Nie doszły do skutku zaplanowane na dzisiejszy dzień zmagania 1. rundy Drużynowego Pucharu Ekstraligi w klasie 250ccm. Miały się one zacząć o 12:30, jednak gdy o czternastej zjawiłem się na stadionie, prace torowe wciąż trwały.

Problemy było widać na łukach, zwłaszcza na drugim, gdzie tor był mokry, nierówny i niejednolity. Proste były na oko suche jak pieprz. Ale i tam w końcu zjawiła się polewaczka i je trochę zrosiła. Poza tym trwało równanie specjalną broną i ubijanie. W końcu na tor wyciągnięto nawet busy ekip przyjezdnych. „Wszystkie ręce na pokład”. No może prawie wszystkie. Polewaczki, traktor, walec, busy – cała ta czerada krażyła błędnym kołem po torze i starała się go ubić.

Nic z tego. Ostatecznie podjęto decyzję o odwołaniu zawodów. Jak udało mi się dowiedzieć od jednej z osób pracujących nad torem, przyczyną takiego stanu rzeczy były opady sprzed kilku dni, kiedy to woda przesiąkła na dół.

Nie jestem zawodnikiem ani toromistrzem wiec nie mi wydawać tu jakieś wiążące opinie. Tor idealnie na pewno nie wyglądał, ale nie wiem czy seniorzy nie dali by rady pojechać. Trudno powiedzieć. Swoją drogą niepokojące są te ciągłe problemy Lublinian z nawierzchnią. Oby do piątkowego meczu z GKMem wszystko było już w porządku.

Antonik