Koziołki wyrwały się z rąk Wiślaków!
Motor Lublin pokonał 3:1 Wisłę Kraków w hicie 26 kolejki Fortuna 1 Ligi! Od samego początku meczu dało się wyczuć nerwową atmosferę, czy to w oprawie zaprezentowanej przez kibiców Białej Gwiazdy, czy pośród zawodników. Sędzia Marcin Szczerbowicz pokazał aż 8 kartek, w tym jedną czerwoną.
Grafika: Motor Lublin / X (dawniej Twitter)
Faworytem przedmeczowym byli gospodarze. Co prawda w ostatniej kolejce przegrali oni w Głogowie 2:3, lecz w środę zwyciężyli z Piastem Gliwice w półfinale Pucharu Polski. Wcześniej wygrali też ważne spotkania z Miedzią Legnica oraz Odrą Opole. Z kolei Motorowcy podeszli do tego meczu z serią 4 spotkań bez wygranej. W dodatku, w trakcie przerwy reprezentacyjnej drużynę opuścił Goncalo Feio. Zespół objął jego dotychczasowy asystent, Mateusz Stolarski.
Przed meczem kibice Wisły zaprezentowali oprawę podpisaną „Dziwne przygody Koziołka Matołka”. Jest na niej ukazany koziołek w barwach Motoru Lublin uciekający przed zamaskowaną postacią w barwach Wisły Kraków. Zwiastowało to duże emocje na boisku od samego początku. Już w 4 minucie widzieliśmy ostry faul Bartosza Jarocha na Kacprze Wełniaku. Obrońca Wisły stanął na kostce rywala, za co otrzymał czerwoną kartkę. W 11 minucie Goku Roman był blisko trafienia z kilkunastu metrów, lecz piłka odbiła się od Scaleta, a następnie przeleciała tuż obok słupka. W 13 minucie szansę na efektownego gola miał Piotr Ceglarz, lecz jego strzał z przewrotki został zablokowany. Co się nie udało Ceglarzowi, udało się Mrazowi. W 16 minucie, po dośrodkowaniu Michała Króla, Samuel Mraz główką wpakował piłkę do siatki i wyprowadził Motor na prowadzenie. Nie była to jedyna akcja Michała Króla w tym meczu, bowiem Dawid Szot zostawiał mu dużo miejsca na prawej stronie. Po 9 minutach mieliśmy już remis 1:1. Alfaro zabawił się w polu karnym z Pawłem Stolarskim, a po skutecznym dryblingu wrzucił piłkę na głowę Goku Romana, który pewnym strzałem pokonał Kacpra Rosę. Po tych dwóch trafieniach tempo gry wyraźnie spadło. Przewagę miała Wisła lecz nie stworzyła żadnej klarownej okazji.
Świetnie drugą połowę rozpoczął Motor. Już w 49 minucie podopieczni Mateusza Stolarskiego wyszli na prowadzenie. Michał Król świetnie dośrodkował w pole karne pod nogi Piotra Ceglarza, a ten tylko kopnął piłkę do siatki. Po całkiem niezły strzał z kilkunastu metrów Mathieu Scalet, a z interwencją problemy miał Raton. Hiszpański bramkarz odbił jednak piłkę na rzut rożny. Blisko dubletu był Samuel Mraz, lecz jego uderzenie z główki odbił Raton nad poprzeczkę. Poprawił to jednak po chwili, w 58 minucie. Alvaro Raton zbyt daleko wypuścił sobie piłkę, a słowacki napastnik dopadł do niej i posłał piłkę do pustej bramki, podwyższając prowadzenie Motoru na 3:1. Po trzecim trafieniu, Motor oddał inicjatywę „Białej Gwieździe”. Ustawienie defensywy gości było już znacznie lepsze niż przed przerwą, więc długo zawodnicy Wisły nie byli w stanie stworzyć większego zagrożenia. Śladem Mraza, dublet mógł ustrzelić Piotr Ceglarz. W 73 minucie był niepilnowany przy strzale z główki, jednak minimalnie chybił. Wiślacy do końca spotkania bili głową w mur. W doliczonym czasie gry, po dośrodkowaniu Bregu z rzutu wolnego, Igor Łasicki uderzył piłkę głową nad poprzeczką. Była to jednak najgroźniejsza okazja Wisły w ostatnich 30 minutach meczu. Motor spokojnie utrzymał dwubramkowe prowadzenie, dzięki czemu zdobył 3 punkty do ligowej tabeli i awansował w niej na trzecie miejsce. W przyszłym tygodniu Motor czeka hitowe starcie z Arką Gdynia. Z kolei Wisła Kraków będzie próbowała odwrócić złą passę w Płocku.
Opublikuj komentarz