Wymęczone zwycięstwa faworytów [Podsumowanie 1. kolejki Bundesligi]

pierwsza kolejka Bundesligi

Bundesliga wróciła. Pierwsza kolejka niemieckiej ekstraklasy obfitowała w wiele emocjonujących spotkań, w których niżej notowani rywale potrafili napsuć krwi potęgom, takim jak Bayern czy Bayer Leverkusen.

Borussia Mönchengladbach 2-3 Bayer Leverkusen

W piątek 23 sierpnia, dokładnie o 20:30 gwizdek sędziego Roberta Schrödera rozpoczął kolejny sezon Bundesligi. Już w 12. minucie meczu Granit Xhaka przypomniał wszystkim, że dysponuje jednym z najmocniejszych uderzeń z dystansu na całym świecie. Szwajcar dopadł do piłki odbitej przez jednego z obrońców Borussii i bez zastanowienia huknął z około 30 metrów, nie dając szans Jonasowi Omlinowi.

Parę chwil później piłka spadła pod nogi Floriana Wirtza, a ten z bliskiej odległości wpakował ją do siatki, podwyższając wynik na 0:2. W tym momencie wydawało się, że tego dnia piłkarzom z Leverkusen nie może się już stać nic złego. Wtedy jednak do głosu zaczęli dochodzić rywale.

Tuż przed przerwą nietypową bramkę, strzeloną głową z wysokości kilkunastu centymetrów, zdobył Tim Kleindienst. Sędzia postanowił jednak obejrzeć całą sytuację na monitorze VAR, po czym słusznie anulował bramkę ze względu na ewidentny faul na defensorze Bayeru. Podopieczni Xabiego Alonso schodzili więc do szatni z dwubramkowym prowadzeniem.

Źrebaki nie zamierzały się jednak poddawać. Pod koniec pierwszego kwadransa drugiej połowy udało im się złapać kontakt. Hradecky poradził sobie co prawda z pierwszym strzałem Nico Elvediego, ale przy dobitce był już całkowicie bezradny. Pięć minut przed końcem podstawowego czasu bramkę wyrównującą, tym razem zgodnie z przepisami, zdobył Kleindienst.

Mogłoby się wydawać, że spotkanie zakończy się remisem, ale w przypadku Bayeru Leverkusen nic nie jest pewne przed ostatnim gwizdkiem. Potwierdziło się to także tym razem. W dziesiątej doliczonej minucie Aptekarze otrzymali rzut karny za faul na Adlim. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Florian Wirtz. Omlin zdołał zatrzymać jego strzał z wapna, jednak zrobił to na tyle niefortunnie, że futbolówka ponownie wylądowała pod nogami młodego Niemca. Ten dobił ją do pustej bramki, dając obrońcom tytułu pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie ligowym.

Freiburg 3-1 VfB Stuttgart

Mecz rozpoczął się dla gości w sposób najlepszy z możliwych. Już w drugiej minucie do piłki w polu karnym wyskoczył Ermedin Demirović, zdobywając piękną bramkę nożycami.

W 26. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Lukas Kübler wykorzystał złe ustawienie bramkarza Stuttgartu i zaskoczył go sprytnym płaskim strzałem sprzed pola karnego. Ledwie kilkadziesiąt sekund później Freiburg był bliski wyjścia na prowadzenie. Vincenzo Grifo znalazł sobie odrobinę miejsca w polu karnym i oddał strzał w kierunku dalszego słupka, który nieznacznie minął bramkę.

9 minut po przerwie gospodarze dopięli swego. Do płaskiej wrzutki z lewego skrzydła dopadł Ritsu Doan i po małym zamieszaniu ostatecznie wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. W 61. minucie Freiburg podwyższył prowadzenie. Vincenzo Grifo posłał dośrodkowanie z rzutu rożnego, a do piłki najwyżej wyskoczył Kübler, kompletując dublet.

Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 dla gospodarzy. Stuttgart, który w minionym sezonie sensacyjnie sięgnął po wicemistrzostwo Niemiec, zaczyna więc nową kampanię od wyraźnego falstartu.

Borussia Dortmund 2-0 Eintracht Frankfurt

W sobotę pierwszym „TOP-Spiel’em” w tym sezonie było spotkanie pomiędzy Borussią Dortmund a Eintrachtem Frankfurt. Mecz rozpoczął się oczywiście o 18:30. W pierwszej połowie gospodarze nie potrafili przekuć przewagi na boisku na bramki. W drugiej części obydwie ekipy się rozkręciły, ze wskazaniem na gości. Eintracht kilkukrotnie był bliski objęcia prowadzenia. Stuprocentowej okazji nie wykorzystał Fares Chaibi, nie trafiając czysto w piłkę z dwóch metrów. Po tej sytuacji ze swoją akcją wyszła ekipa Sahina. Dzięki indywidualnemu błyskowi geniuszu Jamie’go Bynoe-Gittensa wysunęli się na prowadzenie. Anglik minął rywala i wykończył akcję idealnym strzałem pod poprzeczkę. Później jednak BVB znowu oddała inicjatywę rywalom, co zaowocowało kilkoma groźnymi sytuacjami.

