Dylemat Kadry Probierza.Male kroczki nie wystarcza
Choć należy zgodzić się, że proces budowy silniejszej kadry będzie długim procesem, pewne efekty muszą być widoczne dość szybko. Na czym polega Dylemat kadry Probierza?
Zwycięstwo nad Szkocją zostało przyjęte przez selekcjonera z zadowoleniem. Polacy pokazli całkiem dobrą grę na tle było, nie było uczestnika Euro. Selekcjoner widział dobre momenty i powtarza, że budowa silnej reprezentacji to „proces”. Jak długi i pracochłonny ma być ten proces to właśnie Dylemet Kadry Probierza?
Małe kroczki tak.
Na początku należy zgodzić się z założeniem, że Polska ma potencjał by być uczestnikiem minimum ćwierćfinałów ważnych imprez. Jesteśmy dużym krajem, z dużym potencjałem infrastruktury. Musimy jednak zmienić potencjał czysto piłkarski, i to nie w myśl założeń ofensywnie- defensywnie.. Logiczne jest że inaczej, zagramy z Argentyną, inaczej z Mołdawią. Zamiast dyskutować o jednym stylu gry, pownniśmy podnieść ogólne umiejętności naszych piłkarzy. Piłkarzy, którzy nie odstają od Europy zaangażowaniem, jednak im dalej w lad tym gorzej. Nasi ligowcy w szczegółowych statystykach takich jak na przykład przyspieszenia, często plasują się na końcu europejskiej stawki. Dylemet Kadry Probierza to więc umiejętności piłkarskie kadrowiczów i zaplecza, a nie taktyka.
Zdolna młodzież tak.
Dlatego cieszy, że nasza młodzież dobrze prezentuje się na tle europejskich rówieśników. Gra proaktywnie i „kończy się polski mental przegrywa”. Czyli inaczej mówiąc młodzi Polacy, nie proszą już młodych Niemców o niski wymiar kary, bo to nie da się dobrze grać, innymi słowami „tu się niedasizm”. Znika polski strach przed przegraną, młodzi zawodnicy coraz częściej uważają, że porażka czegoś uczy, a następny mecz znów zagramy o zwycięstwo, co jest kolejnym przełamaniem słabości. Może wynika z tego, że tak zwana „generacja Z”, to pierwsza polska generacja, która kształtuje się pod wpływem ogólnoświatowych trendów, i jest taka, ze wszystkimi słabościami i zaletami, jak rówieśnicy w innych krajach. Bez speyficznego kontekstu polskiej historii, i bez odwoływania się do niechlubnych okresów, gdy nasi zawodnicy wiązali cywilizacyjne zapóźnienie Polski, z nieuchronnością klęsi również w sporcie. Jak szybko „polskie zetki” staną się pełnoprawnymi kadrowiczami, to kolejny Dylemat Kadry Probierza.
Małe Kroczki tak ale.
Jednak ku przestrodze dla obecnej kadry i jej kibiców. Żyjemy w czasach gdy słuszne skądinąd długofalowe plany i strategie w sporcie, stają się zbyt często uzasadnieniem właśnie dla owego „niedasizmu”. Słyszymy o planie na 5 lat, perfekcyjnie rozpisanym. A w 3-cim roku planu zespół spada z ligi, i nikt już nie pamięta „o czym był plan?”. Trochę na zasadzie „koń myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścieli”. Musimy uzmysłowić sobie, że nawet jeśli przegramy na przykład z Portugalią 1:4, to wcale od tych Portugalczyków nie dzielą nas lata świetlne. Na tym poziomie różnice w poziomiach tkwią w detalach, inne ustawienie inna analiza, i w spotkaniach światowej powiedzmy „Top 40”, możliwe są kompletnie przeciwstawne wyniki. Najlepszy przykład to ostatni dwumecz Wisły z Cercle.
Dlatego choć odbudowa polskiej piłki faktycznie będzie procesem, to pierwszych wyników tego procesu powinniśmy oczekiwać już niedługo, przynajmniej w widocznej poprawie stylu gry. Futbol jest bowiem grą na swój sposób grą skomplikowaną, ale nie na tyle skomplikowaną, żeby widoczna poprawa stylu gry zespołu mającego w składzie choćby Lewandowskigo, czy Marcina Bułkę, miała być zadaniem rozpisanym ironicznie mówiąc „na pokolenia”
Opublikuj komentarz