Dlaczego Braga rywalom pomaga?

W czwartkowy wieczór po dwumiesięcznej przerwie na boiska powrócili zawodnicy rywalizujący w Lidze Europy i Lidze Konferencji Europy.
Tak też było w Bradze, gdzie miejscowy Sporting podejmował Karabach Agdam.

Faworyt był tylko jedno i szukając owegóż należało skupić się na ekipie gospodarzy.
To Portugalczycy grali w tym sezonie w Lidze Mistrzów, zaś goście chcąc się do niej dostać musieli uznać wyższość Rakowa Częstochowa z debiutującym oficjalnie Dawidem Szwargą na ławce trenerskiej.

Boisko te informacje zweryfikowało jednak inaczej. To mistrz Azerbejdżanu zwyciężył strzelając 4 bramki na wyjeździe. Jak do tego doszło? Zapraszamy do lektury.

Dla porządku przypomnijmy. Braga to spadkowicz z Ligi Mistrzów, gdzie zajął 3 miejsce w grupie za Realem Madryt i Napoli.
Karabach wyszedł z grupy Ligi Europy, gdzie zajął drugie miejsce za Bayerem Leverkusen eliminując dwa skandynawskie zespoły Molde i Hacken.

Spotkanie zaczęło się dość przewidywalnie. To Braga prowadziła grę, ale poza przewagą w posiadaniu piłki nic z tego nie wynikało.

Wyniknęło jednak w 21 minucie i to dla Azerów, wtedy to Victor Gomez fauluje rywala, a sędziujący to spotkanie Morten Krogh wskazuje na 11 metr od bramki Matheusa, a Marko Janković pewnie egzekwuje jedenastkę i sensacyjne prowadzenie przyjezdnych.

Po blisko 20 minutach ospałej gry wreszcie do głosu dochodzą gospodarze. Po rzucie rożnym dochodzi do zamieszania w polu karnym ekipy Qurbanova a najlepiej w tej sytuacji zachowuje się Simon Banza, który strzałem w górną siatkę wyrównuje stan rywalizacji i do przerwy mamy remis.

Po zmianie stron wydawałoby się uspokojona wyrównaniem ekipa gospodarzy kontynuuje swoją grę pozycyjną niestety wciąż bez wymiernego efektu.
W 53 minucie do głosu ponownie dochodzą goście i po rzucie wolnym z okolic 20 metra piłka odbita od muru trafia pod nogi Abdellaha Zoubira a ten mijając bramkarza umieszcza piłkę w siatce.
Parę chwil minęło zanim arbiter uznał trafienie, bowiem o ile sam strzelec spalonego się wystrzegał tak mogły narodzić się wątpliwości, czy Leandro Andrade nie przeszkadzał golkiperowi Portugalczyków w interwencji.
Po konsultacjach gol został uznany.

12 minut później prosta strata Sportingu w środku pola i to znów Azerowie suną na bramkę Matheusa. Świetne wyczucie Juninho pomaga uniknąć spalonego, dzięki czemu po otrzymaniu piłki pewnie umieszcza ją w bramce. Sędzia posiłkuje się VARem, ale i on wskazuje znakomitą postawę Brazylijczyka bez piłki i gol musi być uznany.

Ostatni gol dla Karabachu padł w 69 minucie. Kolejny raz jako kara za dezynwolturę w budowaniu akcji. Goście przejęli piłkę w środku, po czym rozegrali na skrzydło skąd płaskie dośrodkowanie niczym najlepszy egzekutor wykańcza Zoubir i na tablicy mamy już 1:4 dla zespołu z Azerbejdżanu.

Braga postanowiła się nie poddawać i do końca walczyła o kontaktowego gola. Ten przyszedł w 91 minucie, kiedy to Joao Moutinho wykorzystał rzut karny po faulu Matheusa Barrosa w bocznym sektorze pola karnego. Mecz zakończył się wynikiem 2:4 dla Karabachu Agdam i to podopieczni Qurbana Qubrbanowa są bliżej awansu do 1/8 finału.

SC Braga- Quarabag FK 2:4 ( Banza 44′ Moutinho 91′- Janković 21′ Zoubir 54′ 69′ Juninho 65′

Foto: x.com/Qarabag Fc

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL