Cracovia (pod pewnymi warunkami) nie spadnie.

Wielu dziennikarzy sportowych pyta siebie jak to możliwe, że Cracovia, mająca w składzie choćby czołowego napastnika kadry Finlandii Benjamina Kalmmana i Jani Atanasova, który w barwach Macedonii Północnej strzelił dwa gole Włochom,, ciągle zamieszana jest w walkę o utrzymanie. Tym bardziej że choćby Radomiak, który Pasy na inaugurację wiosny rozbiły 6:0 oddalił się od strefy spadkowej.

Źródło grafiki: Cracovia / Facebook

Cracovia stara się dominować, rozgrywać od tyłu. Wielki jest potencjał linii pomocy z Rakoczym, Knapem, Oshimą czy wspomnianym Atanasovem. Kalmann potrafi zagrać fantastyczny mecz. W wielu meczach jednak oglądamy dość monotonną grę Pasów, bez elementu przyspieszenia. Jednak jeśli rywal podejdzie zbyt wysoko pressingiem zespół trenera Zielińskiego potrafi znakomicie wykorzystać fazy przejściowe, tak jak z Radomiakiem. Gorzej jeżeli tak jak w przegranym meczu z Wartą musi sam dominować. Tym bardziej że z tyłu mniej jest jakości niż z przodu, i sama Cracovia pada ofiarą własnych strat i kontr rywali. Często pojawia się też tak jak ostatnio z Koroną, nieumiejętność domknięcia wygranego wydawałoby się meczu.

Ten sezon jest starciem drużyn grających „po barcelońsku” próbujących dominować, z zespołami takimi jak Śląsk, które bezbłędnie punktują rywali. Problemem Cracovii jest moim zdaniem to, że choć przód wygląda imponująco, to nie jest to taka jakość jak w przypadku Rakowa, albo Jagiellonii. Inbalans między atakiem a obroną tworzy łatwość ukłucia Pasów w fazie przejściowej.

Żal by było gdyby zespół z takim potencjałem jakimś cudem pożegnał się z Ligą. Trener Zieliński powinien rozważyć moim zdaniem czy końcówki sezonu nie zagrać bardziej pragmatycznie, próbować raczej czekać na błędy rywali, niż samemu odsłaniać karty.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL