Cardiff zdobyte! Jedziemy na Euro 2024!
Cel osiągnięty. Polska awansowała na Mistrzostwa Europy 2024 w Niemczech!
Po burzliwych eliminacjach, po dwóch szybkich gongach w Pradze, po kompromitacji w Kiszyniowie, po nieprzekonujących triumfach z Wyspami Owczymi, po dwóch meczach barażowych reprezentacja Polski melduje się w gronie 24 najlepszych drużyn Starego Lądu.
Kwalifikację dał nam wygrany finał baraży z Walią w Cardiff. Do 120 minuty tablica wyników pozostawała nieużywana, w serii jedenastek podopieczni Michała Probierza zachowali zimną krew wygrywając 5:4.
Początek spotkania należał jednak do gospodarzy, którzy raz po raz dośrodkowaniami siali spustoszenie w naszym polu karnym. Szczególnie aktywny był rosły napastnik Kieffer Moore, który raz nawet pokonał Wojciecha Szczęsnego, ale sędzia dopatrzył się spalonego.
Polacy także próbowali centr w pole karne, ale mimo często dobrej jakości takich zagrań wciąż czegoś brakowało. Występujący na wahadłach Zalewski i Frankowski dogrywali, bronili, dryblowali wręcz zdominowali boczne sektory boiska.
Regulaminowy czas gry przebiegał na wielkiej intensywności, widać było wielkie zaangażowanie zawodników obu drużyn, chęć zwycięstwa, by cieszyć się upragnionym awansem.
Tempo podstawowych 90 minut odbiło się na tym aspekcie w dogrywce. Zmęczenie dawało o sobie znać zwłaszcza w szeregach gospodarzy, których nie stać było na kolejne skoki pressingowe, a Polacy atakiem pozycyjnym w wyważonych proporcjach gościli pod bramką Danny’ego Warda.
Ostatni wpis do sędziowskiego protokołu z dogrywki to czerwona kartka dla Chrisa Meghama za faul na Tarasie Romańczuku. Obrońca Bournemouth skolekcjonował dwie żółte kartki i wyleciał z boiska. Chwilę później arbiter spotkania Daniele Orssato zakończył drugą połowę dogrywki i wiadomo było, że ostatniego finalistę Euro 2024 wyłonią rzuty karne.
Były to trzecie rzuty karne w historii reprezentacji Polski. Oba poprzednie konkursy miały miejsce na europejskim czempionacie we Francji w 2016 roku. Raz wygraliśmy- ze Szwajcarią, raz przegraliśmy- z Portugalią.
W konkursie jedenastek Polacy byli bezbłędni. 5 strzałów, 5 bramek. Trafili wszyscy: Lewandowski, Szymański, Frankowski, Zalewski i Piątek. Do pełni szczęścia brakowało tylko pomyłki Walijczyków. I ta przyszła w 5 serii.
Do piłki podszedł pomocnik angielskiego Leeds Daniel James i uderzył w prawy róg bramki, co wyczuł Wojciech Szczęsny odbijając futbolówkę i stało się jasne.
Polska awansowała na Mistrzostwa Europy 2024.
Mecz nie był porywający, jak najbardziej spodziewanie słowo „walka” było kluczowe przy opisie tego, co działo się na boisku, ale żeby walczyć trzeba chcieć, mieć odpowiedni mental, a to był główny zarzut wobec polskich zawodników po fatalnych eliminacjach i być może ten wyszarpany awans to kamień węgielny lepszych czasów naszej kadry. Oby.
Opublikuj komentarz