Biały dym w Warszawie. Michał Probierz nowym selekcjonerem. Co przekreśliło szanse Marka Papszuna?
Od blisko tygodnia cała piłkarska Polska wiedziała, że nowym selekcjonerem reprezentacji zostanie „MP”. Michał Probierz, który nim ostatecznie został lub Marek Papszun, który będzie musiał poszukać innego pracodawcy. Kibice i dziennikarze w większości chcieli, żeby to były trener Rakowa objął kadrę. Cezary Kulesza nie posłuchał jednak głosu ludu i zatrudnił Probierza. Co sprawiło, że faworyt Polaków koniec końców nie został wybrany przez PZPN?
Brak doświadczenia w pracy selekcjonera
Marek Papszun większość swojej kariery trenerskiej spędził w Rakowie Częstochowa. Nigdy nie miał styczności z pracą wykonywaną przez selekcjonera reprezentacji narodowej. Doświadczenie Probierza co prawda nie jest duże, ale jest. Przez rok był trenerem reprezentacji Polski U-21. Dobrze zaczął z nią eliminacje do Euro, wygrywając oba mecze i nie tracąc żadnej bramki. Należy jednak wspomnieć, że jeden z tych meczy to było trochę wymęczone zwycięstwo 1:0 z Estonią. Należy również dodać, że pomimo względnie krótkiego pobytu w młodzieżówce i wyników, które niektórzy uznaliby za niewystarczające, to zawodnicy bardzo cenili sobie pracę z 50-letnim szkoleniowcem. Miał u swoich piłkarzy autorytet, chcieli oni przyjeżdżać na kadrę, można powiedzieć, że skoczyliby za nim w ogień.
„Probierz z niejednego pieca chleb jadł”
To słowa wiceprezesa PZPN, Mieczysława Golby. Chociaż brzmi to banalnie, to na pewno miało to znaczenie przy wyborze. Chociaż Papszun wykonał niesamowitą pracę w Rakowie Częstochowa, to ciężko powiedzieć jak odnalazłby się w nowych, innych warunkach. Nie ma on tak naprawdę poważnego doświadczenia poza Częstochową. Probierz, jeszcze przed pracą w młodzieżówce spędził kilka lat Jagielloni Białystok, kilka lat w Cracovii (oraz całe 2 dni w Termalice Nieciecza).
Można też oczywiście mówić o tym, że prezes Kulesza dobrze zna się z nowym selekcjonerem, że był on już zatrudniony w PZPN-ie. Są to powody, które jakiś wpływ mogły na wybór mieć. Mogły, ale nie musiały. O tym czy te rzeczy w jakimkolwiek stopniu zadecydowały o wyborze wie tylko sam Kulesza, a my możemy się jedynie domyślać. Wiemy jednak, że za Probierzem stały pewne argumenty, które w oczach prezesa przeważyły nad tymi, stojącymi za Papszunem.
Czy Cezary Kulesza wybrał dobrze? Na pierwszy rzut oka nie, bo większość z nas widziała w tej roli Marka Papszuna, który sportowo wydawał się być najlepszą możliwą opcją. Jednak czy ten wybór faktycznie jest zły nie da się teraz ocenić. Wszystkiego dowiemy się dopiero przy ogłoszeniu powołań i 12 października, gdy nowy selekcjoner zadebiutuje w wyjazdowym meczu z Wyspami Owczymi. Po tej całej telenoweli związanej ze zwolnieniem Fernando Santosa i wyborem jego następcy pozostaje nam jedynie trzymać kciuki za naszą reprezentację i liczyć, że uda się jeszcze uratować awans na Euro 2024.
Dawid Pułtużycki
Opublikuj komentarz