Kto ma rację – spór pomiędzy Holendrami a Polakami wobec wczorajszych wydarzeń po meczu Legia – AZ.
Nie milkną echa wczorajszego głośnego incydentu z udziałem piłkarzy sztabu i zarządu Legii oraz ochroniarzy i holenderskiej policji. Po wczorajszym meczu, kiedy wszyscy myśleli że mecz się skończył i należy skupić się na następnych spotkaniach, którym na marginesie w przypadku Legii będzie niezwykle ważne i interesujące starcie z aktualnym mistrzem Polski Rakowem Częstochowa, nagle w internecie pojawiło się wiele informacji, filmów i relacji odnośnie tego co miało się wydarzyć w drodze piłkarzy warszawskiego klubu do autokaru. Jak twierdzi prezes, wszystko było w porządku aż do momentu w którym nagle zamknięta została brama prowadząca do autokaru Legionistów, a część z piłkarzy została “uwięziona” na stadionie. Powodem takiego działania miał być fakt że jeden z piłkarzy Legii miał uderzyć ochroniarza przez co miał on zostać w późniejszym okresie również aresztowany. Sytuacja wymknęła się na tyle spod kontroli że gdy w centrum wydarzeń pojawił się sam prezes stołecznego klubu Dariusz Mioduski, który przy okazji jest vice prezesem ECA(European Club Association), chcąc wyjaśnić całą sytuację a także pojechać ze swoimi podopiecznymi którzy to byli zatrzymani przez tamtejszą policję, zapewne omyłkowo został trafiony przez jednego z ochroniarzy w twarz. Cała sytuacja pod stadionem skończyła się tak, że Radovan Pankov, ten który miał uderzyć ochroniarza, a także Josue, w tym wypadku są różne wersje jedni mówią że jako kapitan pojechał “wesprzeć” kolegę z drużyny, inni że też coś uczynił co kwalifikowało się do aresztowania pojechali na komendę, jednakże do dnia dzisiejszego do godziny 10 rano, nie było wiadomo na którym komisariacie się znajdują, a także nie było z nimi żadnego kontaktu. Jedyną osobą mającą możliwość kontaktu z zatrzymanymi był wynajęty przez ekipę z Polski adwokat. Na szczęście jak donosi wiele źródeł obydwaj piłkarze dzisiaj wieczorem mają być z powrotem w Warszawie. Jedno jest pewne, to nie koniec tej sprawy, gdyż obydwie strony twierdzą że zgłoszą się do odpowiednich służb jak również do UEFA o pomoc w wyjaśnieniu całej sprawy, i możemy być pewni że europejska federacja raczej nie odpuści tej sprawy i posypią się kary, teraz tylko pytanie, kto zostanie uznany winnym całego zajścia.
Foto: Legia Warszawa/FB
Opublikuj komentarz