GKM zaskoczył, ale nie dociągnął do końca. Sparta wygrywa, a Doyle znów wolny.
Wczoraj po południu Sparta Wrocław podjęła na swoim stadionie ekipę GKMu Grudziądz. Przed spotkaniem zdecydowanymi faworytami wydawali się gospodarze. Wicemistrzowie Polski nie powinni mieć raczej problemów z pokonaniem na własnym torze drużyny wskazywanej przez wielu na głównego kandydata do spadku. Zwłaszcza w obliczu słabej formy Jasona Doyle’a i Kacpra Pludry.
Początek meczu pokazał jednak, że przedwczesne skreślanie Grudziądzan było błędem. Zawodnicy GKMu poszli w ślady drużyny Falubazu i tak jak “Motomyszy” dwa tygodnie temu, nawiązali wyrównaną walkę z żużlowcami Sparty. Taki obraz utrzymywał się przynajmniej przez pierwsze dwie serie startów. Później Spartanie odskoczyli już na sześć punktów przewagi, ale GKM nie dawał za wygraną i dystans między zespołami nie powiększył się aż do trzynastej gonitwy dnia. Po dwunastu biegach było 39 do 33 i goście ciągle mieli prawo liczyć na pozytywny wynik, jednak w trzech ostatnich wyścigach Sparta wytoczyła najmocniejsze działa i wręcz zmiotła zespół z Grudziądza 14 do 4.
Tak przynajmniej wyglądało to patrząc na sake wyniki. Warto bowiem dodać, że na początku trzynastego wyścigu to żużlowcy GKMu prowadzili 5 do 1 i gdyby dowieźli ten wynik do mety, to przed nominowanymi traciliby do Spartan zaledwie dwa oczka. Janowski uporał się jednak z parą Doyle – Lidsey, a później Jasona Doyle’a wyprzedził jeszcze Daniel Bewley. To ostatnie dobitnie pokazuje jak wolny tego dnia był mistrz świata z 2017 roku. Mimo, że ostro potraktowany przez niego Bewley zahaczył o płot i został z tyłu ratując się przed upadkiem, to i tak Doyle nie zdołał dowieźć trzeciej pozycji do mety. Bewley nadrobił straty i wyprzedził Australijczyka. Trzynasty bieg zakończył się wynikiem 4:2 dla Sparty. W nominowanych gospodarze dwukrotnie wygrali podwójnie.
53 do 37. Takiego wyniku patrząc przez pryzmat przedmeczowych przewidywań nie można raczej rozpatrywać w kategoriach niespodzianki. Jednak, gdy spojrzeć na przebieg meczu to GKM odjechał całkiem solidne spotkanie. In plus w ekipie gości zaskoczył na pewno, nie po raz pierwszy w tym sezonie, Jaimon Lidsey. Solidny mecz odjechał również Wadim Tarasienko. Max Fricke nie zdobył wczoraj zbyt wielu punktów, ale walczył. Na pewno nie udźwignął do końca roli lidera, ale trzeba pamiętać przeciw jakiej drużynie jechał dziś GKM. Kibiców z Grudziądza zawiodła na pewno postawa Jasona Doyle’a. Zawodnik, który wraz Frickem miał być liderem zespołu nie załapał się nawet do biegów nominowanych. Australijczyk był przerażająco wolny i choć walczył, to jednak bez odpowiedniego wsparcia ze strony swojego sprzętu, nie był w stanie punktować na odpowiednim poziomie. Raz tylko przywiózł trójkę, gdy wreszcie udało mu się wyjść dobrze ze startu, a Kowalski przyblokował swojego kolegę ze Sparty – Łagutę. Jeśli chodzi o Kacpra Pludry, to widać pewną poprawę. Przede wszystkim zdołał zdobyć pierwsze dwa punkty w tym sezonie, kiedy to razem w piątym wyścigu dnia razem z Wadimem Tarasienko pokonał Bartłomieja Kowalskiegi. Pludra mógł mieć jeszcze więcej punktów, bowiem przez jedno okrążenie prowadził w inauguracyjnym wyścigu spotkania. Potem jednak wyprzedzili go wszyscy zawodnicy i zakończył ten bieg na ostatnim miejscu. Juniorzy z Grudziądza pojechali solidnie. Dołożyli cenną cegiełkę do wyniku swojej ekipy w biegu młodzieżowym, ale co było raczej oczywiste, nie zdołali pokonać żadnego z wrocławskich seniorów.
W zespole Sparty zawiedli przede wszystkim juniorzy, którzy przegrali podwójnie bieg młodzieżowy. Marcel Kowolik później zrekompensował to trochę przywożąc za swoimi plecami Małkiewicza i Pludrę, jednak w ostatecznym rozrachunku występ wrocławskich młodzieżowców trzeba zapisać in minus. Pluć w brodę może sobie również Tai Woffinden, który po świetnym początku spotkania i dwóch zwycięstwach, dwukrotnie przyjechał na metę ostatni i nie załapał się nawet do nominowanych. Po raz kolejny pozytywnie zaskoczył natomiast Bartłomiej Kowalski. 22-latek zdobył osiem oczek z trzema bonusami i udowadnia, że po zakończeniu wieku juniora wcale nie spuścił z tonu, a wręcz przeciwnie będzie się dalej rozwijał i spokojnie może być solidnym ekstraligowcem. Trio Bewley, Łaguta, Janowski ma za sobą dobre spotkanie. Choć żaden z tych zawodników nie ustrzegl się błędów i dostarczył GKMowi pojedyncze punkty, to jednak w ostatecznym rozrachunku pojechali na poziomie i zaważyli o tym, że Sparta wygrała mecz z dużą przewagą.
Betard Sparta Wrocław – ZOOLESZCZ GKM Grudziądz 53:37
Sparta Wrocław 53 pkt
9. Tai Woffinden 6+0 (3,3,0,0)
10. Daniel Bewley 12+1 (3,2’,3,1,3)
11. Bartłomiej Kowalski 8+3 (2’,0,1’,3,2’)
12. Artiom Łaguta 12+1(2,3,2 ,3,2′)
13. Maciej Janowski 12+1 (1’,2,3,3,3)
14. Marcel Kowolik 2+0 (0,1,1)
15. Jakub Krawczyk 1+0 (1,0,0)
16. Filip Seniuk NS
GKM Grudziądz 37 pkt
1. Max Fricke 5+2 (1,1,1’,1’,1)
2. Jaimon Lidsey 12+0 (3,3,2,2,2,0)
2. Kacper Pludra 2+0 (0,2,0,-,-)
4. Wadim Tarasienko 8+1 (2,1’,2,2,0,1)
5. Jason Doyle 4+0 (0,1,3,0)
6. Kevin Małkiewicz 2+1 (2’,0,0)
7. Kacper Łobodziński 4+1(3,0,1’)
8. Jan Przanowski NS
Wyniki za ekstraliga.pl
Opublikuj komentarz