Blisko sensacji w Lesznie! Motor Lublin miał poważne problemy.

Na inaugurację piątej kolejki PGE Ekstraligi Fogo Unia Leszno, ku zaskoczeniu nawet jej kibiców, sprawiła wiele problemów Orlen Oil Motorowi Lublin. Bardzo długo wynik był remisowy lub bliski remisu, lecz dzięki dobrej końcówce zawodów Motor zwyciężył 50:40.

Źródło grafiki: materiały prasowe klubu Orlen Oil Motor Lublin

Przed dzisiejszym spotkaniem nastroje wśród kibiców gospodarzy z pewnością nie były dobre. Ich ulubieńcy wysoko przegrali dwa ostatnie spotkania, 35:54 z GKM Grudziądz oraz 33:57 ze Spartą Wrocław. Szczególnie porażka z GKM była bolesna, ponieważ jest to bezpośredni rywal Unii w walce o utrzymanie. Martwić może również dyspozycja Janusza Kołodzieja, który wciąż boryka się z urazem sprzed startu sezonu i nie jest w stanie punktować tak dobrze. W feralnym meczu w Grudziądzu, lider Byków zdobył 10 punktów meczowych. Za to w szeregach Lublinian panowały skrajnie odmienne nastroje. W pięciu kolejkach zanotowali komplet wygranych, a co więcej w każdym ze spotkań zdobyli powyżej 50 punktów.

Wszystko wskazywało na pewną wygraną Motoru, lecz już pierwszy bieg pokazał, że przyjezdni nie będą mieli łatwego zadania. Co prawda Dominik Kubera od początku prowadził, lecz Fredrik Lindgren nie mógł nabrać prędkości z czwartego pola. Walczył zażarcie z Nazarem Parnickim, lecz po ostrym ataku to Ukrainiec zajął trzecie miejsce i przywiózł remis. W następnych biegach emocji było jak na lekarstwo. W wyścigu juniorskim para Mencel-Jabłoński przyblokowała Bartosza Bańbora, potem Keynan Rew powstrzymał Jacka Holdera, a w biegu 4 Andrzej Lebiediew po długiej batalii pokonał Cierniaka oraz Przyjemskiego. Na tym etapie zawodów nie dało się nabrać prędkości po szerokiej, przez co zawodnicy kurczowo trzymali się krawężnika. W biegu 5 doszło do sensacyjnej wygranej Nazara Parnickiego. Ukraiński żużlowiec, startujący dzisiaj w rezerwie za Janusza Kołodzieja, wyprzedził wyraźnie Fredrika Lindgrena, a Keynan Rew wyprzedził Cierniaka i w efekcie po pięciu biegach mieliśmy niespodziewany remis 15:15. 

W biegu 6 Jack Holder i Dominik Kubera z ogromną przewagą zwyciężyli podwójnie, co wydawało się punktem zwrotnym w tym spotkaniu. Długo jednak Motor nie był w stanie powiększyć przewagi. W kolejnym wyścigu Zmarzlik pokonał rywali o długość całej prostej, ale Lebiediew i Smektała uporali się z Bańborem. Kolejne dwa biegi również zakończyły się remisami, a zwyciężali w nich Grzegorz Zengota oraz Andrzej Lebiediew. Obaj zawodnicy Unii wykorzystali odsypywaną przez kilka wyścigów nawierzchnię i złapali bardzo dużą prędkość na zewnętrznej części toru. W biegu 10 jednak Bartosz Zmarzlik i Wiktor Przyjemski odnieśli pewną wygraną 5:1 oraz przed pierwszym równaniem toru powiększyli przewagę do 8 punktów.

Wydawało się że w biegu 11 para Kubera-Cierniak powiększy przewagę w starciu z Bartoszem Smektałą i Keynanem Rew, lecz nic bardziej mylnego. Smektała objął prowadzenie po pierwszym łuku, a Rew na ostatnim kółku wyprzedził Cierniaka. W kolejnym wyścigu jeszcze mieliśmy remis, lecz w ostatnim biegu przed wyścigami nominowanymi para Motoru wygrała 4:2. Początkowo mieliśmy remis, lecz Fredrik Lindgren zdołał wyprzedzić Lebiediewa, co w połączeniu z genialną prędkością i pewną wygraną Zmarzlika dało prowadzenie 43:35 dla Mistrzów Polski. Czternasty bieg był tylko potwierdzeniem siły Motoru Lublin, bowiem Wiktor Przyjemski oraz Jack Holder pewnie zwyciężyli 5:1. W ostatnim wyścigu szansę dostał Bartosz Jaworski, w rezerwie za Bartosza Zmarzlika. Choć wystartował dobrze, to dość szybko spadł na ostatnie miejsce. Trzy punkty zgarnął Andrzej Lebiediew, a Dominik Kubera na ostatniej prostej wyprzedził Grzegorza Zengotę, ustalając wynik spotkania na 50:40 dla drużyny gości.

Mimo wyrównanego spotkania, oba zespoły mają prawo być po nim niezadowolone. Motor Lublin z pewnością liczył na łatwiejszą przeprawę i chociaż zdobył 2 punkty do ligowej tabeli, podtrzymując również serię meczów z dorobkiem 50 punktów lub więcej, to nie jest usatysfakcjonowany przebiegiem meczu. Dopiero po 10 biegach Motor objął prowadzenie wyższe niż 4-punktowe. Z kolei Unia Leszno długo miała nadzieję na sprawienie sensacji i wygraną z Motorem. Jak zauważył Andrzej Lebiediew w pomeczowym wywiadzie dla Eleven Sports, o porażce zadecydowało błędne dobranie ustawień na biegi po równaniu toru. Są jednak dwaj zawodnicy, którzy z pewnością wyjechali ze stadionu im. Alfreda Smoczyka szczęśliwi. Jednym z nich jest Wiktor Przyjemski, który jako jedyny zawodnik Motoru od samego początku meczu był dobrze spasowany z leszczyńskim torem. Wychowanek Polonii Bydgoszcz zakończył spotkanie z wynikiem 10+1 punktów, najlepszym w dotychczasowej karierze ekstraligowej. Zadowolony z pewnością będzie także Nazar Parnicki, który zdobył aż 5+1 punktów i w efektowny sposób pokonał dwukrotnie Fredrika Lindgrena, wicemistrza świata.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL