Legia Warszawa – Broendby IF, czy drobna zaliczka z Danii wystarczy, by awansować?
Przebieg pierwszego meczu – niespodziewany rezultat na korzyść Legii.
W pierwszym meczu w Kopenhadze Legia zdecydowanie nie była faworytem do ostatecznego triumfu. Początek meczu też na to nie wskazywał. Legioniści bowiem już od 19 minuty przegrywali po bramce Kristensena. Co prawda 5 minut później udało im się wyrównać, lecz taki wynik nie utrzymał się zbyt długo. Jeszcze przed przerwą w 35 minucie Duńczycy wyszli ponownie na prowadzenie za sprawą Matthiasa Kvistgaardena. Po przerwie dość długo musieliśmy czekać na kolejne bramki. Mimo że to ekipa ze Skandynawii prowadziła grę i miała przewagę, tak jednak to Legia doprowadziła do wyrównania w 70 minucie po bramce Luquinhasa. Kiedy już wszyscy myśleli, że Legia “zaledwie” z remisem będzie podejmować swoich rywali na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej, wtedy do akcji wkroczył Ryoya Morishita. Japoński pomocnik w 85 minucie meczu znalazł drogę do bramki rywali i tym samym ustalił wynik spotkania na 3:2.
Czego można się spodziewać w rewanżu?
Pewne jest, że ze względu na niekorzystny wynik przyjezdni z Danii będą od pierwszych minut szukali bramki i tym samym wyrównania stanu dwumeczu. Tak, więc początek dla Legionistów będzie niezwykle kluczowy. Jeśli dadzą radę odeprzeć wszelkie ataki rywali na początku, to wtedy awans do 4 rundy stanie się bardziej możliwy. Najlepszym możliwym scenariuszem byłaby oczywiście Legia strzelająca bramkę na początku meczu. W ten sposób powiększyliby swoją przewagę nad rywalami w dwumeczu do dwóch bramek. Jest to mecz, w którym 90 minut może okazać się niewystarczające do wyłonienia zwycięzcy. Wystarczy jedna bramka gości, by mecz zakończył się co najmniej na dogrywce. Ekipie ze stolicy Polski zależeć jednak powinno na tym, by mecz skończył się jak najszybciej. Nie jest bowiem tajemnicą, że w klubie już doszło do paru urazów, a nadmierne zmęczenie może być powodem kolejnych. Przez częstotliwość rozgrywanych spotkań, polskie kluby bardzo często napotykają problemy w postaci kontuzji kluczowych piłkarzy.
Co czeka zwycięzcę tej rywalizacji, czyli kim będzie ewentualny rywal Legii w 4 rundzie?
Losowanie 4 rundy eliminacji wszystkich europejskich pucharów odbyło się tydzień temu. Wszystkie polskie kluby poznały swoich rywali. Legia może trafić na niezbyt wymagającego rywala, biorąc pod uwagę klub, z jakim musi się mierzyć w 3 rundzie. Zwycięzca dwumeczu pomiędzy “Wojskowymi” a Broendby zmierzy się ze zwycięzcą rywalizacji pomiędzy FK Auda z Łotwy, a KF Drita z Kosowa. W pierwszym meczu to Łotysze okazali się nieznacznie lepsi. Jednakże grali na własnym stadionie, tak więc teraz czeka ich bronienie wyniku na wyjeździe. Mecz ten zostanie rozegrany jutro o 20, po meczu Legii. Nie można jednak uznawać, że w momencie, kiedy Legia przejdzie swoich duńskich rywali jutro, to awans będą mieli zapewniony. Nie raz nawet w tym sezonie teoretycznie słabszy klub eliminował faworyta. Na pewno jednak przyda się polskiej lidze mieć jak najwięcej klubów w fazie ligowej europejskich pucharów, gdyż walczy ona o przywilej posiadania 2 klubów w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
Foto: Legia Warszawa/Twitter(X)
Opublikuj komentarz