ANALIZA FINAŁOWEGO MECZU ORLEN OIL MOTOR LUBLIN VS BETARD SPARTA WROCŁAW
Tak jak można było się spodziewać, Motor Lublin był faworytem do zdobycia złota po fenomenalnym wyniku 43-47 na wrocławskim Olimpico. Wczorajszego wieczoru mistrzostwo stało się faktem!! Przekonywujące zwycięstwo 52-38 Koziołków przypieczętowało sukces drużyny z Lublina.
PIERWSZA SERIA
Zakończyła się wynikiem 18-6 dla gospodarzy. Pierwszy bieg wygrał lider Lublinian, Dominik Kubera. Artiom Łaguta zabrał się ładnie ze startu, lecz Domin nie wpuścił przeciwnika po wewnętrznej. Daniel Bewley bez problemów skończył bieg przed Cierniakiem. Drugi bieg bez historii (jedyne co to wykluczenie Nikodema Mikołajczyka przez upadek). Pewne 5-1 dla młodych z Lublina. Trzeci bieg również zakończył się takim samym podziałem punktów tylko, że gospodarzy ( Zmarzlik i Holder) gonił szybki Maciej Janowski. Do ostatniego wirażu siedział na kole Jacka Holdera, ale próby zakończyły się fiaskiem. Czwarty bieg to również podwójne zwycięstwo lokalnych matadorów, lecz wyrwane na ostatnim okrążeniu. Fredrik Lindgren od startu pewnie po krawężniku co dało mu trzy punkty. Wiktor Przyjemski męczył się z Bartłomiejem Kowalskim wyprzedzając go na ostatnim wirażu. Świetne widowisko obu panów.
DRUGA SERIA
Piąte i szóste zmaganie tego wieczoru bez większych emocji, kolejno wygrana Artioma Łaguty oraz Bartosza Zmarzlika. WTS zmarnował rezerwę taktyczną, ponieważ puścili wyżej wymienionego w biegu szóstym, w którym musiał mierzyć się ze wspomnianym pięciokrotnym mistrzem świata. Siódmy bieg to 5-1 dla aktualnych mistrzów Polski. Dominik Kubera odwozi Magica i razem z Lindgrenem jadą parą. 29-13 dla Orlen Oil Motoru.
TRZECIA SERIA
Ósmy bieg to pewne zwycięstwo Kapitana Koziołków. Przyjemski dogonić Kowalskiego i zająć trzecie miejsce, ale bezskutecznie. Po dziewiątym biegu, w którym para Kubera- Lindgren wykorzystali słaby start pary wrocławskiej, dowożąc cenne pięć punktów i czysto teoretycznie, zapewniając sobie już Mistrzostwo Polski. Dziesiąty bieg to prawdopodobnie najlepsza akcja tego spotkania. Mateusz Cierniak i Jack Holder mieli piorunujący start. Przeszkodzili sobie na pierwszym łuku, co na przeciwległej prostej doszczętnie wykorzystał Kapitan Sparty Wrocław Maciej Janowski. Potem wychowanków WTS na drugim wirażu zdołał wyprzedzić jeszcze popularnego Jackiego i wygrał bieg. 40-20 dla Koziołków.
CZWARTA SERIA
Jedenasty bieg przyniósł pierwszą drużynową victorię przyjezdnych z Wrocławia. Dominik Kubera złamał zasadę piosenki śpiewanej przez kibiców Lubelskiego Motoru, ponieważ przywiózł zero. Dwunasty bieg wygrał szybki dzisiejszego wieczoru Bartosz Bańbor, a Francisowi Gustsowi udało się przewieźć za swoimi plecami Mateusza Cierniaka, który zajął trzecią lokatę. Bez punktów skończył Marcel Kowolik. Po tym biegu oficjalnie Motor Lublin zaczął się cieszyć ze zwycięstwa i weszli na tor. Od trzynastego biegu gospodarze odpuścili, w miejsce Zmarzlika pojechał Przyjemski. Para Łaguta- Janowski wygrała bieg podwójnie nad Lindgrenem i Przyjemski. 47-31 dla gospodarzy
BIEGI NOMINOWANE
W czternastym biegu Kubera zrehabilitował się za „śliwkę” w poprzednim swoim biegu i przywiózł trzy punkty po pięknej jeździe na pierwszym łuku pierwszego okrążenia, na którym wyprzedził Holdera i Bewleya. Piękne widowisko w ostatniej gonitwie zapewnił nam Bartosz Bańbor, który przez 3 okrążenia trzymał za swoimi plecami Maćka Janowskiego . To nie wystarczyło i ostateczna kolejność tego biegu prezentowała się następująco: Łaguta, Janowski, Bańbor, Jaworski.
CIEKAWOSTKI
- Wrocławscy kibice zaczęli kibicować dopiero po 2 biegu, ponieważ zakazali im posiadania rac, dlatego wyszli.
- Podczas meczu pewien mężczyzna o imieniu Gerard oświadczył się kobiecie. Ewelina przyjęła oświadczyny.
- Na stadionie kibice obu drużyn śpiewali „żużel dla kibiców”. Było to nawiązanie do terminu meczu, który mógłby się odbyć w najbliższy weekend ( większy prestiż meczu), lecz PGE Ekstraliga nie zgodziła się, uznając zaplanowaną na piątek galę za ważniejszą.
- Motor Lublin jest czwartą drużyną w historii, która zdobyła 3 mistrzostwa z rzędu.
- Dominik Kubera ma już na swoim koncie osiem drużynowych mistrzostw Polski przebijając tym samym Tomasza Golloba i Edwarda Jancarza. Brakuje mu trzech do zrównania się z legendą ROW-u Rybnik Stanisława Tkocza.
Opublikuj komentarz