Kontrowersyjna decyzja sędziego

Wilki Krosno – Stal Gorzów. Znów problemy z krośnieńskim torem. Wynikało to z opadów deszczu które dosięgły tor, gdy ten był przygotowywany do jazdy po ostatnim meczu drużyny u24. Nawierzchnia w trakcie opadów była rozorana i wchłonął wodę jak gąbka. W efekcie owal nie był jednolity na całej długości. W jednym miejscu twardo gdzie indziej szybko bądź przyczepnie.

Już trzy dni temu do Krosna przyjechał komisarz i stwierdził wczoraj, że mimo wszystko tor nadaje się do jazdy. Dziś rano opinia na temat owalu była już jednak inna. Ostatecznie jednak zawody wystartowały, choć nie przypadło to do gustu gościom z Gorzowa. W język nie gryzł się miedzy innymi trener Stali – Stanisław Chomski, mówiąc że zawodnicy mogą się pozabijać.

Rzeczywiście tor sprawiał zawodnikom wiele problemów. Doszło też do kilku wypadków. Jednak odjeżdżano kolejne wyścigi a Jason Doyle był nawet wstanie wyprzedzać rywali.

Od początku spotkania prowadzili goście, jednak Wilki odrobiły większość strat i po dziewięć biegach przegrywały dwoma punktami. W kolejnych biegach gospodarze mieli dość silne pary i liczyli zapewne na to, iż wyjdą na prowadzenie. Wtedy jednak sędzia Paweł Słupski przerwał spotkanie.

Foto: Canal + Speedway / Facebook

Sytuacja wywołała ogromną kontrowersje. Kibice na trybunach skandowali „złodzieje”, za obecny w studiu Marek Cieślak wyglądał na zdegustowanego i nie chciał nawet zbytnio komentować tej sytuacji.

Ja jednak o komentarz się pokuszę. Zaistniałą sytuacja nie powinna mieć miejsca. Jeżeli tor nie nadawał się do jazdy, to czemu w ogóle rozpoczęto spotkanie? Skoro zaś uznano, że tor nadaje się do jazdy, to co takiego się zmieniło? Stan nawierzchni przynajmniej na oko telewidza wyglądał cały czas podobnie. Co innego gdy spada nagle deszcz bądź z innych powodów tor zaczyna robić się niebezpieczny. Ale skoro jakość nawierzchni cały czas jest taka sama, to czemu przerywać spotkanie akurat w tym a nie innym momencie? Toż to wypaczanie wyniku meczu i ze sprawiedliwością ma mało wspólnego.

Jawi mi się też inne pytanie zasugerowane trochę w wywiadzie przez trenera zespołu z Krosna – Ireneusza Kwiecińskiego. Czemu pomimo wcześniejszych zgłoszeń zespołu z Krosna, że są problemy z torem, już w sobotę nie odwołano meczu? Zamiast tego dziś grozi się Wilkom walkowerem i zmusza ich do przygotowania na siłę owalu do zawodów.

Teraz jednak nic już nie poradzimy. Mecz przerwano i nie przekonamy się co by było gdyby. To już nie pierwszy taki „kwiatek” w ostatnim czasie. Miejmy nadzieję, że zostaną wyciągnięte wnioski i w przyszłości tego sytuacje będą w miarę możliwości unikane. Niech o ile się da wynik meczu do końca rozstrzygać się na torze, a nie zależy od momentu przerwania spotkania przez sędziego.

Antonik

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL