Comeback „Koziołków” i walka do ostatniego biegu w Ekstralidze U-24
Przed meczem w Lublinie w roli faworyta stawiano młodych zawodników leszczyńskiej Unii, którzy toczą bój o awans do rundy finałowej Ekstraligi U-24. Co prawda bez większych problemów rozprawili się u siebie z Motorem 54:36, lecz Lublinianie z całą pewnością chcieli pokrzyżować im plany i pokusić się o sprawienie niespodzianki. Potrzebowali do tego czegoś więcej niż świetna dyspozycja Anttiego Vuolasa i Bartosza Bańbora. Przede wszystkim swoje punkty musieli dołożyć inni zawodnicy. Ich forma do tej pory nie była tak okazała jak w przypadku wyżej wymienionej dwójki. Z kolei fani „Byków” mogli liczyć na punkty Damiana Ratajczaka, Antoniego Mencela, Huberta Jabłońskiego i Nazara Parnickiego. Nic w tym dziwnego bowiem w tegorocznych rozgrywkach dla jeźdźców poniżej 24 roku życia prezentują oni bardzo dobrą postawę.
Bieg inaugurujący spotkanie należał jednak do podopiecznych Macieja Kuciapy, którzy zwyciężyli 4:2. W 2 gonitwie dwukrotnie doszło do wypadku z udziałem Jana Rachubika i Antoniego Mencela, ale na całe szczęście obaj młodzieżowcy wyszli ze starć bez szwanku. Druga powtórka biegu przebiegła bez żadnych zakłóceń i zakończyła się remisem. Leszczynianie mimo przeciętnego wejścia w rywalizację zyskali kontrolę nad meczem i odskoczyli swoim rywalom na 10 „oczek”. Jednakże „Koziołki” nie poddały się i dzięki wygranej 5:1 w 13 wyścigu wciąż miały szansę na urwanie punktów „Bykom”. Przed młodymi zużlowcami z Lublina stało ciężkie zadanie, ponieważ w obu biegach nominowanych musieli zdobyć co najmniej 9 punktów, aby pozbawić przeciwników wygranej. Ostatecznie po pasjonującej walce zawodnikom Motoru udało się odrobić straty i spotkanie zakończyło się remisem. Bez wątpienia gospodarzom byłoby ciężej dokonać tej sztuki bez żywiołowego dopingu z trybun. Oprócz Vuolasa i Bańbora cenne punkty dla lublinian dołożył Jonatan Grahn. Szwed na swoim koncie zapisał 11 „oczek” i pokonywał wyżej notowanych rywali z Leszna. Z kolei w szeregach Unii swoje zadania wykonali Mencel, Ratajczak, Parnicki i Zischke, lecz pewne zastrzeżenia można mieć co do wyniku Jabłońskiego. Siedemnastolatek zdobył zaledwie 5 punktów i śmiało można stwierdzić, że to zaważyło na braku wygranej ekipy prowadzonej przez Piotra Barona. Ta strata punktów może być dla leszczynian niezwykle bolesna, ponieważ do walki o promocję do rundy finałowej Ekstraligi U-24 włączyły się Arged Malesa Ostrów Wielkopolski i Stal Gorzów i na pewno zrobią wszystko, co w ich mocy, aby dopiąć swego.
Szymon R.
Opublikuj komentarz