Fenomenalny Marmoush zatrzymał Bayern, Bayer znowu gubi punkty [Podsumowanie 6. kolejki Bundesligi]
Omar Marmoush zdobył swoją siódmą oraz ósmą bramkę w sezonie, czym zatrzymał Bayern Monachium // fot. AFP
W minionym tygodniu oczy wszystkich wielbicieli niemieckiego futbolu były zwrócone na potyczkę Bayernu Monachium ze świetnie dysponowanym Eintrachtem Frankfurt. Nie oznacza to jednak, że w pozostałych meczach zabrakło emocji i zaskakujących rozstrzygnięć. Zapraszamy na krótkie podsumowanie tego, co działo się na boiskach Bundesligi w zeszły weekend.
VfL Bochum 1-3 VfL Wolfsburg
W pierwszych kilkunastu minutach to gospodarze stworzyli sobie więcej sytuacji, ale za każdym razem powstrzymywał ich Kamil Grabara.
W 18. minucie Myron Boadu oddał strzał, który ostatecznie trafił w rękę jednego z obrońców Wolfsburga. Początkowo sędzia wskazał na jedenasty metr. Po obejrzeniu powtórki cofnął jednak swoją decyzję, uznając ułożenie ręki w momencie kontaktu z piłką za naturalne. Chwilę później to Wolfsburg wyprowadził zabójczą kontrę. Mohamed Amoura wypatrzył Tiago Tomasa, zagrywając do niego „fałszem”. Portugalczyk opanował piłkę i strzelił nie do obrony, dając Wilkom prowadzenie.
W kolejnych minutach Bochum znowu zaczęło napierać na bramkę Grabary. Najpierw niecelny strzał głową z kilku metrów oddał Dani de Wit, a później Sebastian Bornauw zatrzymał uderzenie Boadu niemal na linii bramowej. Chwilę później fenomenalną okazję na drugiego gola zmarnował Jakub Kamiński. Strzał Polaka został zablokowany, przez co zamienił się na rzut rożny, po którym bramkę zdobył Jonas Wind. Kolejną kapitalną asystę zaliczył Amoura, który w ten sposób wyrasta na objawienie ostatnich kilku tygodni.
Na początku drugiej połowy to właśnie Algierczyk mógł podwyższyć wynik na 0-3, ale w sytuacji 1 na 1 z Patrickiem Drewesem trafił w słupek. W 72. minucie bezbłędny do tej pory Grabara popełnił błąd, przepuszczając płaskie dośrodkowanie z prawego skrzydła. Pomyłkę Polaka wykorzystał Boadu, wbijając piłkę do bramki z najbliższej odległości.
W samej końcówce spotkania doszło do kolejnej kontrowersji. Niebywale aktywny tego dnia Amoura padł z polu karnym po kontakcie z Ibrahimą Sissoko. Po długiej analizie VAR, tym razem arbiter wskazał na jedenasty metr. Początkowo bramkarz Bochum poradził sobie ze strzałem Winda, jednakże był bezradny wobec dobitki. Tym samym Duńczyk skompletował dublet, jednocześnie ustalając wynik spotkania na 1-3 dla Wolfsburga.
Union Berlin 2-1 Borussia Dortmund
Po pewnym zwycięstwie w Lidze Mistrzów, Borussia nie poradziła sobie w wyjazdowym spotkaniu z Unionem Berlin. Podopieczni Sahina mieli ogromne problemy z przejęciem inicjatywy na dłuższy czas, co jeszcze przed przerwą poskutkowało dwoma golami dla Unionu.
Bardzo słaby występ zaliczył Nico Schlotterbeck, który popełnił kilka prostych błędów oraz, co najważniejsze, sprokurował rzut karny dla gospodarzy. Do siatki z 11 metrów trafił Kevin Vogt, dla którego był to pierwszy gol w oficjalnym meczu od prawie 10 lat. Co ciekawe, swoją poprzednią bramkę, jeszcze jako gracz FC Köln zdobył także w meczu z BVB. Tuż przed przerwą gracze Unionu wyszli na dwubramkowe prowadzenie za sprawą strzału sprzed pola karnego Vorbe Vertessena.
W drugiej połowie Jedyną bramkę dla ekipy z Dortmundu strzelił Julian Ryerson. Ten pozytywny impuls nie pozwolił Borussii odrobić dwubramkowej straty, tak jak uczynili to tydzień wcześniej w meczu przeciwko Bochum. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2-1 dla Unionu. Dzięki temu rezultatowi Berlińczycy wyprzedzili w tabeli ekipę z Signal Iduna Park i zajmują od teraz 6. miejsce. Nadchodząca przerwa reprezentacyjna to czas, podczas którego Nuri Sahin będzie musiał wykonać sporo pracy, aby przywrócić grę swojego zespołu na właściwe tory.
Bayer Leverkusen 2-2 Holstein Kiel
Strzelanie w tym spotkaniu rozpoczęło się wyjątkowo wcześnie, bo już w 4. minucie. Palacios wypuścił Victora Boniface’a, a ten pewnie pokonał bezradnego bramkarza gości. Zaledwie kilka minut później golkiper zespołu z Kilonii popełnił fatalny błąd w rozegraniu, który poskutkował bramką Jonasa Hoffmanna. W 26. minucie Boniface trafił do siatki po raz drugi, ale sędzia dopatrzył się minimalnego spalonego Nigeryjczyka. Mogłoby się wydawać, że przed Bayerem kolejne komfortowe zwycięstwo, jednak kolejne kilkadziesiąt minut pokazało, że ten, kto tak pomyślał, był w ogromnym błędzie. Pod koniec pierwszej połowy piłkarze z Kilonii niespodziewanie złapali kontakt za sprawą bramki Maxa Geschwilla. Jak się później okazało, to był dopiero początek problemów Aptekarzy.
Już po przerwie Armin Gigović przeprowadził genialną akcję, w której najpierw minął zdezorientowanego Taha, a następnie wpadł w pole karne, gdzie został sfaulowany przez Frimponga. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna – rzut karny dla Holstein Kiel. Jedenastkę na gola zamienił wprowadzony na boisko w przerwie Jann-Fiete Arp. Po tym golu goście ewidentnie nabrali wiatru w żagle. Pozostawiony bez krycia Benedikt Pichler miał kapitalną okazję na wyprowadzenie swojego zespołu na prowadzenie, jednak tym razem fenomenalnym refleksem popisał się Hradecky. W końcówce podopieczni Xabiego Alonso mieli jeszcze kilka okazji, ale żadna nie została przez nich zamieniona na bramkę. Mecz zakończył się więc wynikiem 2-2. Dla Bayeru jest to już drugi remis z rzędu, który coraz bardziej oddala ich od prowadzenia w ligowej tabeli. Z kolei Holstein Kiel zyskuje kolejny cenny punkt, który może okazać się kluczowy w walce o utrzymanie.
Bayern Monachium 3-3 Eintracht Frankfurt
Bayern rozpoczął to spotkanie z przytupem. Nie minął kwadrans, a Michael Olise już miał szansę na zdobycie kapitalnej bramki z dystansu. Na jego drodze stanął jednak zastępca kontuzjowanego Kevina Trappa – Kauã Santos. W 15. minucie Brazylijczyk był już jednak bezradny przy strzale Kima z szóstego metra. Bramka Koreańczyka zwieńczyła kilkanaście minut całkowitej dominacji Bayernu.
W 22. minucie piłkarze Eintrachtu skorzystali ze swojej zabójczej broni, czyli szybkich i skutecznych kontrataków. Ich pierwszy wypad na połowę Bawarczyków poskutkował trafieniem wyrównującym, którego strzelcem okazał się nie kto inny, jak Omar Marmoush. 13 minut później sytuacja się powtórzyła. Znowu kontra i tym razem to Marmoush obsłużył Ekitike, a ten wyprowadził podopiecznych Dino Topmöllera na prowadzenie. Taki wynik utrzymał się jednak zaledwie przez 3 minuty, gdyż chwilę później, po zamieszaniu w polu karnym, gola na 2-2 zdobył Upamecano.
8 minut po przerwie doszło do kolejnego odwrócenia wyniku. Tym razem to Bayern wyszedł na prowadzenie za sprawą Michaela Olise, dla którego było to już czwarte trafienie w Bundeslidze. Po chwili Kimmich próbował zaskoczyć Kauę Santosa sprytnym uderzeniem z rzutu wolnego, ale rosły Brazylijczyk zachował czujność i odbił piłkę na rzut rożny.
W końcowych minutach Bayern wyraźnie zwolnił tempo, usiłując utrzymać jednobramkowe prowadzenie przy jak najmniejszym nakładzie sił. Koniec końców, ta taktyka się zemściła. W doliczonym czasie gry piłka odbita głową przez Dinę Ebimbę trafiła do Marmousha, ten wyszedł sam na sam z Manuelem Neuerem, po czym trafił do siatki po raz ósmy w tym sezonie. Tym sposobem Egipcjanin wyrwał dla swojej drużyny niezwykle cenny punkt. Gracze Bayernu będą musieli rozjechać się na mecze reprezentacji w gorzkich nastrojach, po trzech kolejnych meczach bez wygranej.
POZOSTAŁE MECZE:
• Augsburg pokonał Borussię Mönchengladbach 2-1.
• Freiburg zwyciężył 0-1 w wyjazdowym meczu z Werderem Brema. Zwycięską bramkę dla podopiecznych Juliana Schustera zdobył Japończyk Ritsu Doan.
• FSV Mainz odniosło trzybramkowe zwycięstwo z FC St. Pauli. Dubletem w tym meczu popisał się Jonathan Burkardt. Piłkarze z Hamburga oddali dużo więcej strzałów, jednak w ich grze zabrakło konkretów oraz przede wszystkim skuteczności.
• RB Lipsk powrócił na zwycięską ścieżkę za sprawą jednobramkowej wygranej przeciwko Heindenheim. Swoje czwarte trafienie w tym sezonie zanotował Lois Openda.
• Stuttgart i Hoffenheim podzieliły się punktami, remisując 1-1. Miano bohatera spotkania można przypisać Ermedinowi Dwmiroviciowi, zdobywcy wyrównującej bramki w 9. minucie czasu odliczonego.
Tabela Bundesligi po zakończeniu 6. kolejki (fot. bundesliga.com)
Opublikuj komentarz