„Coraz bliżej Bundesliga, coraz bliżej Bundesliga?”- czy tym razem HSV Hamburg nie zmarnuje swojej szansy

HSV Hamburg od kilku lat próbuje wrócić na swoje miejsce, czyli do Bundesligi. Po spadku do „zweite Bundesliga” w 2018 roku, za każdym razem jest szansa na awans i za każdym razem drużyna, która występowała w najwyższej klasie rozgrywkowej od momentu jej założenia musi obejść się smakiem. 

Nie ulega najmniejszej wątpliwości jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy. Hamburg zachował stabilność finansową po spadku, co roku ma skład na Bundesligę, ale za każdym razem presja niszczy wysiłek całego sezonu, tym razem może być jednak odwrotnie. Długo wydawało się, że mimo świetnych recenzji za niezwykle ciekawą taktykę, szczytem marzeń Hamburga będą baraże. Jednak wczoraj podopieczni Tima Waltera pokonali Regensburg 5:1; tymczasem wydawało się że pewne awansu Darmstatd i Paderborn zaczęły tracić punkty, Darmstatd ciągle ma nad HSV 4 punkty przewagi, do końca tylko dwie kolejk,i ale zespół ten przegrał dwa ostatnie mecze. Tymczasem Heidenheim przegrało z Paderborn 2:3 i przewaga nad Hamburgiem stopniała do 1 punktu. Podopieczni Waltera muszą liczyć na potknięcia rywali; jednak wydaje się, że presja daje się we znaki w Darmstatd i Heidenheim, podczas gdy HSV zagrało znakomite spotkanie w Ratzybonie. Czy jednak zespół znad Morza Północnego wytrzyma psychicznie końcówkę rozgrywek?. Pomni zeszłorocznych doświadczeń Hamburczycy na pewno nie chcą grać barażu

Tim Walter; kolejny znakomity niemiecki trener?

Trener Hamburczyków Tim Walter to kolejny oryginalny niemiecki trener, kolejny szkoleniowiec, który ma szansę stać się „eksportowym produktem” niemieckiej myśli szkoleniowej. HSV gra piłkę niezwykle odważną, nastawioną na atak. Jednak 47-letni Walter idzie na przekór współczesnym trendom ponieważ nie upiera się przy posiadaniu piłki. Jego drużyny mają również wciągać rywala w atak pozycyjny, i szybko przełamywać linię obrony, która nie zdążyła sie zorganizować po stracie piłki. Wymiana krótkich podań, czasem uporczywa, ma służyć znalezieniu przestrzeni na błyskawiczne rozegranie piłki, w tym dogranie do wysokiego napastnika Roberta Glatzela. Tak padła wczoraj pierwsza bramka w spotkaniu z Jahn Regensburg.

I na koniec z doświadczeń HSV powinny wyciągnąć wnioski dwa polskie kluby, które organizacyjnie przerastają rywali odpowiednio w 1 i 2 Lidze; czyli Wisła Kraków i Motor Lublin. Trzeba odpowiednio znaleźć balans między chęcią szybkiego kroku naprzód i awansu szczebel wyżej, a zbyt duża presja może paraliżować zawodników i opóżniać awans ; czynić z tej walki „never ending story”.

Łukasz Kołtuniak

Foto:
HSV Hamburg / Facebook

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL