Gdy pisuar krzywo się spojrzy, nie możemy przejść obojętnie. Sandecja vs Siarka
Duma krainy Lachów w akcji! Sandecja demoluje Tarnobrzeg nie tyle na boisku, co na trybunach. Wspaniali kibice rokrocznego spadkowicza rozpoczęli przedwczesny remont na obiekcie Siarki.
Bohaterowie Nowego Sącza w Tarnobrzegu
Polska piłka i okolice to wyjątkowo specyficzne środowisko. Można odnieść wrażenie, że widziało się już wszystko. Otóż przeważnie w tym momencie wyskakuje jakiś Filip z przysłowiowych konopii. W sobotę tym Filipem okazała się być „fanbaza” Sandecji obecna na stadionie w Tarnobrzegu. Lokalna Siarka podejmowała u siebie przyjezdnych z Nowego Sącza w ramach 7 kolejki 3 ligi. Miało być spokojnie. Niestety nie było, bo mówiąc przekornie, kibice Sandecji zostali solidnie sprowokowani przez sprzęt stadionowy.
Trudno wyobrazić sobie, żeby przedmioty i elementy uposażenia przemawiały do ludzi. Nie są to przecież bajkowe realia z „Pięknej i Bestii” lub innej podobnej powieści zawierającej elementy fantastyki. Fantazji natomiast, lub silnych środków, które tak bujnie zadziałały na wyobraźnię, nie zabrakło sympatykom Sandecji w Tarnobrzegu. Wygląda na to, że krzesełka przemówiły, a dodatkowo sprowokowały gości. Ci właśnie, nazwijmy roboczo „kibice”, postanowili z braku laku rozpocząć prace rozbiórkowe na stadionie Siarki. Mimo, że takowe prawdopodobnie nie były przewidziane przez władze klubu lub nawet lokalnych działaczy gorliwie starający się o poparcie, Sączersi mieli swój pomysł na „new look” sektora gości.
Jako pierwsze w ruch poszły krzesełka. Trudno ustalić motywy sprawców. Czy była to irytacja przedłużającymi się pracami nad stadionem w Nowym Sączu i chęć zdobycia nowych siedzeń na swój obiekt? Krojenie flag znamy. To samo, ale z plastikowymi fotelami wydawało się mniej oczywiste. Prawdopodobnie kibicom tak spodobały się krzesełka Siarki, że postanowili je zamontować na swoim nowym (choć wciąż w wiecznej budowie) stadionie? Nikt nie potwierdza tej wersji, natomiast sami kibice szybko porzucili pomysł z krzesełkami, tak samo jak i rzeczowe krzesełka, które wylądowały finalnie na murawie.
Do prawdziwej konfrontacji doszło jednak w toaletach. Tam sympatycy Sandecji znaleźli godnych przeciwników. Metalowe i solidne, ale przede wszystkim krzywo patrzące … pisuary. Tak, to właśnie pisuary stały się celem szturmu gości. Podczas walki okazało się jednak że są całkiem bezbronne, co pozwoliło Sączersom na kolejne wyraźne i jednoznaczne zwycięstwo. Przeciwnik nie miał nic do powiedzenia. Przy okazji stratowane zostały drzwi czy umywalki. Krótko mówiąc, co się dało zdemolować, zdemolowane zostało.
Co dalej? Czy Sandecja poniesie konsekwencje?
Teraz ironicznie, bądź nie, trzeba zastanowić się nad pomysłem Znicza Pruszków i ich ikonicznej „złotej klatce” zastępującej sektor gości. Projekt nie jest wyjątkowo komfortowy, ale niezwykle praktyczny. Nie ma też oczywiście prowokujących pisuarów czy niesfornych umywalek.
Bardzo ciężko zachować powagę opisując wyczyny nowosądeckich kiboli, bo jednak zachowanie jakie zaprezentowali było nie tyle „niepoważne” co skandaliczne i czysto wandalskie.
Cała sprawa ma jeszce jeden ciekawy wątek. Nikt nie chce ponieść oczywistej odpowiedzialności za czyny kibiców podczas wyjazdu. Sandecja w oficjalnym oświadczeniu odcina się od zachowania „kibiców” i jak zarzuca cześć komentujących, nie przeprasza za fanów swojej drużyny.
Z wielkim zażenowaniem obserwujemy to co wyprawiają kibole Sandecji. Akty wandalizmu to szkodliwe społecznie zachowanie, szczególnie jeśli występują w ramach meczów piłkarskich. Trudno nie oczekiwać przykładnej kary nałożonej ze strony PZPN i oczywistego pokrycia kosztów usuwania szkód powstałych przez działalność kibiców gości. Mamy nadzieję, że kibice Sandecji odrobią lekcję, a pisuary w Nowym Sączu będą mniej nieuprzejme od tych w Tarnobrzegu.
Opublikuj komentarz