Bayer Leverkusen u progu nowego sezonu. Jak wygląda kadra mistrzów Niemiec?

 

W ubiegłym sezonie Bayer Leverkusen sprawił ogromną sensację. Zespół prowadzony przez Xabiego Alonso raz na zawsze zerwał z łatką „Neverkusen”, w pięknym stylu sięgając po krajowy dublet. Ich seria 51 zwycięstw to najlepszy wynik w powojennej historii europejskiego futbolu. Do pełni szczęścia zabrakło im jedynie zwycięstwa z Atalantą w finale Ligi Europy. Po tak rewelacyjnym wyniku wiadomo było, że po zawodników „Aptekarzy” ustawi się cała kolejka chętnych. Wszystko wskazuje jednak na to, że największe gwiazdy zostaną w zespole, dzięki czemu Bayer wejdzie w nowy sezon z tak samo mocną, a może nawet jeszcze mocniejszą kadrą.

Bramkarze

Numerem jeden wśród golkiperów pozostaje oczywiście Lukáš Hrádecky. Nie może być inaczej, w końcu na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy Fin praktycznie zawsze był gwarancją jakości między słupkami. Pomimo przyjmowania stosunkowo niewielkiej liczby strzałów, jego wskaźnik goals prevented wyniósł aż 4,01, co oznacza, że statycznie w samej Bundeslidze powinien był wpuścić minimum 4 bramki więcej. Ponadto 34-latek mógł się pochwalić najwyższą skutecznością interwencji (76,5%) spośród wszystkich regularnie grających bramkarzy. Bayer może również liczyć na mocną dwójkę w postaci Mateja Kovara. Reprezentant Czech pokazywał się głównie w meczach pucharowych, ale gdy już grał, to nie było widać wielkiej różnicy umiejętności pomiędzy nim a Hrádeckym. Obsadę bramki uzupełnia 30-letni Niklas Lomb. Niemiec to wychowanek klubu, który już dawno zaakceptował rolę głębokiego rezerwowego. W zeszłym sezonie jego licznik zatrzymał się na jednym występie w fazie grupowej Ligi Europy i teraz prawdopodobnie nie będzie inaczej.

Obrona

Najlepiej o umiejętnościach defensorów „Aptekarzy” świadczy fakt, że jedynym zespołem, który stracił w trakcie zeszłej kampanii mniej bramek w lidze, jest Inter Mediolan (mowa oczywiście o top 5 lig). Przez pierwszą część sezonu Xabi Alonso korzystał z usług niezawodnej trójki stoperów: Edmonda Tapsoby, Odilona Kossonou oraz Jonatana Taha. Po nowym roku, ze względu na kontuzje, wahania formy czy też wyjazdy części zawodników na Puchar Narodów Afryki, coraz więcej szans zaczął otrzymywać Ekwadorczyk Piero Hincapié i również spisywał się bez zarzutu. Obrońcy okazywali się jednak kluczowi nie tylko wtedy, gdy trzeba było sobie radzić z napastnikami rywali, ale też w końcówkach spotkań, kiedy zespół był zmuszony do gonienia wyniku. Było tak chociażby w ćwierćfinale DFB Pokal, gdzie bramkę na wagę awansu zdobył Tah, w meczu z RB Lipsk, kiedy zwycięstwo w doliczonym czasie zapewnił Hincapié, czy w starciach z Borussią Dortmund i Romą, w których wyrównujące gole strzelał wypożyczony z Bayernu Josip Stanišić. Wracając jeszcze na chwilę do postaci Taha, reprezentant Niemiec jest od pewnego czasu łączony z transferem do Bayernu Monachium. Gdyby z monachijskiego zespołu odszedł Matthijs de Ligt, temat stałby się prawdopodobnie jeszcze poważniejszy. Na wypadek odejścia Niemca, na BayArenie mógłby wylądować Joel Matip z Liverpoolu, a w razie czego jest jeszcze Jeanuël Belocian wykupiony ze Stade Rennes za 15 milionów euro.

Pomocnicy/wahadłowi

O sile drugiej linii Bayeru stanowił do tej pory duet złożony z Granita Xhaki i Exequiela Palaciosa. Świetne długie podania i strzały z dystansu Szwajcara, w połączeniu z agresywnością i nieustępliwością Argentyńczyka, pozwalały mistrzom Niemiec dyktować warunki praktycznie każdemu rywalowi. O tym, jak ważnym elementem zespołu jest Xhaka, można było się przekonać chociażby w finale Ligi Europy, kiedy jedyny raz w sezonie zagrał fatalnie, a drużyna pozbawiona jego magii dała się całkowicie zdominować Atalancie. Jakby tego było mało, do zespołu został sprowadzony jeden z czołowych środkowych pomocników La Liga, lider rewelacyjnej Girony, Aleix Garcia. Pod względem liczby celnych długich piłek Hiszpan ustępuje w La Liga jedynie Toniemu Kroosowi. W rotacji pozostają także Robert Andrich oraz młody Kolumbijczyk Gustavo Puerta.

Można śmiało postawić tezę, że Bayer Leverkusen dysponuje na ten moment najlepszymi wahadłami na świecie. Zabójcze rajdy Jeremiego Frimponga w połączeniu z celnymi dośrodkowaniami i rzutami wolnymi Alejandro Grimaldo mają prawo budzić postrach nawet wśród rywali z absolutnego topu. Łączny dorobek tej dwójki we wszystkich rozgrywkach to kosmiczne jak na wahadłowych 26 goli i 27 asyst. W razie potrzeby, na miejsce któregoś z nich może wskoczyć Nathan Tella, niezwykle szybki i przebojowy Nigeryjczyk ściągnięty przed rokiem z Southampton.

Ofensywa

Analizując ofensywę mistrzów Niemiec, nie sposób nie zacząć od Floriana Wirtza. Niemiec pokazywał ogromny potencjał już we wcześniejszych sezonach, ale dopiero teraz wyrósł na gwiazdę światowego formatu, stając się jednym z głównych architektów największego sukcesu w 120-letniej historii klubu. Kapitalna kampania zwieńczona 11 bramkami i 11 asystami w Bundeslidze pozwoliła Wirtzowi zdobyć tytuł najlepszego piłkarza sezonu niemieckiej ekstraklasy. Nie można też zapominać o Jonasie Hoffmanie. 23-krotny reprezentant Niemiec to numer jeden Bayeru pod względem liczby kluczowych podań oraz wykreowanych okazji. Niejasna pozostaje sytuacja Adama Hložka. Niewykluczone, że zbyt mała ilość minut spędzonych na murawie skłoni młodego Czecha do odejścia z klubu. Na razie jednak media nie donoszą o żadnych zespołach zainteresowanych jego usługami.

Pierwszym wyborem wśród dziewiątek jest Nigeryjczyk Victor Boniface, napastnik o niezwykłym ciągu na bramkę, oddający mnóstwo strzałów, ale umiejący także zrobić różnicę dryblingiem lub dostrzec lepiej ustawionego kolegę. Miniony sezon lekko pokrzyżowała mu kontuzja, ale mimo wszystko zdołał uzbierać 14 bramek i 8 asyst w 23 meczach, co jak na debiutancki sezon w topowej lidze, jest wynikiem co najmniej zadowalającym. W okresie absencji Nigeryjczyka, jego miejsce w podstawowej jedenastce zajął Patrik Schick. O ile na niemieckich boiskach trafiał do siatki raczej rzadko, tak w Lidze Europy był kluczową postacią. Chociażby w dwumeczu z Karabachem, w którym jego dwie bramki strzelone w doliczonym czasie gry pozwoliły Bayerowi rzutem na taśmę awansować do ćwierćfinału. Czech i Nigeryjczyk dostali tego lata kolejnego poważnego konkurenta w postaci Martina Terriera z Rennes. W odwodzie pozostają jeszcze Amine Adli, czyli król strzelców zeszłorocznej edycji DFB Pokal oraz perspektywiczny 19-letni Hiszpan Iker Bravo. Ciekawostką może być postawa Sardara Azmouna. Po powrocie z nieudanego wypożyczenia do Romy Irańczyk został poinformowany, że nie znajduje się już w planach Xabiego Alonso. Postanowił więc… zniknąć. Zawodnik nie bierze udziału w przygotowaniach do nowego sezonu, a sam klub nie zna miejsca jego pobytu.

Podsumowanie

Jak więc widać, „Aptekarzom” udało się zrobić, to co w ostatnich latach nie wyszło między innymi AS Monaco, a więc odnieść historyczny sukces, a następnie utrzymać trzon zespołu, który na niego zapracował. Czy nowy sezon będzie równie genialny, co poprzedni? Osobiście wydaje mi się, że czegoś takiego nie da się już powtórzyć. Mimo wszystko, spodziewam się, że Bayer znowu będzie zaangażowany w walkę o mistrzostwo.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL