Kraft po raz drugi. Dominacja Austriaka w Courchevel!
Stefan Kraft kontynuuje swoją dominację i wygrywa drugi konkurs w Courchevel. Do najlepszej dziesiątki udało się wskoczyć dwóm Polakom.
Kwalifikacje dla Krafta
W kwalifikacjach, tak jak we wczorajszym konkursie, najlepszy okazał się Stefan Kraft. Austriak skoczył 129 metrów i wyprzedził drugiego Valentina Fouberta o 12,6 punktu. Najlepszy z Polaków, Dawid Kubacki, skończył na szóstym miejscu z najlepszą odległością rundy (132 metry). W czołowej dziesiątce zmieściło się jeszcze dwóch Polaków: siódmy Aleksander Zniszczoł i dziesiąty Jakub Wolny. Kacper Juroszek był piętnasty, a Paweł Wąsek trzydziesty pierwszy. Jedynym zawodnikiem, który nie przebrnął kwalifikacji, był zdyskwalifikowany Ari Reppelin.
Początek konkursu
W przeciwieństwie do wczorajszych zawodów, konkurs rozpoczął się przy wietrze pod narty. Było to widać już przy skoku Ukraińca Yewhena Marusiaka. Mocne podmuchy z przodu wyciągnęły go na 124. metr, co dało mu pierwsze punkty w sezonie. Na kolejny skok zbliżony do punktu konstrukcyjnego musieliśmy poczekać aż do próby dziesiątego na liście startowej Kevina Bicknera, który zajmował drugie miejsce po osiągnięciu 121,5 metra. Tuż za tą dwójką uplasował się zdyskwalifikowany wczoraj Paweł Wąsek.
Mała rehabilitacja Geigera
Wczoraj Karl Geiger wygrał kwalifikacje, a następnie pożegnał się z konkursem głównym już po pierwszej serii. Dzisiaj było już znacznie lepiej. Odległość 119 metrów nie robiła co prawda wrażenia, jednak Niemiec osiągnął ją w najsłabszych jak do tej pory warunkach, dlatego objął prowadzenie.
Po króciutkich skokach Jana Bombka i Muhammeda Ali Bedira belka powędrowała o jeden stopień do góry. To było jednak za mało. Wiatr pod narty stawał się coraz słabszy, co pokazał 96-metrowy skok niezwykle utalentowanego Stephana Embachera. Z tego powodu sędziowie zadecydowali o dołożeniu jeszcze dwóch belek. Skaczący jako dwudziesty Kazach Ilja Mizernych i kolejni zawodnicy mieli już zmierzony wiatr w plecy.
Polacy w komplecie w drugiej serii
Tuż za ciągle prowadzącym Geigerem uplasował się Niko Kytosaho z odległością 123 metrów. Metr bliżej wylądował Jakub Wolny, wskakując za drugą pozycję dzięki lepszym notom za styl od Fina. Za to Aleksander Zniszczoł oddał pierwszy skok powyżej punktu K, przekraczając pierwszą czerwoną linię o pół metra. Do drugiej serii pewnie awansowali także Kacper Juroszek (118,5 m) i Dawid Kubacki (121,5 m).
Po nich na prowadzenie wysunął się Fredrik Villumstad. 121,5 metra nie było co prawda najdłuższym skokiem konkursu, ale ponad 16-punktowa rekompensata pozwoliła Norwegowi wyprzedzić Zniszczoła o 4,2 punktu.
Kolejna petarda Krafta
W czasie skoków ostatniej dziesiątki nad Tremplin du Praz pojawiły się opady deszczu. Ponadto, z każdą minutą niekorzystny wiatr przybierał na sile. Skaczący z 44. numerem startowym Naoki Nakamura nie powtórzył dobrego skoku z wczoraj. 107 metrów pozwoliło mu wślizgnąć się do rundy finałowej na styk. Skoki powyżej 115 metrów dały Janowi Hoerlowi i Manuelowi Fettnerowi pewnie miejsce w czołowej dziesiątce po pierwszej serii.
Świetne skoki z wczorajszego konkursu powtórzyli Insam i Foubert. Ten pierwszy osiągnął 123,5 metra i wyszedł na prowadzenie. Francuz uplasował się tuż za nim ze skokiem o metr krótszym. Wszystkich pogodził jednak Stefan Kraft. Wczorajszy zwycięzca poszybował aż 130,5 metra i objął pewne prowadzenie. Jego przewaga nad drugim na półmetku Alexem Insamem wynosiła aż 13,2 punktu.
Wyniki po pierwszej serii:
1. Stefan Kraft – 125,7
2. Alex Insam – 112,5
3. Valentin Foubert – 109,2
4. Fredrik Villumstad – 106,1
5. Aleksander Zniszczoł – 101,9
6. Dawid Kubacki – 100,6
•••
13. Jakub Wolny – 93,4
20. Kacper Juroszek – 87,3
22. Paweł Wąsek – 86,0
Trudne warunki i „taniec z belkami”
Konkurs został wznowiony dopiero z ponad półgodzinnym opóźnieniem ze względu na mocne podmuchy wiatru, które momentami przekraczały nawet 7 metrów na sekundę. Już po skokach trzech pierwszych zawodników organizatorzy byli zmuszeni do podniesienia belki z piętnastego na osiemnasty, a następnie aż na dwudziesty trzeci stopień. Przed skokiem Žaka Mogela grafika pokazywała, że aby wyrównać ujemne punkty za wydłużony najazd, Słoweniec musi skoczyć ponad 150 metrów. Na skoczni o punkcie HS usytuowanym na 132. metrze jest to oczywiście niewykonalne. Decyzja nie mogła być inna. Belka wróciła na dwudziesty stopień.
Festiwal świetnych odległości i katastrofa Pawła Wąska
130 metrów Mogela było zdecydowanie najdłuższym skokiem drugiej serii, ale… za krótkim, aby wyprzedzić Naokiego Nakamurę. Na prowadzenie wyszedł dopiero Bendik Jacobsen Heggli (129,5 m). Sindre Ulven Joergensen jako pierwszy przekroczył rozmiar skoczni. Skoczył 132,5 metra, ale zepsuł lądowanie, przez co był dopiero trzeci. Przed skokiem Markusa Eisenbichlera belka została obniżona na stopień osiemnasty. Niemiec nie doleciał do punktu konstrukcyjnego, ale mimo to objął prowadzenie.
Pecha miał za to Paweł Wąsek. Prawie 1,7 metra na sekundę wiatru w plecy wcisnęło go w zeskok na 110. metrze. Tuż po nim 16,5 metra dalej wylądował Junshiro Kobayashi, zmieniając na pozycji lidera Eisenbichlera. W trakcie przerwy technicznej na ekranie pojawiła się informacja o dyskwalifikacji Žaka Mogela za nieprzepisowy rozmiar kombinezonu.
Skaczący już z piętnastej belki Kacper Juroszek powtórzył swoją odległość z pierwszej serii. Skoczył 118,5 metra i był po swojej próbie czwarty. Po słabym skoku Kevina Bicknera podjęto decyzję o kolejnej zmianie belki, tym razem na osiemnasty stopień. Niewiele to jednak zmieniło. O ile Johannes Poelzl się jeszcze wybronił, tak Yewhen Marusiak i Niko Kytosaho musieli się pogodzić ze sporymi spadkami w klasyfikacji.
Pech Polaków i pierwsze podium Villumstada
Przed próbami ostatniej dziesiątki liderem był Killian Peier wyprzedzający trójkę Japończyków: Junshiro i Sakutaro Kobayashich oraz Keiichi Sato. Taki stan rzeczy utrzymał się do skoku dziewiątego na półmetku Manuela Fettnera. Doświadczony Austriak osiągnął 129,5 metra i pewnie rozsiadł się w miejscu przeznaczonym dla lidera. Dorównał mu Jan Hoerl. Skoczył 3 metry bliżej, ale ogromna rekompensata za wiatr wyciągnęła go na pierwsze miejsce.
Dawid Kubacki i Aleksander Zniszczoł nie dali rady odeprzeć szarży Austriaków. Zostali puszczeni w najgorszych warunkach w całej serii, przez co dolecieli zaledwie w okolice 115. metra. Atak na podium przypuścił za to Fredrik Villumstad. Przekroczył on punkt konstrukcyjny o pół metra. Nie pokonali go Valentin Foubert i Alex Insam. W ostatecznym rozrachunku Francuz wygrał z Włochem o zaledwie 0,1 punktu.
Kolejny nokaut Stefana Krafta
Podobnie jak wczoraj, niekwestionowanym zwycięzcą okazał się Stefan Kraft. Austriak osiągnął w drugiej próbie 130,5 metra i wyprzedził drugiego Villumstada o 21,7 punktu. Czołową trójkę uzupełnił ponownie Valentin Foubert, zdobywając swoje drugie podium w karierze. W czołowej dziesiątce znalazło się dwóch Polaków – siódmy Dawid Kubacki i ósmy Aleksander Zniszczoł.
Końcowe wyniki:
1. Stefan Kraft – 261,5
2. Fredrik Villumstad – 239,8
3. Valentin Foubert – 232,4
4. Alex Insam – 232,3
5. Jan Hoerl – 227,7
•••
7. Dawid Kubacki – 216,1
8. Aleksander Zniszczoł – 215,8
17. Jakub Wolny – 196,6
20. Kacper Juroszek – 187,8
24. Paweł Wąsek – 177,8
Klasyfikacja generalna
Po dwóch konkursach w klasyfikacji generalnej przewodzi oczywiście Stefan Kraft, który w Courchevel pewnie zgarnął pełną pulę 200 punktów. Dzięki kolejnemu miejscu na podium, na drugie miejsce przesunął się Valentin Foubert tracący do rewelacyjnego Austriaka 60 oczek. Czołową trójkę uzupełnia Alex Insam, któremu depcze po piętach drugi dzisiaj Fredrik Villumstad. Najlepszy z Polaków, czyli Dawid Kubacki, zajmuje ósmą lokatę z 56 punktami na koncie.
Następny przystanek – Wisła
Na kolejne zawody na igelicie będziemy musieli poczekać równy miesiąc. W dniach 14-15 września zostaną rozegrane dwa konkursy indywidualne w Wiśle. Początkowo miały się one odbyć już w ten weekend, jednak ze względu na obsunięcie się ziemi na przeciwstoku skoczni, organizatorzy musieli podjąć decyzję o zmianie daty.
Opublikuj komentarz