Bayern i Stuttgart gromią rywali, Bayer Leverkusen znów wygrywa w końcówce [Podsumowanie 4. kolejki Bundesligi]

Bayern Monachium nadal przewodzi w ligowej tabeli po wysokim zwycięstwie nad Werderem Brema // fot. x.com/FCBayernEN

Czwarta kolejka Bundesligi klasycznie przyniosła nam wiele spotkań obfitych w bramki. Prym w ligowej tabeli niezmiennie wiedzie Bayern Monachium, który w ten weekend rozgromił Werder Brema różnicą pięciu goli. Goleady obejrzeliśmy także w Leverkusen i Stuttgarcie. 

Werder Brema 0-5 Bayern Monachium

Goście przyjechali do Bremy w świetnej formie, po rozgromieniu Holstein Kiel oraz rekordowej wygranej 9:2 z Dinamem Zagrzeb w Lidze Mistrzów. Już od pierwszych minut było widać, że Bayern przewyższa swoich rywali o kilka poziomów. Piłkarze Werderu nie potrafili nawet wyjść z własnej połowy. Mimo to, otwierający gol padł „dopiero” w 23. minucie, kiedy Harry Kane obsłużył Michaela Olise, a ten bezproblemowo trafił do siatki z kilku metrów. Chwilę później to właśnie Francuz popisał się kapitalną asystą, mijając kilku defensorów Werderu i wykładając piłkę na pustą bramkę do Jamala Musiali.

W drugiej połowie do głosu wreszcie doszedł Harry Kane. Anglik wykończył kapitalną akcję zespołową i bez problemu podwyższył wynik na 0:3. Kolejne dwie bramki to głównie zasługa wprowadzonego z ławki Serge’a Gnabry’ego. Niemiec najpierw przytomnie wycofał piłkę do Michaela Olise, tym samym pozwalając mu skompletować dublet, a kilka minut później wziął sprawy w swoje ręce i płaskim strzałem ustalił wynik spotkania na 0:5.

W końcówce Bayern miał jeszcze kilka dogodnych okazji, jednak żadna z nich nie zamieniła się na gola. Gospodarze byli w tym meczu kompletnie bezradni. Aż trudno w to uwierzyć, ale przez 90 minut piłkarze Werderu nie zdołali oddać choćby jednego strzału na bramkę Manuela Neuera. Słowa Mitchella Weisera, który przed meczem zapewniał, że jeśli Bayern trafi do siatki 9 razy, to Werder strzeli o jednego gola więcej, nie zestarzały się więc zbyt dobrze.

Eintracht Frankfurt 2-0 Borussia Moenchengladbach

O 18:30 w „Topspielu” na murawę we Frankfurcie wybiegł miejscowy Eintracht oraz Borussia Moenchengladbach. Gospodarze mogli wyjść na prowadzenie już w 25. minucie, kiedy kapitalną sytuację zmarnował Ekitike, pudłując głową z około trzech metrów. Kilka minut później Francuz był jednym z głównych architektów akcji bramkowej swojego zespołu. Najpierw dośrodkował piłkę na głowę Ansgara Knauffa, a ten zgrał ją do Hugo Larssona, któremu wystarczyło tylko dołożyć nogę.

63. minuta i znowu Ekitike. Tym razem Francuz znalazł się oko w oko z Moritzem Nicolasem, ale uderzył prosto w bramkarza Źrebaków. W końcówce do głosu wreszcie doszedł drugi napastnik gości, Omar Marmoush. Egipcjanin widowiskowo położył na murawie obrońcę Gladbach i oddał mocny strzał pod poprzeczkę, ustalając wynik meczu na 2:0. Atakujący Eintrachtu zdobył w ten sposób swoją czwartą bramkę w sezonie ligowym. Pod tym względem ustępuje jedynie Harry’emu Kane’owi, który ma na koncie 5 trafień.

Bayer Leverkusen 4-3 VfL Wolfsburg

Niedzielna rywalizacja została zainaugurowana przez spotkanie Bayeru Leverkusen z Wolfsburgiem. Nieco niespodziewanie to goście wyszli na prowadzenie jako pierwsi. Dośrodkowanie Mohameda Amoura pechowo odbiło się od uda Nordiego Mukiele, zaskakując w ten sposób bramkarza Aptekarzy. Mistrzowie Niemiec nie pozwolili jednak, aby gol samobójczy podciął im skrzydła. Już 9 minut później do wyrównania doprowadził Florian Wirtz. W kolejnych minutach podopieczni Xabiego Alonso wyraźnie przejęli inicjatywę. Po jednej dogodnej sytuacji zmarnowali Patrik Schick oraz ponownie Wirtz.

W 32. minucie do siatki trafił Jonatan Tah, wykańczając dośrodkowanie Grimaldo z rzutu rożnego. Piłkarze Wolfsburga domagali się w tej sytuacji odgwizdania faulu na Mattiasie Svandbergu, jednak sędzia postanowił uznać gola. Jak pokazały powtórki, Szwed faktycznie został odepchnięty, co znacznie utrudniło mu walkę o piłkę, stąd decyzja o anulowaniu gola jak najbardziej by się obroniła.

W ostatnich minutach pierwszej połowy Wolfsburg nieco niespodziewanie przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw bramkę po rzucie różnym zdobył Bornauw, a w doliczonym czasie Svandberg zaskoczył Hradecky’ego precyzyjnym strzałem z dystansu.

Trzy minuty po przerwie padła trzecia już bramka po wrzutce z rogu boiska. Tym razem zawodnikiem dośrodkowującym był Aleix Garcia, a na listę strzelców wpisał się Piero Hincapie. Po tym golu Bayer ponownie zaczął dominować, jednak cały czas brakowało im „tego czegoś” do zdobycia zwycięskiego gola. Tego udało się strzelić, a jakże, w doliczonym czasie gry. Autorem bramki, która ustaliła wynik tego kapitalnego widowiska na 4:3, był wprowadzony z ławki Victor Boniface.

VfB Stuttgart 5-1 Borussia Dortmund

Strzelanie zaczęło się niezwykle szybko. Już w 4. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Deniza Undava. W 21. minucie po wysokim pressingu Stuttgartu Ermedin Demirović podwyższył wynik na 2:0. Chwilę później kontuzji doznał Felix Nmecha, a w jego miejsce został wprowadzony Jamie Gittens. I to właśnie młody Anglik miał najlepszą okazję na zmniejszenie straty do jednej bramki. Jego strzał obronił jednak Alexander Nübel.

W drugiej połowie Stuttgart znowu z początku przeważał, co zaowocowało bramką na 3:0. W 75. minucie jedyną bramkę dla Borussi strzelił były napastnik Stuttgartu, Serhou Guirassy. Jednak nawet to niewiele zmieniło, gdyż 5 minut później El Bilal Toure podwyższył prowadzenie gospodarzy na 4:1. W samej końcówce Deniz Undav ustalił wynik na 5:1, strzelając swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. VfB Stuttgart był tego dnia zdecydowanie stroną dominującą, która w pełni zasłużyła na to okazałe zwycięstwo.

POZOSTAŁE MECZE:

• Grające przez większość meczu w dziesiątkę FSV Mainz wywalczyło cenne trzy punkty, pokonując Augsburg 2:3. Za bohatera spotkania możemy uznać strzelca dwóch goli, Jonathana Burkardta.

• VfL Bochum i Holstein Kiel podzieliły się punktami, remisując 2:2.

• Freiburg pewnie rozprawił się z Heidenheim, wygrywając 0:3. Kapitalny mecz zwieńczony dwoma golami rozegrał Vincenzo Grifo.

• Union Berlin wygrał z Hoffenheim 2:1. Obydwie bramki dla gospodarzy padły jeszcze przed upływem szóstej minuty meczu. Dla Hoffenheim jest to trzecia porażka w tym sezonie, która coraz bardziej przybliża ich do strefy spadkowej.

• RB Lipsk ponownie rozczarował, remisując bezbramkowo w wyjazdowym spotkaniu ze słabiutkim do tej pory St. Pauli.

Tabela i pełne wyniki 4. kolejki

 

Co czeka nas w przyszłym tygodniu?

Niekwestionowanym hitem piątej serii gier będzie spotkanie rozpędzonego Bayernu Monachium z broniącym mistrzowskiego tytułu Bayerem Leverkusen. Z kolei Borussia Dortmund i RB Lipsk spróbują odkuć się po nieudanych meczach czwartej kolejki. BVB podejmie VfL Bochum, zaś Byki zmierzą się u siebie z Augsburgiem.   

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL