Jagiellonia w fatalnym stylu odpadła z eliminacji Ligi Mistrzów!
Jagiellonia Białystok przegrała 1:4 w wyjazdowym spotkaniu z FK Bodo/Glimt w III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów i tym samym zaprzepaściła szanse na grę w fazie ligowej tych rozgrywek. Choć mecz rozpoczęła genialnie, to z każdą kolejną minutą było tylko gorzej.
Udany początek Jagiellonii
Niektórzy kibice mogli jeszcze nie włączyć telewizora, a już Jagiellonia wyszła na prowadzenie. Dobre podanie pod bramkę dostał w 3 minucie Afimico Pululu, jego strzał odbił bramkarz Nikita Chaikin pod nogi Jesusa Imaza. Pierwszy strzał Hiszpana zablokowali obrońcy, drugi poleciał w poprzeczkę, ale na nasze szczęście piłka odbiła się od Patricka Berga i poleciała do siatki Norwegów. Po doprowadzeniu do remisu w dwumeczu, Jagiellonia oddała kontrolę nad piłką rywalom, samej szukając okazji po kontratakach. Wspomniany Berg chciał wynagrodzić swoim kibicom samobója z początku spotkania. Kapitan Bodo/Glimt kilkukrotnie próbował Sławomira Abramowicza strzałem z okolic linii pola karnego, jednak nie był w stanie zdobyć gola.
Słaba gra przez większość meczu
Z biegiem czasu Jagiellonia coraz rzadziej wychodziła ze swojej połowy, co zemściło się w 34 minucie. Już od paru minut Bodo/Glimt rozgrywało piłkę na połowie Mistrza Polski, w końcu jednak trafiła pod nogi Sondre Feta. Jego mocny strzał z kilkunastu metrów wpadł do bramki tuż przy lewym słupku i przełamał niemoc gospodarzy. Jak już w końcu znaleźli drogę do bramki Białostoczan, to nie zamierzali zwalniać. W 38 minucie Sonder Fet zagrał lobem do Kaspera Hogha. Ten minął Adriana Diegueza, podał do niedokładnie pilnowanego przez Joao Moutinho Isaka Maatty, a Norweg w sytuacji sam na sam pokonał Sławomira Abramowicza i wyprowadził Bodo/Glimt na prowadzenie.
Na przerwę Jagiellonia schodziła z dwiema bramkami straty w dwumeczu. Nie miała innego wyjścia jak rzucić się do ataku, co też zrobiła. Była nawet szansa, aby zespół Adriana Siemieńca otrzymał rzut karny. W 51 minucie Jens Hauge kopnął Tarasa Romanczuka tuż przed linią pola karnego. Jagiellonia miała nieco pecha, tak jak parę minut później, gdy Pululu źle przyjął piłkę kilka metrów od bramki. Również w 55 minucie zabrakło szczęścia Mistrzom Polski, gdy Michal Sacek nie utrzymał piłki w boisku, gdy już się przedarł w pole karne. Ciąg złych zdarzeń wytrącił Jagę z równowagi, czego efektem było trzecie trafienie Bodo/Glimt. Gospodarze wyprowadzili genialną kontrę, a obrońcy Jagiellonii się pogubili. Nie kryli Sondre Feta, który już wcześniej pokazał że umie strzelić z dystansu. Zrobił to ponownie, strzelając gola od słupka. Jagiellonia przegrywała już 1:3, przez co nie mieli sił stawiać oporu Bodo/Glimt. Jeszcze w 71 minucie to wykorzystali, strzelając czwartego gola w tym meczu. Świetnie przedarł się piłką Jens Hauge, posłał podanie między obrońcami do Kaspera Hogha, a ten wpakował piłkę do siatki mocnym strzałem po ziemi.
Następni rywale
Po raz ósmy z rzędu Mistrz Polski nie zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Jagiellonia Białystok ma jeszcze szansę zagrać w fazie ligowej Ligi Europy, jednak w IV rundzie jej eliminacji możliwe, że będzie miała jeszcze ciężej niż w starciu z Bodo/Glimt. Zagra tam bowiem ze zwycięzcą dwumeczu Ajax Amsterdam – Panathinaikos. Bliżej rywalizacji z Jagiellonią są Holendrzy, którzy wygrali 1:0 w pierwszym meczu. Z kolei Mistrzowie Norwegii powalczą o miejsce w elicie z Crveną Zvezdą Belgrad.
Opublikuj komentarz