Chelsea FC – Manchester United, mecz na szczycie, którego dawno nie było.
Ostatnimi czasy zazwyczaj mecze “na szczycie” nie należały do najciekawszych, jednak wczorajszy mecz w Londynie zapewnił ich wystarczająco. Już na początku gospodarze szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie, jednak pod koniec pierwszej połowy „Czerwone Diabły” zdołały wyrównać za sprawą Alejandro Garnacho i Bruno Fernandesa, którzy zdobyli bramkę odpowiednio w 34 i 39 minucie. Po rozpoczęciu drugiej połowy to gospodarze bardziej starali się wyjść ponownie na prowadzenie, co jednak przyniosło z początku odwrotny skutek, bo w 67 minucie po niesamowitym i niezwykle dokładnym zagraniu Antony’ego, strzelając swoją 2 bramkę w tym meczu, Alejandro Garnacho zapewnił gościom przewagę jednej bramki. Wydawało się, że nic już im nie przeszkodzi i spokojnie dowiozą przysłowiowe 3 punkty do domu. Jednak w końcówce meczu działo się na tyle, że sędzia postanowił doliczyć aż 8 minut do podstawowego czasu gry, dając „The Blues” szansę na doprowadzenie, chociażby do remisu. Ekipa z Londynu skorzystała z tak dużej ilości doliczonego czasu i w jednej z ostatnich akcji meczu Diogo Dalot nie upilnował wbiegającego w pole karne Noni’ego Madueke i przez chwilę nieuwagi, która doprowadziła do utraty równowagi wpadł w Anglika, dając tym samym sędziemu podstawy do podyktowania rzutu karnego, a ekipie Mauricio Pochettino, szansę na doprowadzenie do remisu. Rzut karny na bramkę, już nie pierwszy raz dzisiaj, zamienił Cole Palmer, i tym samym mieliśmy wynik 3:3, który jednak długo się nie utrzymał, gdyż w ostatniej akcji meczu, z powodu sprawdzania karnego przez system VAR mecz się nieco przedłużył, ten sam Cole Palmer zamknął mecz i zniszczył jakiekolwiek nadzieje fanów United na wywiezienie z Stamford Bridge choćby punktu, zmieniając i ustanawiając wynik końcowy meczu na 4:3. Zdecydowanym MOTM w tym spotkaniu był kilkakrotnie wspomniany młody angielski skrzydłowy Chelsea, który zakończył mecz ostatecznie z hat-trickiem, wykorzystując 2 rzuty karne, a do tego umiejąc dobrze odnaleźć się w polu karnym przy rzucie rożnym. Tym meczem Manchester United powoli oddala się od myśli gry w Lidze Mistrzów, a nawet Lidze Europy. Ekipa Erika ten Haaga jest pierwszą w tabeli z ujemnym bilansem bramkowym i stratą aż 9 punktów do zajmującego 5 miejsce Tottenhamu.
Foto: Chelsea FC/Facebook
Opublikuj komentarz