Czy VfL Bochum uchroni się przed spadkiem?

W minionym sezonie VfL Bochum walczyło o utrzymanie do samego końca.  Można wręcz powiedzieć, że w pewnym momencie byli już jedną nogą poza Bundesligą. 16. miejsce w tabeli dało im udział w barażach, a tam w pierwszym meczu ulegli Fortunie Düsseldorf 0:3. W rewanżu udało im się jednak odrobić straty, a następnie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę w serii jedenastek. Czy teraz podopieczni Petera Zeidlera także będą drżeć o pozostanie w lidze do samego końca? Między innymi o tym w ostatniej części serii, w której przyglądamy się poszczególnym zespołom Bundesligi.

Czy starzejący się Riemann nadal daje radę?

Pierwszym golkiperem Bochum pozostaje Manuel Riemann. W przypadku tego zawodnika alarmująco wygląda statystyka goals prevented, która wyniosła w ubiegłym roku aż 9,21 na minusie. Oznacza to, że Riemann powinien był wpuścić przynajmniej 9 bramek mniej.

Jako że karierę zakończył Andreas Luthe, klub sprowadził nowego rezerwowego bramkarza w postaci Timo Horna. Kilka lat temu, jeszcze broniąc barw Kolonii, Niemiec był jednym z czołowych bramkarzy Bundesligi. Teraz jest już jednak nieco zapomniany. Ostatnie 12 miesięcy spędził w Salzburgu, występując w zaledwie trzech spotkaniach. Obsadę bramki Bochum uzupełniają ściągnięty z SC Karlsruher Patrick Drewes oraz nieco młodszy Paul Grave.

Defensywa – największa bolączka?

74 – tyle bramek straciło w minionym sezonie Bochum. To wynik lepszy tylko od Darmstadt, które przecież z hukiem spadło z ligi, zdobywając zaledwie 17 punktów. Sugerowałoby to, że formacja obronna zespołu z Zagłębia Ruhry potrzebuje wzmocnień. Tych póki co nie ma, a jakby tego było mało, zakończyło się wypożyczenie Kevena Schlotterbecka. W takiej sytuacji liderami niemiłosiernie przeciekającej formacji obronnej zostaną Serb Erhan Mašović i Ukrainiec Ivan Ordets. Niepokojący jest fakt, że w środku obrony Bochum brakuje solidnego rezerwowego. W zasadzie jedyną opcją na tę pozycję jest Noah Loosli, który w zeszłym sezonie spędził na murawie zaledwie 350 minut.

Na bokach obrony także nie jest kolorowo. Chyba najciekawszym nazwiskiem jest sprowadzony przed rokiem z Salzburga Brazylijczyk Bednardo. Jordi Osei-Tutu spędził ostatnie pół roku na nieudanym wypożyczeniu w greckim PAS Giannina. Christian Gamboa gra w Bochum od pięciu lat, a wygasający za rok kontrakt 34-latka wskazuje na to, że może to być jego ostatni sezon na tym poziomie. Nie można także zapominać o Felixie Passlacku. Przed kilkoma laty, jeszcze grając w Borussii Dortmund, wyglądał on na spory talent. Później jednak kariera nie potoczyła się po jego myśli. Po latach bycia głębokim rezerwowym i kilku wypożyczeniach do słabszych zespołów Passlack wylądował w Bochum, gdzie na ten moment także nie bryluje.

Czy odejście Kevina Stögera będzie gwoździem do trumny Bochum?

Utrzymanie Bochum w Bundeslidze to w dużej mierze zasługa właśnie wspomnianego Stögera. 30-latek był nie tylko najlepszym strzelcem i asystentem zespołu, ale też numerem 3 całej ligi pod względem stworzonych szans i oczekiwanych asyst oraz niekwestionowanym liderem w statystyce kluczowych podań. W buty Stögera mógłby wejść sprowadzony z AZ Alkmaar Dani de Wit. W ostatnim sezonie Eredivisie Holender był drugim najlepszym strzelcem swojego zespołu z 10 golami na koncie. Jego nowy pracodawca liczy, że uda mu się przenieść jakość, którą prezentował w rodzimej lidze, także na niemieckie boiska.

Spośród pozostałych pomocników najwięcej czasu na murawie dostawał ostatnio 38-letni Francuz Anthony Losilla. Zdrowia może mu pozazdrościć młodszy o dekadę Matúš Bero, który stracił sporą część sezonu przed kontuzję. O miejsce w składzie powinien powalczyć także zakupiony ze Strasburga Ibrahima Sissoko. Malijczyk przywitał się już z zespołem bramkami w sparingach z SSVg Velbert oraz Bologną, stąd kibice Bochum mogą mieć nadzieję, że okaże się on solidnym wzmocnieniem pierwszej jedenastki. Glebię składu w środku pola zapewniają Maximilian Wittek oraz młody reprezentant Macedonii Agon Elezi.

Nieskuteczny napad

Można powiedzieć, że Bochum pożegnało się kilkoma nieskutecznymi napastnikami, aby zrobić miejsce… innym nieskutecznym napastnikom. Christopher Antwi-Adjei i Takuma Asano opuścili klub w ramach wolnego transferu, a Gonçalo Paciência zakończył kolejną nieudaną próbę podbicia Bundesligi i powrócił do Celty Vigo, z której był wcześniej wypożyczony. W takiej sytuacji w zespole pozostają Philipp Hoffmann, Gerrit Holtmann oraz Moritz Broschinski. W ubiegłym sezonie żaden z tej trójki nie przebił granicy 5 ligowych bramek, a w drużynowej klasyfikacji strzelców lepszy od nich był nie tylko Kevin Stöger, ale nawet środkowy obrońca Keven Schlotterbeck.

Podsumowanie

Skład Bochum posiada masę braków, zaczynając od niedoboru na pozycji środkowego obrońcy, a kończąc na braku skutecznej dziewiątki. W takiej sytuacji ciężko myśleć o czymś innym niż kolejny rok zaciekłej walki o utrzymanie. Niewykluczone, że rozpoczynający się już za nieco ponad dwa tygodnie sezon Bundesligi będzie dla Bochum czwartym i jednocześnie ostatnim spędzonym w najwyższej klasie rozgrywkowej.

VfL Bochum 1848 (@VfLBochum1848eV) / X

Foto: @VfLBochum1848eV / X(Twitter)

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL