Fabrizio Romano potwierdza. To najprawdopodobniej będzie nowy trener Chelsea.
Chelsea obecnie trwający sezon dopisze do rubryki „zapomnieć”. 2023 to kompletna klęska londyńczyków. Ekipa Tuchela, Pottera i Lamparda odpadła już dawno ze wszystkich rozgrywek, a w lidze nie ma żadnych szans na europejskie puchary. Bez wątpliwości są to efekty działań nowego właściciela Todda Boehly. Stosowana przez niego polityka transferowa „pobłażliwego rodzica” wpłynęła na kondycję finansową drużyny i na sytuację w szatni. Boehly wydaje się mówić „pokaż mi, a ci to kupię”. Ewidentnie, pieniądze szczęścia i europejskich pucharów nie dają. Przynajmniej na razie. Dlatego właśnie w Londynie przyda się ktoś, kto już raz przynajmniej układał w szeregu gwiazdy i przydzielał im role. Ktoś, kto ma już doświadczenie w angielskim futbolu i przede wszystkim sukcesy w Lidze Mistrzów.
Karuzela dalej trwa i wciąż obraca się wśród kilku nazwisk. Na początku faworytem do objęcia stołka wydawał się Luis Enrique. O Londyn zahaczał jeszcze Jose Mourinho, który ostatecznie nie chciał wracać na stare śmieci. Na ten moment wydaje się że poznaliśmy tożsamość nowego trenera. Fabrizio Romano pisze: „Rozmowy na linii Pochettino – Chelsea nabierają tempa. Sporo się działo przez ostatnie 24 godziny i wszystko zmierza do obustronnego porozumienia”. Wydaje się więc że przed Chelsea i Pochettino pozostają tylko formalności, a ogłoszenie o podpisaniu nowego trenera jest zapewne kwestią dni, może nawet godzin.
Michał Barański
Opublikuj komentarz