Jednostronny hit kolejki. Stal rozbita przez Motor

Po meczach w Lesznie i Grudziądzu przyszedł czas na pojedynek Stali Gorzów z Motorem Lublin, który określano mianem hitu kolejki. To nie powinno dziwić, gdyż na stadionie imienia Edwarda Jancarza spotkali się lider i wicelider Ekstraligi. Przed Żółto-Niebieskimi stało naprawdę ciężkie zadanie. Mieli oni bowiem urwać punkty niepokonanej jak dotąd ekipie z Lubelszczyzny, która za każdym razem odskakiwała swoim rywalom na co najmniej 10 punktów. Jednak na własnym torze Stalowcy mogli czuć się nieco silniejsi, a przecież żużlowcy tacy jak Martin Vaculik, Anders Thomsen czy Szymon Woźniak znają gorzowski owal jak własną kieszeń. Nadzieję na dobry rezultat dawała również świetna forma Jakuba Stojanowskiego. 21-latek to zdecydowanie jedno z największych objawień tego sezonu. Junior Stali niejednokrotnie pokonywał znacznie bardziej doświadczonych oponentów, a o skali jego możliwości przekonał się już m.in. Patryk Dudek. Martwić mogła za to absencja Oskara Fajfera będąca skutkiem kontuzji odniesionej w wyniku fatalnej kraksy z meczu z Unią Leszno. W jego miejsce do składu wskoczył Mathias Pollestad. Z kolei goście raczej nie mieli powodów do obaw, lecz z całą pewnością mieli świadomość, że czeka ich jedno z najtrudniejszych spotkań w bieżącej kampanii. Po raz drugi po zmianie barw na stare śmieci zawitał Bartosz Zmarzlik. Czterokrotny indywidualny mistrz świata miał jasny plan na niedzielną rywalizację- zdobyć jak najwięcej punktów i poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa na torze, na którym zrobił tysiące kółek. 




Od mocnego uderzenia zaczęła Stal. Z przeciwnikami bez większych problemów rozprawił się Vaculik, a Miśkowiak zdołał przywieźć do mety wartościowy punkt, co przełożyło się na wynik 4:2 dla gospodarzy. W biegu juniorskim kibice byli świadkami fatalnego karambolu. Przy kredzie na przeciwległej prostej pociągnęło Stojanowskiego, który zrobił wszystko, by zapanować nad maszyną, lecz ostatecznie nie uchroniło go to przed upadkiem. Niestety napędzający się po zewnętrznej Bańbor nie miał szans na szybkie wyhamowanie i wjechał w juniora gospodarzy. Z powtórki gonitwy wykluczono tego pierwszego. Po chwili światło dzienne ujrzała informacja, że obaj młodzieżowcy są zdolni do jazdy. W powtórzonym biegu juniorzy Motoru nie dali najmniejszych szans Oskarowi Paluchowi i pewnie zwyciężyli 1:5. Co ciekawe Stojanowski mimo przytoczonego wyżej komunikatu nie wyjechał już na tor, na co wpływ mogły mieć problemy z łokciem. W trzecim wyścigu sprawy w swoje ręce wziął Thomsen, który najpierw podczas trzeciego okrążenia na wyjściu z pierwszego łuku wykorzystał błąd Zmarzlika, a na wejściu w drugi wiraż rozprawił się z prowadzącym Holderem. Duńczyk nie oddał rywalom 3 punktów i zapewnił gospodarzom remis. Po pierwszej serii startów lepsi byli goście, lecz ich przewaga wynosiła tylko 2 oczka. Potem jednak Koziołki zaczęły odskakiwać Żółto-Niebieskim, którzy odnieśli zwycięstwo dopiero w 11 biegu, gdy wszystko było już właściwie przesądzone. Stalowcy nie mogli się odnaleźć na wymagającej nawierzchni, a znakomite starty ich oponentów nie ułatwiały im zadania. Na większe emocje trzeba było czekać aż do 13 gonitwy. Tym razem spod taśmy lepiej wyszli żużlowcy Stali i długo zanosiło się na 4:2 dla nich. Jednakże Bartosz Zmarzlik nie byłby sobą, gdyby nie rzucił się w szalony pościg za przewodniczącym stawce Szymonem Woźniakiem, którego zdetronizował na trzecim okrążeniu. Kilka sekund później w jego ślady poszedł Fredrik Lindgren. Doświadczony Szwed minął Thomsena oraz Woźniaka świetnym atakiem po bandzie i sprawił, że Motor mógł się cieszyć z kolejnego podwójnego zwycięstwa. W biegach nominowanych doszło do dwóch remisów 3:3 i mecz zakończył się rezultatem 34:56 dla przyjezdnych.




Chyba każdy oczekiwał, że zawodnicy Stali nawiążą bardziej wyrównaną walkę z ekstraligowym hegemonem. W realizacji celu przeszkodził im przede wszystkim brak argumentów w postaci wygranych biegów. Stalowcy byli lepsi od swoich przeciwników zaledwie dwa razy. To zdecydowanie za mało by nawet przegrać niską różnicą punktów. Aż 30 oczek zdobyło trio Vaculik-Woźniak-Thomsen, choć stać ich na lepsze wyniki. Kompletnie zawiodła druga linia Żółto-Niebieskich, która praktycznie nie istniała. Pretensje można mieć również do lidera formacji młodzieżowej Oskara Palucha. 18-latek nie podołał nawet swoim rówieśnikom. Możliwość skorzystania z usług Oskara Fajfera raczej nie zmieniłaby zbyt wiele. Stal nadal nie miałaby większych szans by dorównać Motorowi. Każdy z żużlowców z Lublina zrobił to, co do niego należało. W ekipie gości próżno doszukiwać się słabych punktów. Jeśli Koziołki utrzymają taką dyspozycję i nie będą trapione żadnych kontuzjami, ich sympatycy nie powinni mieć najmniejszych obaw co do obrony mistrzowskiego tytułu.


Stal Gorzów: 34

9. Jakub Miśkowiak (1,1*,1,-,0) 3+1

10. Szymon Woźniak (3,2,0,3,0,2) 10

11. Martin Vaculik (3,1,2,2,3) 11

12. Mathias Pollestad (0,0,0,-) 0

13. Anders Thomsen (3,2,1,1,1,1*) 9+1

14 Oskar Paluch (1,D,0,0) 1

15. Jakub Stojanowski (W,-,NS) 0


Motor Lublin: 56

1. Dominik Kubera (2,1,3,2,2) 10

2. Jack Holder (2,3,2*,3,-) 10+1

3. Fredrik Lindgren (0,2*,2*,2*,1*) 7+4

4. Mateusz Cierniak (1,3,3,0) 7

5. Bartosz Zmarzlik (1*,3,3,3,3) 13+1

6. Wiktor Przyjemski (3,2,1) 6

7. Bartosz Bańbor (2*,0,1,0) 3+1

8. Bartosz Jaworski NS

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL