Cracovia gromi Radomiaka na inaugurację rundy.
Kibice Pasów wreszcie mają powody do radości. Ich drużyna w wielkim stylu ograła Radomiaka 6:0. Na wyniku meczu zaważyła czerwona kartka dla Leonardo Rochy już 2 minucie meczu.
Pasy przystępowały do rundy wiosennej z zaledwie dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową. Po śmierci Janusza Filipiaka w klubie zachodzą głębokie zmiany organizacyjne, sportowo pozyskano Patryka Sokołowskiego i po kontuzji wrócił Paweł Jaroszyński. Trener Jacek Zieliński zapowiadał że wiosną zobaczymy już „inną Cracovię”.
Radomiak z kolej daży raczej do tego by spokojnie dograć ten sezon. Trener Maciej Kędziołek otrzymał spory kredyt zaufania,natomiast z klubu odszedł między innymi Pedro Henrique. Drużyna ma przede wszystki zyskać własny styl.
Sytuacja z 15 sekundy wywołała wielkie emocje, Rocha zaatakował nogi Patryka Sokołowskiego, przypuszczalnie pośliznął się na mokrej piłce. Atak był jednak wyjątkowo groźny dla zdrowia zawodnika i sędzia Karol Arys sięgnął po czerwoną kartkę. Radomiak musiał więc „przestawić” swoją grę, jak mówił trener Kędziołek Rocha pełnił ważną rolę przy asekuracji stałych fragmentów gry.
Cracovia zaczęła stopniowo zdobywać teren ; Rakoczy, Knap czy Jaroszyński starali się napędzić akcje zespołu. Ambitnie grał Sokołowski. I właśnie w zamieszaniu po stałym fragmencie pięknym strzałem wynik meczu otworzył Jaroszyński. Była to 7 minuta meczu.
Od tej pory Pasy zagrały tak jak lubią, cofnęły się do wysokiej obrony i szybkim przejściem z obrony do ataku rozbijał akcję rywala. Po takiej akcji drugą bramke strzelił Benjamin Kallmann. Między 20 a 30 minuta Radomiak uzyskał sporą przewagę, zdobył nawet nieuznaną bramkę, znakomitą sytuację zmarnował Semedo. Jednak w 32 minucie losy meczu zostały przesądzone, w zamieszaniu podbramkowym bramkę przypisano najpierw Patrykowi Makuchowi, ostatecznie gol został potraktowany jako bramka samobójcza Dawida Abramowicza.
Po przerwie Cracovia nie zwolniła tempa, Radomiak próbował, atakował, ale to Pasy z polotem wykorzystały osłabienie rywala, a kolejne bramki zdobyli Makuch. wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Atanasaov i drugie w to sobotnie popołudnie trafienie zapisał na swoje konto Paweł Jaroszyński.
Na pomeczowej konferencji trener Zieliński studził entuzjazm i podkreślał, że mimo, że jest bardzo zadowolny z rozmiarów zwycięstwa czerwona kartka wpłynęła na jego rozmiary. Dodajmy że pod koniec meczu drugą czerwoną kartkę za faul na Atanasovie otrzymał Michał Kaput. Natomiast jak zauważył trener do następnego meczu jego zespół przystąpi osłabiony brakiem „wykartkowanych” Virgila Ghity i Andreasa Skovgaarda. Tym niemniej Pasy mogą patrzeć w przyszłość z większym optymizmem.
Radomiak z pewnością nie tak wyobrażał sobie początek rundy. Teraz trener Kędziołek stanie przed zadaniem podniesienia zespołu, który nie ma jeszcze bezpiecznej przewagi nad strefą spadkową.
Trener Zieliński zapytany przez dziennikarza Portalu Futbolowa Rebelia jaki ma patent na Radomiaka (szósty mecz z tym rywalem, szóste zwycięstwo) powiedział : „patentu nie mam, ale ofensywny wysoki styl gry Radomiaka, jest ryzykowny w grze z drużyną taką jak nasza, która zwykła szybko przechodzić z obrony do ataku”
Opublikuj komentarz