Na ostatnie 5 minut na boisko wszedł Ramy Bensebaini. W doliczonym czasie gry algierski obrońca zaliczył niesamowitą interwencję w polu karnym, po czym wypuścił ponownie Gittensa, który ustalił wynik spotkania na 2:0.

Wolfsburg 2-3 Bayern Monachium

W wyjściowej jedenastce Wilków znalazło się aż dwóch Polaków: Jakub Kamiński i Kamil Grabara. Ten drugi już od początku miał ręce pełne roboty. Zaczął od obronienia strzału Gnabry’ego z ostrego kąta. Później zatrzymał groźne uderzenie Kane’a, a po chwili odbił strzał głową Kimmicha. W 20. minucie Polak nie miał już jednak nic do powiedzenia. Sacha Boey z niezwykłą łatwością minął Kubę Kamińskiego, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Jamalowi Musiali. Ten oczywiście nie mógł się pomylić i z najbliższej odległości trafił do pustej bramki. 

Tuż po przerwie piłkarze Bayernu sprawiali wrażenie jakby ich głowy zostały w szatni. Już po kilkunastu sekundach od gwizdka chwalony za pierwszą połowę Boey sfaulował we własnym polu karnym Tiago Tomasa. Do piłki podszedł Lovro Majer i precyzyjnym strzałem w lewy dolny róg doprowadził do wyrównania. Po chwili Chorwat mógł nawet zdobyć drugą bramkę, ale tym razem pechowo trafił w słupek. Reprezentant Chorwacji dopiął swego w 56. minucie. Wszystko zaczęło się od fatalnej straty Kima na własnej połowie. Piłkę przejął Patrick Wimmer, odegrał do Majera, a ten dołożył tylko nogę. Od tego momentu Bawarczycy byli zmuszeni do odrabiania strat.

Prowadzenie Wolfsburga nie utrzymało się jednak zbyt długo. Już 10 minut po drugiej bramce Majera Monachijczycy wyrównali stan meczu. Do wrzutki Kimmicha z rzutu rożnego dopadł Harry Kane. Kapitan reprezentacji Anglii główkował w taki sposób, że piłka odbiła się od Jakuba Kamińskiego i wpadła do bramki.

8 minut przed końcem spotkania Bawarczycy wrócili na prowadzenie. Thomas Müller sprytnie poradził sobie z Zesingerem, podał do Kane’a, a Anglik obsłużył Gnabry’ego, który dopełnił tylko formalności. Jak się później okazało, był to ostatni gol w tym pojedynku.

Pomimo zdobycia trzech punktów, trzeba przyznać, że nie było to dla Bayernu komfortowe zwycięstwo. Będący wyraźnym underdogiem Wolfsburg pokazał dziś o wiele więcej jakości i charakteru, niż można się było spodziewać.

POZOSTAŁE MECZE

• TSG Hoffenheim pokonało beniaminka z Kilonii 3:2. Bohaterem meczu Andrej Kramarić, zdobywca wszystkich trzech goli dla zespołu z Sinsheim.

• Augsburg i Werder Brema podzieliły się punktami. Zacięte spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2.

• Bardzo podobnie wyglądał pojedynek FSV Mainz z Unionem Berlin. Bramki Nadiema Amiriego oraz Laszlo Benesa sprawiły, że w meczu tym padł remis 1:1.

• RB Lipsk pokonał przyjezdnych z Bochum 1:0. Jedyna bramka w tym spotkaniu padła w 59. minucie i była dziełem debiutanta, Antonio Nusy, ściągniętego ledwie dwa tygodnie temu z Club Brugge.

• Heidenheim rozprawiło się z St. Pauli, wygrywając 2:0. Bramki dla ósmej ekipy minionego sezonu Bundesligi zdobyli Jan Schoppner oraz wypożyczony z Bayernu Paul Wanner.

Komplet wyników:

Co czeka nas za tydzień?

Niezaprzeczalnie największym hitem drugiej kolejki Bundesligi będzie sobotni pojedynek Bayeru Leverkusen z RB Lipsk. Zespół z Saksonii postara się przerwać trwająca od maja 2023 roku serię Bayeru bez porażki na krajowym podwórku.

Z kolei Borussia Dortmund pojedzie do Bremy na mecz z tamtejszym Werderem, a Bayern Monachium podejmie Freiburg w meczu kończącym drugą serię gier.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL