Brignone dwukrotną triumfatorką, Gąsienica-Daniel poza czołową dziesiątką. Podsumowanie PŚ w narciarstwie alpejskim w Tremblant.
W sobotę oraz w niedzielę najlepsze światowe zawodniczki rywalizowały w Tremblant w ramach Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim w kategorii slalom gigant. Zarówno w sobotę jak i w niedzielę triumfowała Federica Brignone, dwukrotnie na podium stała też Mikaela Shiffin. Za to nasza Maryna Gąsienica-Daniel nie poradziła sobie z trasą w Tremblant i nie weszła ani razu do TOP10. Kanadyjskie Tremblant dało się we znaki gigancistkom. W sobotę wiele zawodniczek zaskoczyła trasa drugiego przejazdu, a kiedy w niedzielę już się z nią zapoznały, to przeszkodą był dość silny wiatr oraz mgła w końcowej części trasy.
Z pewnością Polki nie będą mogły zaliczyć ostatnich zawodów do udanych. Maryna Gąsienica-Daniel, po 13 miejscu w Soelden w końcówce października, zgubiła formę i zdobyła tylko 10 punktów za 21 miejsce w sobotę. Co prawda nie popełniała błędów w kluczowych częściach trasy, jednak przez zbyt asekuracyjną jazdę nie nabrała prędkości. Dzień później nie ukończyła nawet pierwszego przejazdu. Nieco bardziej zadowolona może być po tym weekendzie Magdalena Łuczak, która w niedzielę zajęła 28 miejsce. Po pierwszym przejeździe była nawet 24., jednak popełniła duży błąd na samym początku drugiego startu. Z kolei w sobotę zajęła 33 miejsce ze stratą 0.22 sekundy do czołowej trzydziestki.
Grafika: FIS Alpine World Cup Tour/Facebook
Dwukrotnie triumfowała Włoszka Federica Brignone, lecz były to dwa odmienne zwycięstwa. W sobotę do drugiego przejazdu podchodziła z pozycji liderki, a potem spokojnie obroniła prowadzenie Niedzielny konkurs rozpoczęła od dość słabego pierwszego przejazdu, po którym zajmowała 6 miejsce. Jednak potem w oszałamiający sposób nadrobiła straty i to z dużą nawiązką (0.33 sekundy). Brignone to nie jedyna Włoszka w czołówce ostatnich zawodów. W najlepszej dziesiątce obukrotnie znalazły się Marta Bassino (6 i 8 miejsce) oraz Sofia Goggia (7 i 10 miejsce), jednak zwłaszcza Bassino stać na zajęcie miejsca na podium.
W sobotę tuż za Brignone była Petra Vlhova. W niedzielę Słowaczka wydawało się, że miała świetną okazję do wzięcia rewanżu; prowadziła po pierwszym przejeździe z przewagą ponad 1 sekundy nad Włoszką. Jednak przez duże opady śniegu, które pojawiły się tuż przed jej startem, spadła ostatecznie na szóste miejsce. Zamiast Vlhovej, na drugim miejscu w niedzielę uplasowała się Lara Gut-Behrami. Liderka rankingu PŚ, jako jedyna była w stanie dorownać Brignone czasowo przez większość trasy. Inne czołowe Szwajcarki, Michelle Gisin oraz Wendy Holdener, miały za to fatalny weekend. Gisin w sobotę nie udało jej się awansować do TOP30, a w niedzielę nie było wiele lepiej, bo skończyła zawody na 23 miejscu, głównie przez fatalny drugi przejazd, kiedy przez silny wiatr musiała bardziej uważać na trasie. Holdener z kolei zdobyła punkty w sobotę (27 miejsce), odpadając przedwcześnie w niedzielę.
Dwukrotnie na trzecim stopniu podium stanęła Amerykanka Mikaela Shiffrin. Mimo że nie osiągała najwyższych prędkości, to dzięki charakterystycznej dla niej technicznie perfekcyjnej jeździe była w stanie zająć miejsce w TOP3. Największą nadzieją na świetny wynik zgromadzonych przed stokiem fanów była Valerie Grenier. Zajęła 8 oraz 6 miejsce, co z jednej strony nie jest złym wynikiem, ale widać było że Grenier zależało na pierwszym podium w sezonie. Oprócz niej o wyższe cele biły się dwie inne reprezentantki Kanady. Waleczna na trasie Cassidy Gray, która nie bała się odważnych manewrów, dwukrotnie zajęła 24 miejsce, a Britt Richardson zajęła 15 miejsce w sobotę, a dzień później nie ukończyła pierwszego przejazdu.
Niewiele brakowało, a na podium w niedzielę stanęłaby Clara Direz z Francji. 28-latka długo nie odnosiła większych sukcesów, plasując się co najwyżej w trzeciej dziesiątce zawodów. Już w sobotę zajęła 10 miejsce, a to było tylko preludium przed kolejnym dniem. W nim Direz zajęła 4 miejsce, ustępując trzeciej Mikaeli Shiffrin o zaledwie 0.06 sekundy. Niespodziana była także postawa Chorwatki Zrinki Ljutic. Już od początku sezonu pojawia się w TOP15, zarówno giganta jak i slalomu, jednak w niedzielę osiągnęła najwyższy wynik w karierze, zajmując 7 miejsce.
W najbliższe dwa weekendy nie ujrzymy polskich alpejek na trasie, ponieważ w Sankt Moritz oraz Val d’Isere, gdzie zawita Puchar Świata, odbędą się zawody w zjeździe oraz supergigancie. Następny slalom gigant 28 grudnia w austriackim Lienz i wtedy powinniśmy ponownie ujrzeć Gąsienicę-Daniel w zawodach.
Opublikuj komentarz