Fiorentina vs Olympiakos – Zapowiedź finału Ligi Konferencji Europy

Już w najbliższą środę odbędzie się drugi z trzech tegorocznych finałów europejskich pucharów. Na stadionie w Atenach o puchar Ligi Konferencji Europy powalczą Fiorentina oraz Olympiakos Piraeus. Jaką drogę te drużyny miały do finału? Kto może przeważyć o losach finału? W tej zapowiedzi postaramy się odpowiedzieć na te pytania.

Grafika: UEFA Europa League

OLYMPIAKOS SFP

Olympiakos Piraeus pisze historię. Tylko raz zdarzyło się, że grecki klub zagrał w finale europejskiego pucharu (w 1971 Panathinaikos przeciwko Ajaxowi). W finale przeciwko Fiorentinie drużyna prowadzona przez Jose Luisa Mendellibara nie będzie bez szans.

Droga do finału
Olympiakos jesienią grał w Lidze Europy, gdzie w fazie grupowej rywalizował z Freiburgiem, West Hamem i TCS Bacska Topola. Mimo kilku dobrych występów w tej fazie, na przykład pokonania u siebie West Ham, Grecy zajęli trzecie miejsce w grupie. Otrzymali więc prawo gry w rozgrywkach Ligi Konferencji.

Tam zaczęli rywalizację od dwóch jednobramkowych zwycięstw nad Ferencvarosem Budapest. Następnie była rywalizacja z Maccabi Tel Aviv, w którym w meczu u siebie ponieśli spektakularną klęske 1:4. Odrobili jednak straty w rozgrywanym w Serbii (ze względu na atak Hamasu) rewanżu i wygrali po dogrywce 6:1. W kolejnej rundzie były dwa świetne mecze przeciwko Fenerbahce, pierwszy wygrany przez klub z Pireusu 3:2 u siebie, drugi przegrany w Turcji 0:1. Rzuty karne zdecydowały o awansie Olympiakosu. Wreszcie swoje najlepsze zawody grecki klub rozegrał w półfinale, pokonując na wyjeździe Aston Villę 4:2. Rewanż w Grecji także wygrany został przez Pireus w stosunku 2:0. Olympiakos wyrzucił więc z pucharów faworyta całych rozgrywek.

Grafika: Olympiakos FC/Facebook

Styl gry
Na stylu gry Olympiakosu silne piętno odbił trener Jose Lusis Mendillibar, który wcześniej wygrał Ligę Europy z Sevillą. Olympiakos już przed przyjściem Mendillibara miał wyróżniających się piłkarzy, ale nie przekładało się to na wyniki. Obecnie dla klubu jest już za późno by zdobyć Mistrzostwo Grecji, gdzie lepsze są Panathinaikos i PAOK Saloniki. ale ciągle możliwy jest pierwszy w historii triumf w Europie. Mendillibar preferuje w meczach pucharowych styl 4-2-3-1. Kluczowe znaczenie ma agresywny pressing całym zespołem. Wysuniętym napastnikiem jest Ayub El Kaabi, a za nim mamy trzech pomocników (w meczu z Villa byli to Chiquito, Fortunis i Daniel Prudence), którzy nieustannie pressują, ubezpieczeni przez dwójkę bardziej defensywnych środkowych. Defensywni pomocnicy zapobiegają „rozpadowi drużyny na pół” i tworzą balans między piłkarzami wysuniętymi, a linia obrony. Ta składa się z 4 defensorów, przy czym grający bardziej na boku Rodinej oraz Quini podłączają się do akcji ofensywnych. Ogólnie system gry Mendillibara oparty jest na bardzo intensywnym pressingu, i błyskawicznym przejściu do ataku, zaraz po odzyskaniu piłki, zanim przeciwnik odtworzy strukturę. W taki właśnie sposób Grecy ograli Aston Villę.

Kluczowy piłkarz: Ayub El Kaabi
Reprezentant Maroka to odkrycie Mendillibara, który mimo występów w kadrze swojego kraju, dopiero teraz szerzej pokazał się europejskiej publiczności. Jego pozycja to środek ataku, i gdy zespół przeprowadza szybkie wypady, El Kaabi jest w stanie je sfinalizować. 3 gole na Villa Park, z pewnością zwróciły uwagę włodarzy europejskich potęg na napastnika Pireusu. Olympiakos jest na fali i nie jest skazany na porażkę w Finale Ligi Konferencji. Fiorentina uwielbia grać z piłką przy nodze i dominować, ale tu otwiera się Grekom pole do szybkiego pressingu.

Autor tekstu: Łukasz Kołtuniak

ACF FIORENTINA

W najbliższą środę Fiorentina zagra po raz drugi z rzędu w finale Ligi Konferencji Europy. W zeszłym sezonie klub z Florencji przegrał 1:2 w finale z West Hamem, a po drodze pokonali m.in. Lech Poznań w ćwierćfinale rozgrywek.

Droga do finału
Niewiele brakowało, aby tym razem Fiorentina nie zagrała nawet w fazie grupowej tych rozgrywek. W IV rundzie kwalifikacji Viola podejmowała Rapid Wiedeń. W pierwszym spotkaniu niespodziewanie przegrała 0:1, a w rewanżu długo utrzymywała prowadzenie 1:0. Dopiero w 90 minucie Nicolas Gonzalez wykorzystał rzut karny, czym wprowadził Fiorentinę do fazy grupowej. W niej również nie wszystko układało się po jej myśli. Co prawda Fiorentina wygrała grupę z Ferencvarosem, Genkiem oraz Cukaricki, ale zdobyła w niej tylko 12 punktów, dwukrotnie remisując z Mistrzami Węgier oraz raz z ekipą z Belgii.

Pierwszym rywalem Fiorentiny w fazie pucharowej był Maccabi Hajfa. W pierwszym spotkaniu padło aż 7 goli, a wynik zmieniał się wielokrotnie. Do przerwy prowadził Maccabi 2:1, lecz w drugiej połowie rozpoczął się pościg włoskiej ekipy, zakończony wygraną 4:3. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Antonin Barak w 95 minucie spotkania. Rewanż był mniej emocjonujący, a po remisie 1:1 Fiorentina awansowała do ćwierćfinału. W tej fazie rywalem zespołu Vincenzo Italiano była Viktoria Pilzno. Na papierze Fiorentina powinna spodziewać się łatwej przeprawy, ale tak zdecydowanie nie było. Oba mecze zakończyły się po 90 minutach bezbramkowymi remisami, a dopiero w dogrywce Cristiano Biraghi oraz Nicolas Gonzalez swoimi trafieniami dali awans Fiorentinie. Półfinałowym rywalem okazało się Club Brugge Michała Skórasia, które także sprawiło problemy Violi. W pierwszym spotkaniu długo utrzymywał się remis 2:2, ale w doliczonym czasie gry zwycięstwo florenckiej drużynie dał M’Bala Nzola. W rewanżu z kolei szybko na prowadzenie wyszedł klub z Brugii. Kiedy wszyscy kibice spodziewali się dogrywki, w 85 minucie Nicolas Beltran doprowadził do remisu oraz awansu Fiorentiny do finału Ligi Konferencji!

Grafika: ACF Fiorentina/Facebook

Styl gry
Pod wodzą Vincenzo Italiano, Fiorentina gra w formacji 4-2-3-1 lub 4-3-3. Italiano kładzie nacisk na wysokie posiadanie piłki. Jego drużyna ma operować futbolówką blisko pola karnego przeciwnika. Taką grę prowadzi głównie Giacomo Bonaventura, ale Gaetano Castrovilli, Arthur Melo czy Ricardo Mandragora także świetnie utrzymują piłkę i wyprowadzają akcje. Dobrą grę zespołową widać w statystyce asyst. Aż ośmiu piłkarzy Fiorentiny w tym sezonie Serie A zanotowało co najmniej 3 asysty. Taki styl jest też poniekąd związany z sytuacją kadrową Violi. O ile formacja ofensywna spisuje się świetnie i zdobywa dużo goli, o tyle często tyle samo bramek tracą obrońcy. Szczególnie środek defensywy, tworzony przez Nikolę Milenkovicia oraz Lucę Ranieriego zbiera negatywne oceny. Często Fiorentina traci bramki po kontratakach, kiedy obrona nie jest należycie zorganizowana. Olympiakos ma kilku dynamicznych ofensywnych piłkarzy, którzy tę wadę Violi mogą wykorzystać.

Kluczowy zawodnik: Giacomo Bonaventura
Ten 34-letni środkowy pomocnik jest zawodnikiem Fiorentiny od czterech lat. Gdy tylko był sprawny, to zawsze wychodził na boisko od 1 minuty. Kontuzje to jednak jego główny problem. Z powodu m.in. urazu stawu skokowego, Bonaventura opuścił aż 7 z 14 spotkań Fiorentiny w Lidze Konferencji Europy. Wydaje się jednak, że to, co złe, już za nim i od pewnego czasu gra regularnie. Mimo wielu opuszczonych spotkań, Bonaventura jest drugim zawodnikiem w klasyfikacji kanadyjskiej Fiorentiny z dorobkiem 8 goli oraz 3 asyst. Tylko Nicolas Gonzalez brał udział w większej ilości akcji bramkowych (11 goli i 2 asysty). Swoje trafienia Bonaventura zdobywa głównie z ok. 10-15 metra, po asyście ze skrzydła i mocnym uderzeniu. Być może taki strzał zadecyduje w środę o zwycięstwie Fiorentiny.

Autor tekstu: Bartłomiej Chyła

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL