GKM Grudziądz żegna się z PGE Ekstraligą! Zabrakło punktu do półfinału!
GKM Grudziądz nie sprawił niespodzianki i odpadł z PGE Ekstraligi na etapie ćwierćfinału. W ubiegłym tygodniu we Wrocławiu przegrali tylko 40:50, co dawało im nadzieję na awans jako lucky loser. Sparta Wrocław okazała się jednak za mocna i pokonała GKM 49:41.
Sparta Wrocław świetnie rozpoczęła
Zawody zdecydowanie lepiej rozpoczęła Sparta Wrocław. Artiom Łaguta oraz Dan Bewley pozostawili daleko w tyle Fricka i Jepsena Jensena. W biegu juniorskim działo się znacznie więcej. Świetnie wystartował Marcel Kowolik i bronił się do ostatniego okrążenia przed Kevinem Małkiewiczem. Młodzieżowiec GKM zbliżał się do rywala, lecz zbyt wolno. W międzyczasie Jakub Krawczyk walczył z Kacprem Łobodzińskim o trzecie miejsce. Tym razem pogoń się udała, bowiem na przeciwległej prostej ostatniego okrążenia Krawczyk wcisnął się między rywala a bandę. Tym samym dowiózł punkt dla Sparty, która prowadziła już 9:3. W trzecim biegu ponownie oglądaliśmy dwie równoległe walki o pozycje. Wadim Tarasienko świetnie rozegrał pierwszy łuk, zaskakując Macieja Janowskiego. Kapitan Sparty nie dał jednak za wygraną i wyprzedził Rosjanina z polskim paszportem. Z kolei punkt zgarnął Kacper Pludra, po równie emocjonującej batalii z Francisem Gustsem. W czwartym biegu już Sparta nie pozostawiła złudzeń i ponownie zwyciężyła 5:1.
Michael Jepsen Jensen przebudził się w drugiej serii startów. W pierwszym starcie nie zdobył punktów, za to w drugim już przywiózł ich trzy, pokonując Łagutę i Kowalskiego. Po starcie prowadził również Wadim Tarasienko w biegu 6, jednak mocno zwolnił na przeciwległej prostej. Minął go Dan Bewley po szerokiej, a bardzo blisko tego był również Francis Gusts. Przed Łotyszem zawodnik GKM się obronił, co nie zmienia faktu, że Sparta Wrocław powiększyła przewagę do 12 punktów (24:12). Utrzymał tę różnicę Maciej Janowski, który do samej mety biegu 7 musiał bronić się przed Maxem Frickiem. Sensację mógł sprawić Marcel Kowolik, po tym jak świetnie wystartował w tym biegu. Nie obronił jednak pozycji punktowej przed Frickiem oraz Lidseyem.
Gonitwa GKM Grudziądz
W szeregach GKM Grudziądz widoczne było zdenerwowanie. Strata 12 punktów do Sparty na tym etapie zawodów pozbawiała ich dalszego udziału w fazie play-off. Zawodnicy gospodarzy poczuli nóż na gardle, czego efektem była… taśma Wadima Tarasienki. Sędzia Krzysztof Meyze bardzo długo utrzymał taśmę nieruchomą, a Tarasienko nie wytrzymał i puścił za wcześnie sprzęgło. W powtórce osamotniony Kevin Małkiewicz nie poradził sobie z Bartłomiejem Kowalskim oraz Artiomem Łagutą. Pozostałych żużlowców GKM zła sytuacja zmobilizowała do lepszej jazdy. W biegu 9 Max Fricke świetnie wystartował i popędził po 3 punkty, a trzeci dojechał Jaimon Lidsey. W kolejnym wyścigu świetnie wystartowali Jakub Krawczyk oraz Michael Jepsen Jensen. Młodzieżowiec gości szukał miejsca przy bandzie, gdzie zablokował go doświadczony Duńczyk. W tym momencie Krawczyka minął Max Fricke, a para grudziądzka pewnie pojechała po podwójną wygraną.
Wynik 25:35 pozostawiał GKM Grudziądz w grze o ostatnie miejsce wśród półfinalistów. Bieg 11 zwyciężył Dan Bewley, lecz Bartłomiej Kowalski nie dorównał temu poziomowi. Szybko wyprzedził go Max Fricke, za to Michael Jepsen Jensen minął go dopiero na ostatnim okrążeniu. Krzysztof Meyze lubi zatrzymać żużlowców dłużej pod taśmą, o czym przekonaliśmy się w biegu 12. Podobnie jak wcześniej Wadim Tarasienko, Marcel Kowolik nie wytrzymał długiego zielonego światła i wjechał w taśmę. W powtórce tego biegu pewnie zwyciężyli Grudziądzanie. O ile dobry występ Michaela Jepsena Jensena nie był zaskakujący, to Kevin Małkiewicz gładko pokonujący Francisa Gustsa już tak. GKM przed ostatnimi trzema wyścigami miał już tylko 6 punktów straty. W biegu 13 świetnie wystartował Artiom Łaguta i popędził po trzy punkty. Za to kompletnie zawalił start Maciej Janowski. Musiał gonić rywali i udało mu się wyprzedzić jednego z nich, Jaimona Lidseya.
Walka do ostatnich metrów o awans
W biegu 14 pewnie wygrał Wadim Tarasienko, prowadząc od startu do mety. Jaimon Lidsey natomiast zakończył wyścig na ostatnim miejscu, choć postraszył nieco trzeciego Macieja Janowskiego. Z kolei w ostatnim wyścigu rewelacyjnie spisał się Michael Jepsen Jensen, który pewnie go wygrał. Max Fricke jednak nie poradził sobie ani z Łagutą, ani z Bewleyem. To ostatecznie zaważyło na losach GKM, który ostatecznie nie awansował do półfinału PGE Ekstraligi. Szczęśliwym przegranym został za to Apator Toruń. Choć Anioły przegrały swój dwumecz ze Stalą Gorzów w takim samym stosunku (81:99), to zajmowały wyższą pozycję w tabeli po rundzie zasadniczej.
Stal Gorzów jedną nogą w półfinale! Porażka Apatora na Motoarenie
Opublikuj komentarz