Chwała dla zwycięzców, hańba dla przegranych. Motor zagra w finale baraży!

Motor w finale baraży, Górnik za burtą! Nieprawdopodobne widowisko zafundowali piłkarze obu drużyn na Arenie Lublin. Wieczór jakich mało, pełen ognia i walki, w końcu takimi prawami rządzi się walka o Ekstraklasę. 

Motor Lublin – X

Kosmiczny mecz mimo bezbramkowego rezultatu. Motor zwycięża Górnik Łęczna po jednostronnym spotkaniu i melduje się w finale baraży. Mecz z gatunku dreszczowców trwał ponad 2 godziny, ponieważ ostatecznego zwycięzcę wyłoniły rzuty karne.

Przebieg meczu

Od pierwszej minuty czuć było gęstą atmosferę na boisku jak i trybunach. Derbowe spotkanie o podwyższonej stawce. W końcu zwycięzca znajdzie się o krok od marzeń, a przegrany zostaje z niczym. Motor od inauguracyjnego gwizdka dominował, rozgrywając piłkę i konstruując okazje. Najwięcej szans miał Samuel Mraz, jednak piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki mimo cierpliwych starań Słowaka. W końcówce pierwszej połowy dynamicznie w pole karne wbiegał Wójcik. Wahadłowy Motoru padł w polu karnym, a sędzia obserwujący całe zajście z bliska postanowił wskazać na „11-sty” metr. Do karnego poszedł niezawodny Piotr Ceglarz, który był dotychczas bezbłędny w rundzie zasadniczej. Traf chciał, że to właśnie tego dnia nie trafił po raz pierwszy. Strzelił w lewy róg, mocno, po ziemi, ale na Macieja Gostomskiego okazało się to za mało.

Sędzia zadecydował o przerwie, a Motor stał przed ważnym zadaniem – nie spuścić z tonu w drugiej części. Efekt był umiarkowanie satysfakcjonujący dla Motoru. Górnik poprawił swoją grę w ataku o 100% (4 sytuacje bramkowe, w 1 połowie tylko 2), podobnie Motor zmniejszył napór o 100% (6 sytuacji bramkowych, w 1 połowie 12). Taki wynik wciąż dawał jednak optyczne prowadzenie żółto-biało-niebieskich.

Motor Lublin – X

Wynik pozostawał nierozstrzygnięty, więc ostatecznie doszło do dogrywki. W niej absolutna dominacja Motoru. Górnik był absolutnie zdominowany a jego posiadanie piłki zmalało do 25%. Motor przeważał również w sytuacjach bramkowych 7-3 i strzałach na bramkę 3-2. Paradoksalnie jednak to Górnicy mieli najlepszą okazję na zamknięcie meczu, bo w 119 minucie. Instynktowną decyzję podjął Kacper Rosa, i jak tłumaczył na pomeczowej konferencji, pewny bramkarz musi robić takie rzeczy „z automatu”. Rzuty karne były bardziej na rękę Górnikowi, który liczył na swojego bohatera, Macieja Gostomskiego. Bramkarz, który obronił karnego Ceglarza miał powtórzyć swój wyczyn w konkursie jedenastek.

Motor przegrał losowanie i rzuty karne miały zostać rozegrane pod trybuną Górnika. To jednak nie przeszkadzało dopingującym, którzy sprawili, że na te kilkanaście minut Arena Lublin zmieniła się w prawdziwy wrzący kocioł. Karne jako pierwsi strzelali Motorowcy. W drużynie gospodarzy rozpoczynał Bartosz Wolski i pewnie pokonał bramkarza rywali. Odpowiedź Górnika była również trafieniem. Swoją próbę pewnie zamienił na gola Cisse. Następny był Samuel Mraz. Brakowało mu szczęścia w podstawowym czasie gry, jednak swoją jedenastkę pewnie zapakowała do siatki. Górnicy do drugiego karnego posłali Adama Deję. Ten jednak nie wytrzymał presji … i strzelił obok bramki. Stadion eksplodował po raz kolejny. Trzecią kolejkę rozpoczął Marcel Gąsior i strzelił tam gdzie dwoje poprzednicy – w prawą górną część bramki. Gostomski po raz kolejny rzucił się w przeciwną stronę.

O przedłużenie nadziei dla gości starał się Damian Gąska. Nie pomylił się i strzelił na 3-2. Motor wciąż prowadził, a karnego nr 4 miał strzelić Rudol. Bez problemu poradził sobie z zadaniem i przeniósł całą presję na piłkarza Górnika. W tamtym momencie mimo krzyku tysięcy kibiców istniało tylko dwóch zawodników. Kacper Rosa i Daniel Dźwinel. Kilka nerwowych spojrzeń, szybki nabieg strzał w prawą stronę i … Kacper Rosa broni karnego zostając bohaterem Motoru Lublin! Stadion oszalał, a kibice byli jak w transie. Motor zagra w finale, Motor o krok od Ekstraklasy.

Motor Lublin – X

Na konferencji słuchać było umiarkowany entuzjazm. Mateusz Stolarski tonował emocje, a Kacper Rosa podkreślał, że finał to wciąż nie jest awans do Ekstraklasy, a drużyna potrzebuje zrobić jeszcze jeden krok.

Jak będzie w niedzielę? Zdecydowanie spotkanie można określić mianem finału sezonu. Głodna Ekstraklasy Arka, kontra Motor Lublin, beniaminek z imperialnymi marzeniami. W niedzielę od 18 będziemy emocjonować się meczem, który jednej z drużyn zapewni upragniony awans na najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL