Legia Warszawa – Caernarfon Town, druga runda eliminacji, pierwsze starcie Legii w Europie w nowym sezonie. 

Już w czwartek Legia zmierzy się na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej w II rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Ich rywalem będzie walijskie Caernarfon Town. Bez wątpienia to Legioniści są w tym dwumeczu faworytem. Niestety fani ekipy ze stolicy obydwa mecze II rundy eliminacji obejrzeć będą mogli jedynie w domach, gdyż pierwszy mecz rozegrany zostanie przy pustych trybunach, a na rewanż w Walii polscy kibice nie będą mieli możliwości kupna biletów. To wszystko przez różne niedopuszczalne przez UEFA zachowania kibiców Legii w trakcie zeszłorocznego sezonu Ligi Konferencji Europy. Nie zmienia to faktu, że patrząc stricte na sytuację zarówno sportową, jak i finansową obydwu klubów, Legia bije swoich przeciwników na głowę, biorąc pod uwagę, chociażby wartość rynkową obu klubów, stołeczny klub ma kadrę o wartości niemal 30 milionów euro, podczas gdy ich rywale mogą poszczycić się wartością oscylującą w granicach 1-2 milionów euro. Najdroższym zawodnikiem klubu z Walii jest ich bramkarz, zaledwie 19-letni Stephen McMullan, który jednak znajduje się jedyni na wypożyczeniu z Fleetwood Town. Jego wartość rynkowa wynosi 125 tysięcy euro. Natomiast żywą legendą oraz najlepszym zawodnikiem klubu jest ich kapitan Darren Thomas, który dla klubu z Walii rozegrał ponad 200 meczów, w których strzelił 48 bramek i dołożył do tego 44 asysty. W ekipie warszawskiej Legii najdroższym piłkarzem jest napastnik wypożyczony z włoskiego Como, Jean-Pierre Nsame. Jeśli chodzi natomiast o zawodnika na stałe występujących w Wojskowych najdroższy jest aktualnie kontuzjowany Juergen Elitim. Kolumbijczyk dołączył do polskiego klubu zaledwie w zeszłym sezonie, a już zdołał w jego barwach rozegrać 50 spotkań, w których zdobył 2 bramki i zaliczył 4 asysty. Legia rozpoczęła zmagania ligowe w zeszłą sobotę od zwycięstwa z Zagłębiem Lubin wynikiem 2:0, po tym, jak w 54 minucie jeden z zawodników ekipy z Lubina obejrzał czerwoną kartkę. Ekipa z Walii, na razie nie zaczęła jeszcze walki w rozgrywkach ligowych, natomiast w ubiegłym sezonie zajęli 5 miejsce w lidze walijskiej. Tak więc nie tylko “na papierze” Legia ma mocniejszą ekipę, lecz również weszli już w sezon i mają za sobą mecz o punkty, co pozwala sądzić, że są nieco bardziej ograni w nowym sezonie, a także weszli szybciej od swoich rywali w tzw. “rytm meczowy”. Co prawda przez fakt, że w sobotę grali mecz mogą być nieco bardziej zmęczeni od rywali, mimo 5 dni przerwy między meczami, jednak to nie powinno im przeszkodzić w ostatecznym triumfie w czwartek. Mecz zapowiada się dość jednostronnie ze zdecydowanym wskazaniem na polski zespół, a kibice zdecydowanie mają powody, żeby liczyć na zwycięstwo swojego zespołu, co nie oznacza jednak, że mogą brać awans w tym dwumeczu jako coś pewnego, gdyż wielokrotnie się zdarzało, że nie tylko polskie zespoły, lecz wszystkie europejskie ekipy uznawane za faworytów nagle niespodziewanie żegnały się z europejskimi pucharami po tym, jak były eliminowane przez teoretycznie słabsze drużyny. Zwycięzca tej rywalizacji trafi w III rundzie eliminacji na triumfatora w dwumeczu pomiędzy duńskim Broendby IF a kosowskim KF Llapi. Zespół z Kosowa w tej edycji eliminacji do europejskich pucharów zdążył się już zmierzyć z polskim zespołem, a dokładnie z Wisłą Kraków, która wyeliminował Kosowian z walki o grę w Lidze Europy. Każdy z zespołów w Polsce, który reprezentuje nasz kraj na arenie międzynarodowej ma możliwość przełożenia 2 meczów, jednego w trakcie fazy eliminacyjnej oraz drugiego w trakcie fazy play-off, by lepiej przygotować się do zmagań w europejskich pucharach. Mimo to trener ekipy z Łazienkowskiej zapowiedział, że nie skorzysta z tej zasady, jednak dodał, że jeśli rywalem Legii będzie zespół, który znajduje się w dużej odległości od Warszawy, a następnie w lidze czekałby na stołeczny kolejny daleki wyjazd tym razem w granicach Polski to wtedy Portugalczyk zapewne skorzysta z tej możliwości.

Foto: Legia Warszawa/Twitter(X)

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL