Ekstraklasa z fusów- zapowiedź kolejki: Sobota 02.12.2023

Foto: Facebook/ PKO Ekstraklasa



Stal Mielec- ŁKS Łódź. Sobota 12:30

Sobotnie zmagania ligowe zaczynamy od spotkania Stali Mielec z ŁKSem i spokojnie można to nazwać słowami trenera Łazarka „spotkanie gołej dupy z batem.” Beniaminek przeżywa trudne chwile od początku sezonu i ta chandra trwa i trwa… Derby przegrane, mecze z beniaminkami przegrane, kropla optymizmu w postaci efektownego remisu 3:3 z Piastem zalana dzbanem beznadziei z zawodzącym Zagłębiem i bezradne spojrzenia piłkarzy ŁKSu to obraz rundy jesiennej w wykonaniu zespołu z Alei Unii Lubelskiej.
Brak punktów zaowocował zmianą trenera. Postawiono na doświadczenie i preferującego bardziej pragmatyczne podejście Piotra Stokowca.
Nowa miotła na pokładzie ełkaesiaków nie spełnia na razie oczekiwań. Jedyny zdobyty punkt pod wodzą nowego szkoleniowca został zdobyty w szalonych okolicznościach w rozmiarze 3:3 i perspektyw na sukcesywne ciułanie punktów nie widać.
Nie odnajduje się w Ekstraklasie Pirulo, Ramirez ma momenty i to naprawdę w szczątkowej częstotliwości, Tejan w kwestii regularności formy wskakuje na poziom wybitny, a defensywa budowana na Adamie Marciniaku delikatnie mówiąc zawodzi.
Szanse na punkty w Mielcu Łodzianie mają iluzoryczne, bowiem do tej pory zdobyli zaledwie 8 punktów ostatni raz triumfując ponad 4 miesiące temu.

W innej sytuacji znajduje się Stal. Nie powiemy, że na przeciwnym biegunie wszak plasuje się na 9 pozycji, ale nikt poza nimi w tym sezonie nie zainkasował w delegacji 3 punktów tak w Warszawie, jak w Szczecinie. Szczególnie mecz z Pogonią mógł się podobać. Nie tylko ze względu na dramaturgię, ale po prostu Stal zagrała bardzo dobry mecz. Po początku sezonu można było obawiać się, że podopiecznych Kamila Kieresia dopadła stagnacja tymczasem drużyna wciąż się rozwija. Shkurin jest wiceliderem strzelców. W 16 meczach strzelił 8 goli i zaliczył 5 asyst, wrzutki Gettingera stają się oknem wystawowym Ekstraklasy, nową jakość dał sprowadzony z GKSu Tychy Wolkowicz, a w środku pola wciąż dzieli i rządzi Maciej Domański.
Jednym słowem- solidność. Solidność, która nie pozwoli na inny rezultat starcia z beniaminkiem niż zwycięstwo.

Ciekawostka: W środę 29.11. swoje 49 urodziny obchodziła legenda ŁKSu i Stali- Bogusław Wyparło. Życzymy wszystkiego najlepszego.

Nasz typ: Stal



Piast Gliwice- Puszcza Niepołomice Sobota 15:00

Jeszcze niedawno byłby to mecz podwójnych gospodarzy z podwójnymi gośćmi bowiem mecze domowe w Gliwicach jeszcze niedawno rozgrywał w Gliwicach Ruch, zaś Puszcza jest gościem nawet grając u siebie. U siebie to jest na stadionie Cracovii.

Drużyna z Niepołomic swoim pomysłem na grę potrafiła już zaskoczyć rywala w Ekstraklasie. Futbol oparty na fizyczności i stałych fragmentach gry nierzadko uznawany za prymitywny daje póki co najlepszy wynik beniaminka w tym sezonie. Typowe solidne granie w tyłach, a z przodu może coś wpadnie. Znane? Obcykane? Przejedzone? A jednak póki co daje tyle samo oczek co Cracovia.Utrzymanie Puszczy to nie Mission Impossible jak już pisaliśmy na naszych łamach i właśnie w takich spotkaniach podopieczni trenera Tułacza mogą z pewnością szukać punktów.

Najpewniej punktu bowiem to w remisach zespół Vukovicia lubuje się najbardziej ma ich już na koncie 12 i wizja czołowej lokaty jest raczej niewyraźna, z utrzymaniem też nie powinno być problemów. Problemem Piasta oprócz fali remisów jest brak skutecznego napastnika. Kamil Wilczek, Gabriel Kirejczyk i Jorge Felix razem zdobyli 0, zer, ZERO bramek. Najlepszym strzelcem drużyny jest Patryk Dziczek z 4 trafieniami. Wszystkie to skutecznie egzekwowane jedenastki.

Wiele czynników wskazuje na to, że wynik remisowy jest najbardziej prawdopodobny tym bardziej, że niewykluczone, iż obie ekipy byłyby z takiego rezultatu zadowolone. Dlatego też stawiamy na podział punktów.

Ciekawostka: Puszcza zwyciężając przy korzystnych rezultatach z innych boisk może przesunąć się z 16 nawet na 11miejsce.
Nasz typ: Remis

Widzew Łódź- Radomiak Radom 02.12.2023 17:30

Starcie dwóch klubów, które zdążyły już zwolnić trenera. Różnica jest taka, że Widzew zrobił to już parę tygodni temu, a Radomiak 2 godziny przed poniedziałkowym meczem ze Śląskiem.
Constantina Galcę we Wrocławiu zastąpił Maciej Lesisz, ale był to ruch przejściowy. Szkoleniowcem drużyny z Mazowsza będzie dotychczasowy asystent Johna van den Broma w Lechu Poznań- Maciej Kędziorek.
Problemem Radomiaka jest skuteczność. Tworzą okazję, ich współczynnik xG w ostatnich 4 meczach był wyższy niż rywali mimo to ani razu we wspomnianych spotkaniach nie zainkasowali trzech oczek. Rekordowe ilości obitych słupków i poprzeczek to jak na razie najwyraźniejszy aspekt ofensywnych poczynań Radomian. Być może trener Kędziorek znajdzie panaceum na tę bolączkę i dołoży nieco efektywności w grę zespołu. Być może efekt nowej miotły zadziała piorunująco. Być może będzie potrzeba więcej czasu.

Widzew postrzegany jako drużyna własnego boiska sprawił ostatnio niespodziankę pewnie i naprawdę zasłużenie pokonując Lecha w Poznaniu notując 3 kolejny mecz ligowy bez porażki. Ostatnio jej smaku zaznali z innym zespołem ze stolicy Wielkopolski- Wartą w Łodzi 0:1 cztery kolejki temu.
Mając nadzieję, że ostatnie wybryki boiskowe Łodzian to stały trend, a nie chwilowy zapał Widzew niesiony dopingiem własnych kibiców powinien poradzić sobie z przeciwnikiem na własnym terenie. Przeciwnikiem, po którym nie wiadomo czego można się spodziewać, bo wiele w Radomiaku się naprawdę składa, ale 10 miejsce nie bierze się z niczego.
Wobec zamieszania w sztabie menedżerskim gości mimo subiektywnej (naszej) oceny, że to przyjezdni mają lepszy jakościowy skład pokusimy się, o opinię, że 3 punkty zostaną w Łodzi.
Logika jest po stronie Widzewa. Problem jest jednak taki, że w piłce nie zawsze logika rozdaje karty.

Ciekawostka: Widzew „nie lubi” grać u siebie z Radomiakiem. Ostatnie zwycięstwo z tym rywalem odnotowali w 18 lat temu!

Nasz typ: Widzew.



Korona Kielce- Lech Poznań 02.12.2023 20:00


Ekstraklasowa sobota dobiega końca w Kielcach. Ekipa Kamila Kuzery podejmie u siebie Lecha, Poznań. Lecha, u którego coraz większe gremium doszukuje się trwałego kryzysu.
Porażka u siebie z Widzewem z pewnością chluby Poznaniakom nie przynosi. Pod wodzą van den Broma „Kolejorz” najbardziej imponował pod bramką rywali, ale w tym kontekście faktycznie zniżka formy jest zauważalna. Ishak dopiero dochodzi do formy po chorobie, gdzieś zatracili się Marchwiński, Velde, a nawet Karlstrom nie daje tyle w rozegraniu, ile można od niego oczekiwać.
W ostatnim starciu próbowali ratować się dośrodkowaniami nawet na Adriela Ba Louę, ale efekty były marne. Lech, który miał w cuglach i w miarę sprawnie sięgnąć po tytuł przez brak obarczenia meczami w europejskich pucharach w skali rundy daleki jest od zapowiedzi. Fakt faktem tragedii nie ma. W tabeli pucharowiczów zdystansował i ustępuje miejsca wyłącznie rewelacjom rundy- Śląskowi i Jagiellonii, ale problem jest. Mniej więcej taki, że Poznaniakom zbyt często przytrafiają się mecze nijakie. Takie, które trzeba przepchnąć kolanem, ale przepychane nie są.

Korona trenera Kuzery to w ostatnim czasie maszyna do ciułania punktów. Taka bardziej efektowna wersja Piasta. Forma Kielczan jest w miarę stabilna gdzie należy szukać punktów, tam te punkty znajdują i na razie to wystarczy na bezpieczne 14 miejsce. Kamil Kuzera szybko zerwał łatkę reaktywacji „Bandy świrów” jaką przyszywano mu po objęciu sterów. Korona wydaje się zespołem dobrze zbilansowanym, ma kilku fajnych piłkarzy. Problem pojawia się, gdy trzeba któregoś z nich zastąpić. Pomysł na rotację wydaje się trener mieć, ale czasem brakuje jakości w proporcji 1:1. Mało kto raczej wierzył w ekstraklasowe zmartwychwstanie Bartosza Kwietnia.
Pozwalając sobie na dygresję względem subiektywnej oceny nawiążemy do twardych faktów.
Korona ostatni raz przegrała u siebie, kiedy w cieniu było 30 stopni, bo aż 12 sierpnia (0:1 z Górnikiem.)

Naprzeciw siebie staną dwie drużyny, którym będzie mocno zależeć na zwycięstwie. Korona nie chce pozwolić sobie na porażkę przed własną publicznością, poza tym dla nich każdy punkt z rywalem ze strefy pucharowej jest sukcesem. Van den Brom jeśli wierzyć kuluarom zaczyna grać o posadę, a drużna z Poznania o podreperowanie wizerunku klubu, który mimo nie najgorszej formy znów musi udowodnić, że potrafią nie tylko grać w piłkę, ale i dobrze zarządzać przedsiębiorstwem. Na pewno liczą, że Gholizadeh zacznie się spłacać, Hotić pokaże stabilną, wysoką formę, a Sousa wreszcie odpali.
Na papierze mecz jest o zwykłą, ligową stawkę, ale jest to starcie o coś więcej niż 3 punkty i naszym faworytem jest Lech. Lepsza kadra, większe doświadczenie w grze o coś więcej niż pozytywny wynik spotkania.

Ciekawostka: W ostatnich 3 domowych meczach u siebie z Lechem, Korona nie strzeliła bramki.

Nasz typ: Lech.

Sebastian Cichal

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL