Industria Kielce wygrywa w Norwegii po thrillerze, a Wisła Płock przerywa serię porażek.

W czwartek rozegrano 5. kolejkę Ligi Mistrzów w piłce ręcznej. Po zaciętym i dramatycznym meczu, Industria Kielce pokonała Kolstad 33:32. Zdecydowanie spokojniej było w Płocku, gdzie miejscowa Wisła wygrała z Eurofarm Pelister 26:18.

Emocje do samego końca w Norwegii 

Przed spotkaniem w lepszej sytuacji znajdowali się szczypiorniści z Kielc. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa po czterech rozegranych meczach mieli na koncie dwie wygrane. Starcie z Kolstad musieli wygrać, aby poprawić swoją pozycję w Lidze Mistrzów. Norwegowie od początku narzucili szybkie tempo, wychodząc na prowadzenie 2:0. Kielczanie próbowali odrabiać straty, ale gospodarze utrzymywali bezpieczny dystans. Największe problemy naszym zawodnikom sprawiali Simon Jeppsson i Simen Ulstad Lyse, którzy skutecznie przedzierali się z drugiej linii, zdobywając bramki. W pewnym momencie polska drużyna przegrywała 13:9, jednak od tego momentu złapała wiatr w żagle i doprowadziła do wyrównania. Do przerwy kibice mogli zobaczyć na tablicy wynik 17:17.

Drugą połowę szczypiorniści Industrii rozpoczęli w imponującym stylu, budując pięciobramkową przewagę. Wydawało się, że role w tym meczu odwróciły się o 180 stopni. Niestety, kielczanie nie zdołali utrzymać tak korzystnego wyniku i szybko stracili wszystko, na co tak ciężko zapracowali na początku drugiej części spotkania. Chwilę przed wyrównaniem fatalny błąd w ataku popełnił Dylan Nahi. Polakom nie wychodziło nic w ofensywie, a świetnie spisywał się bramkarz Kolstad, Torbjørn Bergerud. Końcówka meczu była niezwykle emocjonująca, gdyż żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać wyraźnej przewagi. Ostatnie sekundy rywalizacji były dla kibiców prawdziwym thrillerem. Bramkę na 32:32 w 29. minucie i 52. sekundzie zdobył Simen Ulstad Lyse. Szybko po wznowieniu gry Arciom Karalok otrzymał piłkę na środku boiska i natychmiast oddał rzut w stronę pustej bramki Kolstad, zapewniając Industrii Kielce triumf w tym dramatycznym meczu.

Wisła z pierwszym triumfem w Lidze Mistrzów

Orlen Wisła Płock, po serii czterech porażek, w końcu musiała się odbić. Idealną okazją na to było spotkanie z Eurofarm Pelister, który przed meczem z polską ekipą miał na swoim koncie zaledwie jeden punkt, zdobyty po remisie w zeszłym tygodniu ze Sportingiem. Jeśli chodzi o samo spotkanie, szczypiorniści z Płocka rozpoczęli je w imponującym stylu, obejmując prowadzenie 5:1. Do przerwy wynik mógł być jeszcze bardziej korzystny, bo w pewnym momencie Wisła prowadziła już 9:2. Goście jednak konsekwentnie, krok po kroku, odrabiali straty. Po 30 minutach przewaga Płocka stopniała do zaledwie dwóch bramek.

Nafciarze równie mocno rozpoczęli drugą połowę. Brak błędów i dobra gra w ofensywie sprawiły, że szybko po raz pierwszy w meczu prowadzili różnicą ośmiu bramek. To pozwoliło gospodarzom na spokojniejsze podejście do końcówki i pewne myślenie o zwycięstwie. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 26:18. Na szczególne wyróżnienie zasługuje bramkarz Wisły, Mirko Alilović, który zanotował 37% skuteczności w obronie.

Źródło grafiki wyróżniającej: Industria Kielce/Facebook.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL