Grupa A podczas Euro 2024
W grupie A tradycyjnie zagrają gospodarze Niemcy. Ich rywalami będą Szwajcaria, Węgry i Szkocja. To wyrównana grupa z wyraźnym faworytem, kadrą naszych zachodnich sąsiadów, ale bez wyraźnego outsidera. Przy czym Węgry i Szwajcaria to zespoły wymieniane nawet jako potencjalni ćwierćfinaliści, nieco niżej stoją akcje Szkocji.
Terminarz :
14.06 21:00 Niemcy- Szkocja. Allianz Arena Monachium
15.06- Węgry- Szwajcaria Rhein Energie Stadion Kolonia
19.06 18:00 Niemcy- Węgry Mercedes- Benz Arena Berlin
19.06 Szkocja- Szwajcaria Kolonia
23.06 21:00 Szkocja- Węgry Berlin
23:06 21:00 Niemcy- Szwajcaria Frankfurt
Drużyny :
Niemcy
W 2006 Mundial zdaniem historyków futbolu pozwolił naszym zachodnim sąsiadom odbudować morale po fatalnym okresie 1998-2006, wykreować nowy ofensywny styl, i podłożyć podwaliny pod dekadę sukcesów. Ogólnonarodowa euforia pozwoliła podobno wzmocnić poczucie dumy narodowej. Teraz Euro ma być terapią dla pogrążonego w kryzysie politycznym i gospodarczym kraju. Czy polityka powinna jednak wkraczać do futbolu tak jak to miało miejsce w czasie Mundialu w Katarze gdy zdaniem części zawodników pomylono rolę piłkarza i aktywisty, zmuszając zawodników do zabierania głosu „na każdy temat” i burząc poczucie komfortu. Czy nie można po prostu cieszyć się świętem futbolu, a opinię publiczną muszą rozpalać kontrowersje jak groteskowy temat różowych strojów dla drużyny narodowej? Na to pytanie w przededniu piłkarskiego święta gospodarze muszą sami sobie odpowiedzieć.
Drużyna
Ta wygląda o wiele lepiej odkąd trenerem został Juergen Nagelsmann i preferuje ustawienie 1-4-2-3-1, albo 1-4-2-2-2. Pozostaje kilka pytań jak kto ma być wysuniętym napastnikiem ;Fulkurkrug czy Kai Havertz, jak wykorzystać potencjał zarówno Floriana Wirta i Jamesa Musiali, czy Gundogan ma zagrać jako ofensywny pomocnik, czy jednak lepiej sprawdza się lekko cofnięty. Ogólnie gospodarze są jednak w lepszych humorach, zapomnieli o katastrofalnej kadencji Hansiego Flicka i chyba tylko ciągnący się od 2014 roku problem z napastnikami, nie pozwala upatrywać w nich jednego z faworytów Euro. Jednak jeśli Fulkukrug zagra wspaniałe Euro to będzie,,,pomimo wszystkich negatywnych opinii bohaterem dwóch najważniejszych rozgrywek w Europie A.D 2014.
Węgry
Także tu odbudowa futbolu jest sprawą narodową, a trener Marco Rossi doczekał się na Węgrzech pomnika. Zabójczo skuteczni w Lidze Narodów, pokonanie na Wembley Anglii 4:0 obudziło nostalgię za „złotą jedenastką” z lat pięćdziesiątych. Świetne eliminacje, choć w niezbyt silnej grupie.
Drużyna
Węgry grają czwórką defensywnych pomocników, i ofensywnym triem z przodu na czele ze swoją największą gwiazdą Dominikiem Szoboslaiem. Ta czwórka jednak wysoko pressuje rywali, a ogromnym atutem są fantastyczne fazy przejściowe. Warto zwrócić uwagę na najnowsze odkrycie Rossiego, zabójczo skutecznego Barnabasa Vargę z Ferencvarosu.
Szwajcaria
Kiedyś outsiderzy i w piłce i w hokeju, po srebrnym medalu na czeskim czempionacie, także w piłce mocni jak nigdy. Mierzą wysoko.
Drużyna
Swój okres świetności mieli w latach 30-tych, wtedy grali defensywną wersja systemu W-M nazywaną szwajcarskim tyglem, teraz też skrzętnie pilnują tyłów. Ale nauczyli się grać ofensywnym 4-3-3, a np. w meczu z innym finalistą Rumunią posiadali piłkę przez 73 procent czasu gry, przy czym w dwóch ostatnich minutach stracili dwie bramki przewagi. Trener Yakin ma do dyspozycji wielkie gwiazdy jak obrońca Manchesteru City Akanji, dwóch świetnych bramkarzy Mistrza Włoch z Interem Sommera, i Kobela, finalistę LM z Borussią, czy filara „Neverkusen” Granita Xhakę, oraz całą grupę dobrych piłkarzy jak obrońca Newcastle Schar.
Szkocja
Jak zwykle przed wielkim turniejem przekonują że są mocni jak nigdy, i jak zwykle ciężko uwierzyć że pokażą coś więcej niż „waleczne serca”. Tych im nigdy nie brakowało, choć na Euro jada po 7 meczach z rzędu bez zwycięstwa, w tym porażkach z Holandią 0:4 i Anglią 1:4. W silnej grupie nie muszą być jednak outsiderem, a pokonanie Hiszpanii w grupie robi wrażenie. My zagramy z nimi w Lidze Narodów.
Pod wodzą Steva Clarke’a nie boją się posiadania i ataku. Kiedyś to oni uczyli Anglików gry podaniami, by potem na lata stać się uosobieniem fizycznego, często brutalnego stylu. Wielkich gwiazd nie mają ale nazwiska McTominaya, Andyego Robertsona z Liverpoolu, czy Mc Ginna z Aston Villi robią wrażenie.
Opublikuj komentarz