„Byliśmy bohaterem pozytywnym, ale ostatecznie okazaliśmy się bohaterem tragicznym”

Po meczu w Lublinie nastoje w Stali do najlepszych nie należą. Choć zespół z Rzeszowa postawił się gospodarzom i zdawało się już, że zdoła wywieźć do domu remis. Jednak w ostatniej akcji meczu Lublinianie strzelili zwycięska bramkę. Goście musieli obejść się smakiem.

Trener Stali Rzeszów Marek Zub podczas konferencji prasowej po meczu Motor – Stal

Było to o tyle bolesne, że to już piąta porażka Stali w tym sezonie i zespół z Rzeszowa zsuwa se w tabeli jeszcze bardziej w głąb strefy spadkowej. Cztery punkty po siedmiu kolejkach i przedostatnia pozycja w lidze. Nie ma czym się szczycić. Obawy o utrzymanie coraz realniejsze.

Początek meczu wyraźnie należał do Motoru, jednak gospodarze strzelili tylko jedną bramkę a goście zdołali odpowiedzieć. W drugiej połowie było zdecydowanie więcej gry w strefie przejściowej i mecz nie układał se już tak po myśli Lubinian. Motor strzelił 63 minucie drugą bramkę ale po 13 minutach Stal znów wyrównała. W końcówce spotkania każdy zespół mógł przechylić jeszcze szale zwycięstwa na swoją stronę. Zrobili to gospodarze z dobitki po wolnym w ostatniej minucie meczu a Stal nie miała już nawet możliwości by spróbować po raz trzeci wyrównać. 3:2 i kolejna porażka do kolekcji.

Na pomeczowej konferencji trener Stali Marek Zub skwitował to literackim porównaniem. Jego zespół był bohaterem thrilleru, może horroru. Bohaterem pozytywnym, lecz w ostatecznym rozrachunku tragicznym. Z tym ostatnim stwierdzeniem akurat trudno się nie zgodzić.

W Rzeszowie na pewno mają nadzieję na odwrócenie tej tendencji. Sytuacja w tabeli jest trudna, ale nie beznadziejna. Kto wie może w dalsze części sezonu piłkarze Stali napiszą szczęśliwe zakończenie?

Antonik

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL