Drogowskaz dla reprezentacji Polski – mecz z Chorwacją
Źródło: Reprezentacja Polski na X (Łączy Nas Piłka)
Reprezentacja Polski skończyła zgrupowanie z zaledwie jednym punktem. Jest to wynik rozczarowujący, jednak czego można było oczekiwać po meczach z Portugalią i Chorwacją? Gorszy wydaje się być bilans bramkowy Polaków z tych dwóch spotkań. Zespół Probierza stracił aż 6 goli, a obrona wyglądała bardzo słabo w obu meczach. Mecz z Chorwacją może być jednak wyznacznikiem tego, jak powinna grać reprezentacja Polski.
O samych meczach więcej TUTAJ.
Strzelić więcej od rywala
Jaki jest stan polskiej defensywy każdy widzi. Dlatego oczywiste jest, że z poważniejszymi rywalami nie będziemy w stanie utrzymywać czystego konta i wygrywać wynikiem np. 1:0. Mecz z Chorwacją pokazał, że nie możemy liczyć, że rywal nie strzeli nam bramki. Możemy za to spróbować strzelić bramek więcej niż on nam. Z Chorwacją się to nie udało, ale okazało się, że reprezentacja Polski potrafi podnieść się po straceniu kilku goli i odrobić straty. Dlatego prawdopodobnie jedynym sposobem, żeby Polska mogła wygrywać mecze trudniejsze niż ten z np. Estonią, jest rozgrywanie szalonych spotkań, kończących się wynikami takimi jak 3:2 lub nawet 4:3.
Potencjał ofensywny
Ten pomysł wydaje się mieć dużo sensu, gdy porówna się jakimi siłami dysponuje reprezentacja Polski w ataku, a jakim potencjałem dysponuje defensywa. Oczywiście problemem jest fakt, że nie zawsze zawodnicy, których możemy rozważać w kontekście ofensywnego składu reprezentacji Polski regularnie grają w klubach. Na papierze jednak taka lista byłaby dość długa i jakościowa. Zalewski lub Urbański daliby kadrze jeszcze więcej (mimo że i tak wykonują świetną robotę) gdyby w swoich zespołach byli podstawowymi zawodnikami. Moder ma ogromny talent, jednak brak rytmu meczowego sprawia, że w kadrze wygląda conajmniej średnio. Poza tym dostępny jest Piotr Zieliński, Sebastian Szymański i Michael Ameyaw, który zaliczył udany debiut w kadrze. Na powrót do kadry czeka też Kacper Kozłowski. Warto też pamiętać o Michale Skórasiu, Dominiku Marczuku i obecnie kontuzjowanym Adrianie Benedydczaku. Michał Probierz ma z czego wybierać w ofensywie i może z tego ulepić naprawdę ciekawy, ofensywny zespół.
Opublikuj komentarz