Czy Polska Ekstraklasa ma być nudna i stabilna tylko po to by pokazać się w Europie? Meandry rankingu UEFA

Czy wiecie dlaczego Polska nie zajmuje około 10 miejsca w rankingu klubowym UEFA? A no tylko dlatego że jest wyrównana. Czy równy poziom rozgrywek to coś złego?

Źródło grafiki: PKO Ekstraklasa / Facebook

Ekstraklapa obrosła legendą, dla niektórych kibiców i dziennnikarzy stała się symbolem obciachu, a dna miała sięgnąć po ubiegłorocznej porażce Lecha z Karabachem 1:5. Czy jednak ta Liga jest taka słaba? Widząc Lecha w ćwierćfinale Ligi Konferencji, czy Raków u wrót Champions League mówimy sobie „no chyba nie”.

Zazdrościmy Czechom 12-tego miejsca w rankingu. Regularnej gry w Lidze Mistrzów. Ćwierćfinałów europejskich pucharów. Ale kiedyś oglądałem mecz Ligi Europy Sigma Ołomuniec- Sevilla na Andruv Stadionie w Ołomuńcu. Marketingowo tragedia, schody grożące zawaleniem, doping jak u nas na 3 Lidze. Całkiem fajny, mimo że przegrany mecz Sigmy. Ale ta Liga absolutnie nie jest tak silna marketingowo jak Ekstraklasa. Nawet na stadionie Eden praskiej Slavii atmosfera jest tylko porównywalna z Lechem czy Wisłą. Mecz na mniejszych stadionach to jak spotkanie Amici Wronki z Dyskobolią Groclin Grodzisk Wielkopolski w czasach w polskim futbolu „słusznie minionych”. Co więc Czesi robią lepiej? A raczej robili bo postęp polskich klubów widać gołym okiem

1 Ciągłość wizji sportowej- większość czeskich klubów kupując piłkarzy zatrudniając trenerów dopasowywała ich stricte do koncepcji, nie było ruchów nieprzemyślanych. Szaloną politykę na miarę polskich klubów prowadziła tylko Sparta Praga, mimo postępu, odzyskania Mistrzostwa efekty tego widać do dziś. Złośliwy by powiedział ; niestety Sparta nie będzie kolejnym rywalem Rakowa.

2. Stabilność klubów grających w Pucharach- Argument najważniejszy ; potężną część „koeficjentu” nabiły Czechom Sparta, Slavia i Pilzno. To nie jest tak, że Liga ma być nudna ; powinna być przewidywalna, silne kluby w Europie z czasem mogą przyczynić się do postępu innych, choć grozi oczywiście zabetonowanie sceny, dlatego do harmonijnego rozwoju futbolu, trzeba wspierać peryferie, ale pod kątem koeficjentu, także w Czechach kluby grające pierwszy raz w Pucharach (czy pierwszy raz od dłuższego czasu) jak Sigma, Zlin czy Bohemias odpadały w pierwszych rundach

3. Moim zdaniem zjazd polskich klubów Pucharach zaczął się od słusznie wyeliminowanej grupy mistrzowskiej. 7 meczów z wielką intesnywnością, na koniec męczącego sezonu- i kluby, które dotrwały do fazy pucharowej grały dużo lepiej, niż latem po za krótkim okresie regeneracji. Odkąd Play Off i bezpośrednią walkę o Mistrzostwo wprowadzono w Czechach wyniki tamtejszych drużyn pikują.

Łukasz Kołtuniak

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL