Gakpo bohaterem The Reds. Liverpool w ćwierćfinale Carabao Cup

Liverpool nie zwalnia tempa i odnosi kolejne zwycięstwo, tym razem w Carabao Cup. Podopieczni Arne Slota wygrali z Brighton 3:2, a jedną z najjaśniejszych gwiazd spotkania był Coady Gakpo, który zdobył dwa gole. Mewy nie będą musiały długo czekać na szansę rewanżu ponieważ już w najbliższy weekend zmierzą się z The Reds w rozgrywkach Premier League.

Pierwsza połowa pod znakiem niewykorzystanych sytuacji

Premierowy gol w tym spotkaniu mógł paść już po zaledwie trzynastu minutach od jego rozpoczęcia. Tariq Lamptey stanął oko w oko z Vitezslavem Jarosem, ale jego strzał poszybował prosto w bramkarza gości. Kolejną niemal stuprocentową okazję zmarnował Luis Diaz. Kolumbijczyk otrzymał piłkę na głowę po interwencji Jasona Steele’a i miał sporo wolnej przestrzeni przed bramką, jednak uderzył tuż obok słupka. Więcej dogodnych sytuacji nie zobaczyliśmy, a głównie przez całą pierwszą część spotkania oglądaliśmy piłkarskie szachy, które nie przynosiły przewagi ani gospodarzom, ani gościom na drugie 45. minut.

Grad bramek w drugiej części meczu

Skuteczne strzelanie w meczu rozpoczął na początku drugiej połowy Coady Gakpo. Już w 46. minucie Holender oddał mocny strzał z lewego skrzydła, posyłając piłkę na dalszy słupek. Kilka chwil później blisko wyrównania był Simon Adingra, który otrzymał wysokie dośrodkowanie od Lampteya i uderzył głową na prawą stronę bramki. Jaros popisał się jednak świetnym refleksem, utrzymując czyste konto. The Reds mogli podwyższyć prowadzenie już w 62. minucie, lecz Szoboszlai zmarnował sytuację sam na sam, uderzając zbyt lekko. Zaledwie minutę później Coady Gakpo ponownie pokonał bramkarza rywali. Zszedł z lewego skrzydła, wchodząc w pole karne, po czym strzelił przy krótkim słupku, nie dając Steele’owi żadnych szans.

Brighton po raz pierwszy odpowiedziało w 81. minucie. Fatalny błąd Quansaha wykorzystał Ferguson, oddając strzał na bramkę. Jaros to uderzenie obronił, ale Adingra zdołał dotknąć piłkę czubkiem buta, kierując ją do siatki. Zespół Arne Slota szybko odpowiedział kolejnym golem. W świetnym stylu Diaz przyjął górną piłkę w polu karnym, po czym zwiódł obrońców i precyzyjnie uderzył przy lewym słupku. Mewy walczyły dalej i dopięły swego w 90. minucie. Po strzale Lampteya zza pola karnego piłka odbiła się od nogi Quansaha, zmieniając tor lotu i myląc Jarosa, który był już po drugiej stronie bramki. 

Pary ćwierćfinałowe:

Arsenal – Crystal Palace

Newcastle – Brentford

Southampton – Liverpool

Tottenham – Manchester United

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL