Szalony mecz w Celje! Jagiellonia wyrwała remis!
Jagiellonia Białystok tym razem nie wygrała w Lidze Konferencji, a zremisowała z Celje 3:3. Jeszcze w 70 minucie było 2:1 dla gospodarzy i nic nie wskazywało na zmianę wyniku. Jagiellonia wrzuciła jednak wyższy bieg i nadała wysokiego tempa spotkaniu.
Jagiellonia źle zaczęła mecz
Boisko w Celje nie było przygotowane do tego spotkania idealnie. Widać było liczne ubytki trawy, szczególnie w obu polach bramkowych. W pierwszych minutach Jagiellonia wydawała się zagubiona tymi warunkami, przez co to Celje kontrolowało w tym czasie piłkę. Już w 7 minucie Mistrzowie Słowenii wykorzystali to, obejmując prowadzenie. Mario Kvesic posłał dośrodkowanie z rogu boiska, Mark Zabukovnik odbił piłkę pod linię bramkową, a David Zec musiał tylko dołożyć nogę do futbolówki. Stracona bramka zmusiła Dumę Podlasia do odważnej gry i już dwie minuty później Darko Czurlinow mógł doprowadzić do remisu. Macedończyk z rogu pola karnego trafił jednak w słupek. Potem zawodnicy Adriana Siemieńca przez długi czas nie mieli tak dobrej sytuacji, za to Celje miało kilka świetnych okazji. Ivan Brnic oddał w 17 minucie mocny strzał z dystansu, lecz piłkę po koźle odbił Sławomir Abramowicz. Polski bramkarz zatrzymał również dwukrotnie Aljosę Matko w sytuacjach sam na sam.
Jagiellonia wciąż jednak szukała drogi do bramki. W końcu w 32 minucie Lamine Diaby-Fadiga urwał się na prawym skrzydle i wbiegł w pole karne. Miał dobrą pozycję do uderzenia, jednak został brutalnie powstrzymany przez Klemena Nemanicia. Sędzia Allard Lindhout nie mógł podjąć innej decyzji jak podyktować rzut karny dla gości. Do piłki podszedł Afimico Pululu, ale jego strzał odbił Lovro Stubljar. Słoweniec zrobił to jednak na tyle niepoprawnie, że angolski napastnik dopadł do piłki i wyrównał wynik spotkania. Jagiellonia w ostatnim kwadransie objęła przewagę i kreowała sporo sytuacji. Duża w tym zasługa Jarosława Kubickiego, który posłał aż pięć długich piłek do skrzydłowych Jagi w pierwszej połowie. Do przerwy wynik jednak się nie zmienił.
Szalona druga połowa
Pierwsze minuty drugiej połowy Jagiellonia znowu przespała. W 51 minucie białostoccy defensorzy dopuścili do zamieszania w polu karnym i tylko bohaterskie wybicie Adriana Diegueza sprzed bramki uchroniło Jagę od straty gola. Dwie minuty później Celje już dopięło swego. Svit Seslar posłał kapitalne podanie między obrońcami do Aljosy Matko, a ten zgrał do Juanjo Nieto. Hiszpan uderzył z kilku metrów tuż obok bramkarza i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Tym razem po straconej bramce nie przyszła natychmiastowa poprawa. Celje wciąż przebywało z piłką na połowie Jagiellonii, ta zaś popełniała proste błędy. Nagle w 70 minucie Jesus Imaz oddał kosmiczny strzał. Hiszpan dostał podanie od Kristoffera Hansena do prawej krawędzi pola karnego, po czym uderzył tuż przy bliższym słupku. Lovro Stubljar był bezradny wobec tego strzału!
W 77 minucie Celje wyprowadziło świetną kontrę. Zan Karnicnik pognał z piłką lewą flanką, potem piłkę dostał Mario Kvesic, a ten posłał podanie wzdłuż bramki do Aljosy Matko. Słoweniec miał pustą bramkę, jednak nie trafił w piłkę. Szybko z akcją w przeciwnym kierunku ruszyła Jagiellonia. Darko Czurlinow posłał świetną długą piłkę przez całą szerokość boiska do Pululu. Angolczyk podał do Imaza, a ten zgrał do Kristoffera Hansena. Norweg świetnie uderzył po długim słupku i wyprowadził Jagiellonię na prowadzenie. Celje się jednak nie poddało i momentalnie ruszyło w pościg. W 80 minucie Matko dośrodkował w pole karne, Dusan Stojinovic wybił piłkę, ale ta poleciała w kierunku Ivana Brnicia. Chorwat potężnie przymierzył z woleja, a futbolówka niefortunnie odbiła się od Adriana Diegueza i wpadła do siatki. Słoweńcy chcieli pójść za ciosem, jednak ofiarne interwencje Mateusza Skrzypczaka oraz Tomasa Silvy uratowały Jagiellonię od porażki.
Zdjęcie pochodzi z mediów społecznościowych Jagiellonii Białystok
Opublikuj komentarz