Jastrzębski Węgiel wygrywa w Lublinie! Popis Fornala na koniec spotkania
Jastrzębski Węgiel nie pozostawił złudzeń Bogdance Luk Lublin, którą pokonał 3:0. Dwa pierwsze sety były bardzo wyrównane i pojedyncze akcje przeważyły na korzyść Mistrzów Polski. Ostatnia partia była już popisem gości, zwłaszcza Tomasza Fornala na zagrywce.
Niewątpliwie to Jastrzębski Węgiel był faworytem tego starcia. Nie dość, że jest to drużyna znacznie bardziej utytułowana, to w ostatnich tygodniach osiągała też lepsze wyniki. W ostatnich kolejkach Plusligi pokonali Stal Nysa oraz MKS Będzin i dzisiejszym meczu mogli objąć prowadzenie w tabeli Plusligi. Luk Lublin natomiast przegrał tydzień temu w hali Urania z AZS Olsztyn 0:3. To była już trzecia wyjazdowa porażka Lublinian w tym sezonie, jednak u siebie są jeszcze niepokonani. Ten fakt dodawał lubelskim kibicom wiary w zwycięstwo. Warto również dodać, że z okazji zbliżającego się święta Barbórki spotkanie uświetniła swoim występem Zakładowa Orkiestra Górnicza KW Bogdanka. Obie drużyny mają duże wsparcie od lokalnych kopalni, więc nieprzypadkowo wyznaczono takie starcie właśnie na ten weekend.
Bardzo długi set na korzyść Jastrzębskiego Węgla
Początek pierwszego seta był niezwykle wyrównany. Raz punkt zdobywał Jastrzębski Węgiel, raz Luk Lublin. W zasadzie przez całą tę partię obie drużyny były blisko. Dobrze spotkanie rozpoczął Kewin Sasak. Przy stanie 8:7 miał już trzy punkty, a w całym secie zdobył ich aż trzynaście! Dzięki dobrej grze 27-letniego atakującego Luk Lublin mógł liczyć na objęcie prowadzenia w meczu. Problemy z wejściem w mecz miał za to Tomasz Fornal. Jego ataki w pierwszym secie nie były większym zagrożeniem dla przyjmujących Lublinian. Obie drużyny szły łeb w łeb przez cały set, także grając na przewagi. Napięcie po każdej akcji, kibice nerwowo czekali kto zada decydujący cios na wagę seta. Ostatecznie był to Timothee Carle, francuski przyjmujący Mistrzów Polski. Po jego dwóch dobrych atakach, Jastrzębski Węgiel wygrał 32:30.
Siatkarze Luku chcieli szybko zmazać plamę z poprzedniego seta, ostro ruszając do ataku w następnym. Do świetnie atakującego Kewina Sasaka dołączył Jan Nowakowski czy Aleks Grozdanow. Przy stanie 7:5, Lublinianie popisali się ciekawą akcją. Najpierw Wilfredo Leon tak przyjął trudną piłkę, że przeleciała na drugą stronę boiska. Goście rozegrali atak, który świetnie zablokował Jan Nowakowski. Piłka po bloku została jednak tak przyjęta przez Carle, że poleciała na aut Po tamtej akcji Lublinianie złapali wiatr w żagle i zdobyli 4-punktową przewagę (11:7). Jastrzębski Węgiel jednak szybko opanowali sytuację i wyrównali już przy stanie 14:14. Spora w tym zasługa Łukasza Kaczmarka. Reprezentant Polski zdobył w tym meczu 11 punktów, wspierał także formację bloku. Również w tym secie końcówka była wyrównana, ale tym razem Jastrzębski Węgiel rozstrzygnął sprawę szybciej. Zespół Marcelo Mendeza wygrał bowiem do 23.
Show Fornala na zagrywce
Drużynie przyjezdnej zależało na tym, żeby możliwie szybko zakończyć to spotkanie. Świetnie atakował Timothee Carle, ale jeszcze lepiej Wilfredo Leon. Polsko-kubański przyjmujący, razem z Marcinem Komendą, wzięli na siebie kreowanie większości akcji w tym secie. Dzięki skutecznym atakom Leona, gospodarze długo utrzymywali niewielką stratę punktową. Mimo to była już widoczna różnica poziomów między zespołami. Przy stanie 15:14 dla Jastrzębskiego Węgla, na zagrywce pojawił się Tomasz Fornal. Jak się potem okazało, był to decydujący moment spotkania. Reprezentant Polski posyłał kosmiczne serwisy, które sprawiały duży kłopot Thalesowi Hossowi czy innym przyjmującym Luku. Fornal zdobył w tym czasie aż trzy asy, a Jastrzębski Węgiel powiększył prowadzenie do dziewięciu punktów (23:14). Finalnie goście wygrali tę partię do 16 i mogli dopisać trzy punkty do ligowej tabeli.
Po kapitalnej formie z początku sezonu, kiedy Luk Lublin wygrał pierwszych 8 spotkań w Pluslidze, nie ma już śladu. Za zespołem Massimo Bottiego cztery porażki w ostatnich sześciu ligowych meczach, a już na horyzoncie jest Puchar Challenge. We wtorek o 20:30 Luk podejmie u siebie Tourcoing Lille, lidera ligi francuskiej w ramach 1/8 finału Pucharu Challenge. Natłok meczów może sprawić kłopot Lublinianom przy takiej formie, ale Maciej Kołodziejczyk, asystent trenera Luku, patrzy na sprawę inaczej: „Nie jesteśmy jedynym zespołem w lidze, który mierzy się z taką sytuacją. […] Nie patrzymy na europejskie puchary w ten sposób, że to nam przeszkadza, albo że gdzieś trzeba odpuścić a gdzieś przyłożyć się bardziej. W porażkach ligowych nie będziemy szukali przyczyny w tym, że gramy w europejskich pucharach”. Gra w nich również Jastrzębski Węgiel, który w środowy wieczór podejmie na wyjeździe niemieckie SVG Luneburg w ramach Ligi Mistrzów. W przyszłą sobotę zagrają natomiast z Wartą Zawiercie. Będzie to mecz na szczycie tabeli Plusligi.
Opublikuj komentarz