Czy zjazd Unionu nie zakończy się w Drugiej Bundeslidze?
Rok temu przez moment wydawało się, że drużyna z „Leśniczówki’ rzuci wyzwanie Bayernowi. Ostatecznie skończyło się na Lidze Mistrzów, przyjętej jako ogromny sukces. Co sprawiło, że rok później Union ma już trzeciego w ciągu sezonu trenera i musi drżeć o utrzymanie.
Zdjecie :Autor Stefanie Fiebrieg.Wikipedia Common
Dla porządku ; Berlińczycy mieli szansę zapewnić sobie utrzymanie w poprzedniej kolejce, ale w dramatycznych okolicznościach ulegli bezpośredniemu rywalowi FC Koeln 2:3. Dlatego przed ostatnią kolejką muszą oglądać się za siebie ; mają nad Kolończykami trzy punkty przewagi ; ale gdyby przegrali u siebie z Freiburgiem, a Koeln pokonało Heidenhem wówczas to Union opuści Bundesligę. Nawet jeżeli Union uniknie bezpośredniej degradacji, baraże przeciwko Fortunie Dusseldorf nie muszą być formalnością. Dlatego drużyna trenera Marco Grote zamierza powalczyć o przeskoczenie w tabeli Mainz, które jednak w ostatniej kolejce pokonało wycieńczoną meczem z PSG Borussię aż 3:0.
Co w ogóle sprawiło, że Union uwikłał się w walkę o utrzymanie. Od momentu awansu w 2019 roku Berlińczycy z każdym kolejnym sezonem spisywali się lepiej. Wydawało się, że długoletni trener Urs Fisher tworzy przemyślany i rozsądny projekt. Tak było paradoksalnie aż do momentu awansu do Ligi Mistrzów.
Wówczas pojawiło się coś co moglibyśmy określić mianem „zawrotu głowy od sukcesów”. Union przeprowadził spektakularne transfery, z których tylko dwa ; Leona Bonucciego i Davide Fofany okazały się względnie udane. Reszta nowych graczy nie wkomponowała się w zespół, który miał grać bardziej ofensywnie, a w rezultacie zatracił tożsamość. W Lidze Mistrzów Union trafił do grupy śmierci z Realem i Napoli, i choć walczył dzielnie, splendoru sobie nie przyniósł.
Zwolniono kolejnych trenerów ; długo zwklekano z odwołaniem Ursa Fischera, jego następca, były trener Lecha Nenad Bjelica, na jakiś czas poprawił grę drużyny. Gdy jednak widmo degradacji ponownie zajrzało w oczy ; sięgnięto po „strażaka” w osobie Marco Grote.
Jeśli Union uratuje Bundesligę będzie miał szansę na nowe rozdanie. Takie zjazdy „underdogów”, którzy awansowali do Ligi Mistrzów w Ligach Top 5 zdarzają się dość czesto. Mecze LM obciążają zawodników kondycyjnie, a właściciele nie zawsze mądrze poszerzają i wzmacniają kadrę. Czy taki los grozi komuś z grupu tegorocznych debiutantów jak np. Girona, Brest, Bologna? W tym roku podobnej historii po początkowych problemach uniknęło Lens.
Opublikuj komentarz