Augsburg – zespół wybitny w byciu przeciętnym

Augsburg to jedna z najbardziej przewidywalnych drużyn Bundesligi. Od sezonu 2014/2015, w którym bawarski zespół sensacyjnie zajął 5. miejsce, mija dekada. Od tego czasu Augsburg co roku zajmuje miejsce w przedziale od jedenastego do piętnastego. W trakcie minionej kampanii nieco niespodziewanie otworzyła się przed nimi szansa na wyślizgnięcie się do europejskich pucharów. Wszystko zaprzepaściła jednak fatalna końcówka z zaledwie jednym zwycięstwem w ostatnich ośmiu meczach. Czas przyjrzeć się ich składowi Augsburga w celu znalezienia odpowiedzi na pytanie, czy jest on w stanie osiągnąć coś lepszego niż kolejne miejsce w drugiej dziesiątce.

Zdjęcie

Fot. @CompleteSportNG/X (Twitter)

Kto zajmie miejsce w bramce?

Bramkarzem, który otrzymał w minionym sezonie najwięcej minut, jest Finn Dahmen. Pewne wątpliwości może budzić jego statystyka czystych kont. Tych zaliczył zaledwie 3, co plasuje go na samym dole rankingu podstawowych bramkarzy Bundesligi. W ostatnich trzech meczach sezonu kontuzjowanego Niemca zastępował Tomáš Koubek. Ten jednak opuścił klub po wygaśnięciu umowy. Na jego miejsce został sprowadzony bramkarz chorwackiego HNK Rijeka, Nedijko Labrović. W swoim poprzednim klubie spisywał się bez zarzutu. W 35 spotkaniach w lidze wpuścił zaledwie 30 bramek oraz zaliczył imponujące 18 czystych kont. Może się więc okazać, że przynajmniej na początkowym etapie sezonu, w bramce Augsburga będzie występować rotacja pomiędzy dwójką golkiperów, a dopiero po jakimś czasie zostanie wyłoniony numer 1.

Sprawdzony duet stoperów receptą na sukces?

Zeszły sezon Augsburg praktycznie od deski do deski rozegrał duetem stoperów złożonym z Felixa Uduokhaia i Jeffreya Gouweleeuw. Ten pierwszy miał w ostatnich latach sporo problemów z kontuzjami, ale w trakcie minionej kampanii pech całkowicie go opuścił. Niemiec rozegrał 33 na 34 możliwe mecze Bundesligi, przy czym to jedno spotkanie stracił nie przez uraz, a w wyniku zawieszenia za czerwoną kartkę. Z kolei Gouweleeuw to prawdziwy weteran, który wchodzi w swój dziesiąty sezon w barwach augsburskiego zespołu, nadal stanowiąc ważny element jego składu. Wspomnianą dwójkę mają uzupełniać sprowadzony z Norwich Grek Dimitrios Giannoulis oraz starszy brat Nico Schlotterbecka – Keven. W odwodzie pozostają także Maximilian Bauer, Patric Pfeiffer oraz Reece Oxford.

Zatrzymajmy się na chwilę przy tym ostatnim. Kilka lat temu, gdy Anglik przebijał się do pierwszej drużyny West Hamu, wróżono mu świetlaną przyszłość. Po serii wypożyczeń Oxford podpisał kontrakt z Augsburgiem, gdzie z roku na rok coraz śmielej budował swoją pozycję w składzie. Wtedy jednak przyszedł listopad 2022. Anglik powoli wdrażał się do gry po kontuzji łąkotki. Rozegrał kilka spotkań w pierwszym zespole i w rezerwach, po czym nagle całkowicie przestał pojawiać się na murawie. W końcu, w lipcu 2023 roku, po tym, jak Oxford przegapił prawie cały sezon, Augsburg poinformował, że powodem nieobecności obrońcy był tak zwany zespół Long-Covid, czyli długotrwałe skutki przejścia koronawirusa. Problemy ciągną się za Anglikiem do dziś. W 2024 roku nie rozegrał póki co ani minuty i nie zapowiada się, aby ten stan rzeczy miał ulec zmianie.

A co z bokami obrony? Tam miało miejsce dość duże odejście, gdyż z zespołem pożegnał się Iago Borduchi. Brazylijczyk postanowił wrócić do ojczyzny po pięciu sezonach spędzonych w Niemczech, podpisując kontrakt z drużyną Bahia. W końcowej fazie sezonu jego miejsce w składzie stopniowo zaczął przejmować Mads Pedersen. Co ciekawe, w niedawnych sparingach Duńczyk był wystawiany na prawej stronie, a na jego pozycję wskakiwał Keven Schlotterbeck. Taka zagrywka została w pewien sposób wymuszona, ponieważ trener Jess Thorup nie ma w tym momencie do dyspozycji żadnego nominalnego prawego obrońcy. Wypożyczenie Kevina Mbabu z Fulham dobiegło końca, a Robert Gumny nadal leczy uraz, który odebrał mu prawie całą rundę wiosenną.

Liczne opcje w linii pomocy

Przez większość czasu Augsburg Thorupa gra formacją 4-3-1-2. Nie dziwi więc szeroka ławka na pozycji środkowego pomocnika. Pierwszy wybór do drugiej linii to Elvis Rexhbeçaj. Pod koniec marca Niemiec kosowskiego pochodzenia doznał jednak kontuzji, w wyniku której przegapił najważniejszą fazę sezonu. Kto wie, być może to właśnie jego nieobecność była jedną z głównych przyczyn wypadnięcia Augsburga z walki o europejskie puchary? Obok Rexhbeçaja może zagrać między innymi młody Belg Arne Engels. Początkowo utalentowany pomocnik wchodził na boisko głównie z ławki, ale pod koniec ubiegłego sezonu zaczął coraz częściej pojawiać się w wyjściowym składzie. Inne opcje to imiennik Engelsa, Arne Meier, Fredrik Jensen, Christian Jakić, czy wychowanek Bayernu Monachium, odpowiadający przede wszystkim za wspieranie obrońców Niklas Dorsch.

Nie można także zapominać o Rubenie Vargasie. Szwajcar to bardzo uniwersalny zawodnik. W Augsburgu gra głównie jako ofensywny pomocnik, ale w razie zmiany formacji może wystąpić na skrzydle bądź nawet jako lewy wahadłowy w systemie z trójką środkowych obrońców. Jedynym dublerem Vargasa jest powoli przebijający się do pierwszego zespołu 19-letni Mert Kömür.

Posucha w ataku po odejściu najlepszego strzelca

W ofensywie pojawił się niemały problem. Z zespołu odszedł Ermedin Demirović, który podpisał kontrakt ze Stuttgartem, zastępując Serhou Guirassy’ego. Poszukiwania kogoś, kto byłby w stanie załatać dziurę po Demiroviciu, zaowocowały transferem Samuela Essende. Napastnik rodem z Demokratycznej Republiki Konga ma za sobą dobry sezon z 15 golami w 31 meczach dla portugalskiej Vizeli. Władze Augsburga liczą, że Bawaria okaże się dla niego równie łaskawa, co Półwysep Iberyjski. 26-latek wprowadził się już do zespołu golem w sparingu z południowoafrykańskim TS Galaxy. Kolejny transfer na pozycję napastnika to Steve Mounié, strzelec 7 goli dla francuskiego Stade Brestois. W zespole pozostał za to drugi najlepszy strzelec zeszłej kampanii, czyli Phillip Tietz. Obsadę ataku uzupełniają zawodnicy, którzy nie otrzymywali ostatnio zbyt wielu szans: Irvin Cardona oraz Nathanaël Mbuku.

Podsumowanie

Tak jak wspominałem na początku, Augsburg to drużyna, która od wielu lat utrzymuje stały poziom i nie potrafi wykonać znaczącego kroku w przód. Patrząc obiektywnym okiem na skład bawarskiej drużyny, nie jest to zespół na regularną walkę o występy w Europie. W ich przypadku dużo bardziej prawdopodobna wydaje się walka o uniknięcie spadku z Bundesligi.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL