Czas na ściganie o nieludzkiej dla nas porze – zapowiedź GP Australii
Królowa sportów motorowych na dobre rozpoczęła sezon 2024. Za nami już dwa wyścigi, oba wygrane przez Maxa Verstappena. Teraz natomiast udajemy się do Australii, na tor Albert Park zlokalizowany na ulicach Melbourne.
Nie inaczej niż poprzednio, tutaj również zdecydowanym faworytem do zwycięstwa jest wspomniany wcześniej Verstappen. Holender w każdy weekend potwierdza swoją wysoką formę i oswaja kibiców z myślą przedłużającej się dominacji Red Bulla. A to dlatego, że jedynym realnym zagrożeniem dla urzędującego Mistrza Świata wydaje się jego kolega z zespołu, czyli Sergio Perez. Meksykanin w tym sezonie dwukrotnie dojeżdżał do mety na 2. pozycji i pozostaje liczyć na to, że właśnie w Australii przełamie on passę Verstappena.
Za stery bolidu Ferrari po wycięciu wyrostka robaczkowego ma wrócić Carlos Sainz. Hiszpan, jak sam przyznaje, może nie jest gotowy na 100%, ale zrobił wszystko aby wrócić za kierownicę i ścigać się na ulicach Melbourne. To wyklucza również kolejny start w F1 Olliego Bearmana. Brytyjczyk w Arabii Saudyjskiej świetnie spisał się w zastępstwie Sainza, co sprawiło, że część fanów liczyła na jego dalsze występy. Junior Ferrari wraca jednak szczebel niżej, aby rywalizować o mistrzostwo Formuły 2.
Właśnie ta seria będzie jedną z towarzyszących F1 w najbliższy weekend. W Australii pojawią się również kierowcy Formuły 3, wśród których zobaczymy Kacpra Sztukę i Piotra Wiśnickiego. Żadnemu z Polaków nie udało się zapunktować podczas otwierających sezon wyścigów w Bahrajnie, dlatego należy jeszcze mocniej zacisnąć kciuki, aby pierwsze punkty w końcu nadeszły.
Na żywo będą to w stanie zobaczyć tylko najwytrwalsi. Większość sesji odbędzie się późnym wieczorem lub w nocy, a główne wydarzenie weekendu, Grand Prix Australii, zaplanowano na niedzielę, 5 rano czasu polskiego.
Opublikuj komentarz