Dobry start reprezentacji Francji!
Reprezentacja Francji pokonała 3:0 Stany Zjednoczone w meczu pierwszej kolejki turnieju piłkarskiego na Igrzyskach Olimpijskich. Początkowo amerykańscy obrońcy sprawili gospodarzom nie lada problemy, jednak w drugiej połowie przełamali ich opór.
Reprezentacja Francji jest wskazywana jako faworyt do złotego medalu Igrzysk Olimpijskich. Drużynę prowadzi Alexandre Lacazette, dla którego złoty krążek byłby idealnym zwieńczeniem kariery. Oprócz tego w kadrze Thierrego Henrego znajdziemy też takich piłkarzy jak Jean-Philippe Mateta, Michael Olise, Rayan Cherki, Castello Lukeba czy Manu Kone. Amerykanie są na papierze najmocniejszym rywalem gospodarzy w fazie grupowej. Środek pola tworzy duet z Venezii, Gianluca Busio oraz Tanner Tessmann, a w obronie gra dwóch doświadczonych kadrowiczów, Walker Zimmermann i Miles Robinson. Obie reprezentacje zmierzą się jeszcze z Gwineą oraz Nową Zelandią.
Przez większość pierwszej połowy intensywnie atakowali Francuzi, ale niewiele z tego wynikało. Akcje napędzali Enzo Millot z prawej strony oraz Michael Olise z lewej. Ich liczne dośrodkowania nie przynosiły korzyści, bowiem Lacazette i Mateta byli skutecznie zneutralizowani przez amerykańską defensywę. Groźniejsze okazje w tej części meczu mieli goście. W 12 minucie, po zagraniu z rogu boiska Djordje Mihailovica, główkował Miles Robinson. Piłka przeleciała jednak minimalnie obok słupka. Natomiast w 38 minucie piłkę w polu karnym dostał Paxten Aaronson i mocno uderzył przy słupku. Tylko refleks Guillauma Restesa uratował Francję przed utratą gola. Ostatecznie na przerwę piłkarze schodzili przy bezbramkowym remisie.
Druga część meczu zaczęła się podobnie jak pierwsza. Francuzi częściej byli przy piłce (w całym meczu w stosunku XX do XX), jednak nie potrafili zagrozić rywalom, można by rzec, że bili głową w mur. W 58 minucie blisko gola byli Amerykanie. Do piłki na ok. 20 metrze dopadł Djordje Mihailovic, uderzył niezwykle mocno, aczkolwiek trafił w poprzeczkę. Trzy minuty później w podobnym miejscu znalazł się Alexandre Lacazette, jednak uderzył piłkę płasko i celnie, w lewy dolny róg bramki Patricka Schulta. Podrażnieni Jankesi chcieli szybko nadrobić straty. Posłali dwa świetne dośrodkowania tuż przed bramkę Restesa, lecz ten jeszcze lepiej obronił strzały rywali. To nie Amerykanie strzelili następnego gola, a Francuzi. W 69 minucie Michael Olise genialnie uderzył blisko prawego rogu pola karnego w kierunku dalszego słupka. Skrzydłowy Bayernu Monachium perfekcyjnie podkręcił piłkę, Schult nie miał szans obronić tego uderzenia. Zapał podopiecznych Marko Mitrovica ostygł po tej bramce, za to reprezentanci gospodarzy chcieli pójść za ciosem. W 84 minucie podwyższyli jeszcze prowadzenie za sprawą Loica Bade, który głową pewnie wpakował piłkę do siatki.
Opublikuj komentarz