Liga czeska dogania polską marketingowo, a sportowo należy do europejskiej czołówki
O Lidze Czeskiej zrobiło się głośno w naszym kraju za sprawą świetnych występów klubów w europejskich Pucharach. Przypomnijmy , że Sparta i Slavia Praga osiągnęły 1/8 Ligi Europy, a Viktoria Pilzno ćwierćfinał Ligi Konferencji.
Jak to się stało że Mistrz Czech zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów? Czy czeski futbol trawi korupcja? Jak wygląda baza kibicowska?
Zapraszamy do lektury podsumowania sezonu w Lidze Czeskiej.
Fot. Кирилл Венедиктов, CC BY-SA 3.0 GFDL, via Wikimedia Commons, https://commons.m.wikimedia.org/wiki/File:Zenit-Slavia_Pr_(10).jpg#filelinks
Aby marketing nadążył za poziomem ; czyli odwrotnie niż u nas
Czeski futbol osiągał wielkie sukcesy w latach 90-tych i 2000-tysięcznych. Dość powiedzieć, że :
- w 1992 roku Sparta Praga zagrała w półfinale Ligi Mistrzów
- w 1996 roku kadra zdobyła Wicemistrzostwo Europy, a w 2004 odpadła w półfnale
- Czechy grały w tamtym okresie niemal najlepszy futbol w Europie.
Jednak począwszy od 2008 roku mówimy o kryzysie czeskiego futbolu. Posypało się szkolenie młodzieży. Kiedyś stawiano tu na radość gry i zdobycie umiejętności. Jednak Czesi zaczęli popełniać takie błędy jak Polacy. Od młodzików i juniorów żądano wyników. W rezultacie najlepsi czescy piłkarze przestali zalewać czołowe kluby Europy. Choć wybitne jednostki w stylu Patricka Schicka wciąż się pojawiały. Oczywiście ; Czechy to ciągle ogromnie sportowy naród ; gdzie w każdej miejscowości istnieje klub piłkarski lub hokejowy. Wielki talenty takie jak Patrick Schick, czy sukcesy jak ćwierćfinał Euro 2020 ciągle się pojawiały. Ogólnie jednak w futbolu widać było, i ciągle widać kryzys. Niestey czeski futbol ligowy tłamsi plaga korupcji porównywalna z naszymi czasami sprzed „afery Fryzjera”. Choć miasta i spółki skarbu państwa nie mogą tu finansować klubów sportwoych, na każdym kroku futbol niszczy korupcja, która prowadziła w skrajnych przypadkach do ustawiania większości meczów w sezonie, i toksycznych powiązań ze światem biznesu i polityki.
Ale kluby ciągle były w stanie regualrnie wskakiwać na poziom ćwierćfinału europejskich pucharów. Przede wszystkim w czeskiej Lidze nastąpiła koncentracja najlepszych piłkarzy w ramach trzech klubów ; Sparta, Slavia i Viktoria Pilzno. Nie do końca pozytywnie wpłynęło to na poziom całej Ligi. Małe kluby zostawały w tyle. Zdarzało się, że frekwencja na meczach Ekstraklasy wynosiła około 1.5 tys kibiców na stadionie. Ale podnosiło ranking w Pucharach. Gdy do Pucharów dostały się kluby typu Mladej Boleslav, czy Slovana Liberec, zdarzały się kompromitacje w Kazachstanie, ale też awanse do Pucharów, co regularnie podnosiło ranking. Tymczasm zwłaszcza Slavia i Viktoria kwalifikowały się bądź to do Ligi Mistrzów, bądż wysokich rund pozostałych Pucharów.
Ten sezon jest przełomowy bo wydaje się, że na fali sukcesów trzech czołowych klubów cała czeska Liga idzie do przodu. Zwłaszcza marketingowo. Nawet mały klub z małego miasta jak Teplice potrafi przyciągnąć na trening 2 tysiące dzeci. Na mecze praskich „S” regularnie przychodzi 20 tys. Kibiców
Futbol traci w Czechach złą reputację jaką sobie w poprzednich latach wyrobił. Ludzie chcą oglądać Ligę, i chcą oglądać reprezentację, która także mierzy się z zarzutami o granie archaicznego futbolu, według mało nowoczesnych „czeskich metod szkoleniowych”.
A jak wygląda obecna sytuacja czołowych trzech klubów.? Jako Mistrz kończy sezon Sparta, przed Slavią i Viktorią. Pokrótce przeanalizujemy każdą z tych trzech drużyn.
Sparta Praga
A Filozofia klubu
Pod wodzą duńskiego trenera Briana Prisek Sparta przeszła wielką metamorfozę. Klub od wielu lat dysponuje dużym potencjałem finansowym. Właścicielem klubu jest biznesmen Daniel Kretinsky, który był w stanie budować elektrownie atomowe we Francji, albo na jakiś czas przejąć większościowy udział w polskim Radiu Zet. Jednak piłkarsko Sparcie długo nie wychodziło. O ile Slavia i Viktoria Pilzno stawiały na zdolnych czeskich piłkarzy, Sparta upodobniała się do polskich klubów i ściągała przepłaconych piłkarzy zza granicy, a przy tym niezręcznie penetrowała europejskie rynki, podejmując fatalne decyzje transferowe.
Priske nie był pierwszym zagranicznym trenerem zatrudnionym przez Kretinskiego i wydawało się, że także ta decyzja budzi kontrowersje. Duńczyk znakomicie poukładał jednak cały klub. Dosłownie cały klub, bo jeszcze raz okazało się jak dużo znaczy dla klubu dobry trener. A przy tym na wzór zachodni Priske okazał się menadżerem. Starał się przestawić nie tylko piłkarzy, ale i pracowników klubu na pozytywne zachodnie myślenie. Ponosząca reguarnie porażki w Europie drużyna ze stadionu przy Letnej, zaczęła gromić kluby formatu Galatasaray. Nawet pogrom doznany ze strony Liverpoolu, da się wytłumaczyć próbą podjęcia ofensywenej gry. Teraz Sparta jest klubem, który do Ligi Mistrzów jako Mistrz Czech zakwalifikował się bez eliminacji. I który w LM nie stoi na straconej pozycji.
Drużyna
Grająca wcześniej reaktywnie Sparta wniosła do Ligi przebojowość, ofensywny styl i polot. Drużyna często gra ciekawym ustawieniem 1-3-6-1, w którym czwórka piłkarzy w linii pomocy – Słowak Luka Haraslin, czeska gwiazda Ladislav Krejci i najlepszy zagraniczny piłkarz czeskiej Ligi Veljko Birmancević dają siłę pozwalającą rozbijać rywali w pył, jak na przykład 18.05 Mladą Boleslav 5:0 na wyjeździe.
Slavia Praga
Filozofia
Obawiano się o przyszłość Slavii po odejściu z urzędu prezedenta Republiki Czeskiej Milosza Zemana silnie promującego chiński biznes. Brzmi to absurdalnie, ale Slavia miała chińskiego inwestora, co było efektem koniukntury na chińskie inwestycje związanej z prezydenturą Zemana, a szefem klubu był promujący chińskie inwestycje Jaroslav Tvrdik. Obecnie w związku z ograniczaniem chińskich wpływów w Europie klub z powodzeniem przechodzi przemiany właścicielskie. Liczono na zdobycie Mistrzostwa Czech już w tym sezonie, jednak jak twierdzą eksperci CT Sport Slavia niejako podarowała tytuł Sparcie, popełniając radosne błędy.
Drużyna
Od wielu lat trenerem Slavii jest Jindrich Trpsovsky, z którego dorobku intensywnie czerpie Marek Papszun. Slavia stara się grać podobnie jak Raków intensywnie, pressingiem, szybko po odzskaniu piłki. Kolejny rok bez Mistrzostwa bardzo boli kibiców i trener Trpsovsky nigdy nie miał tak złej prasy. Tym niemniej jego pozostanie na kolejny sezon wydaje się niemal przesądzone. Klub regularnie promuje młodych czeskich piłkarzy, do perfekcji doprowadził bowiem szkolenie młodzieży. Odradzająca się siła czeskiej reprezentacji, to także zasługa szkolenia w Slavii. Zespół nie ma może tak wielkich gwiazd jak w poprzednich latach, ale oparty jest na czeskich graczach, ze znakomitym Jindrichem Stankiem w bramce, i napastnikami pokroju Vaclava Jurecki, a także na przykład żelaznym obrońcą Davidem Zimą. Świetnych obcokrajowców jak na przykład grający już kilka lat w Czechach Mick Van Buren też zresztą nie brakuje. Trener Trpsovsky liczy na powrót do zdrowia wszystkich piłkarzy bo potencjał i szerokość składu są ogromne.
Viktoria Pilzno
Filozofia
Viktoria przez lata nadrabiała dystans finansowy jaki dzielił ich od „praskich S” mądrą budową klubu, sprowadzaniem ciekawych piłkarzy. W momencie gdy zaczęła do nich tracić dystans sprowadziła ciekawego trenera. 72 letni Miroslav Koubek (zatrudnienie trenera w tym wieku zszokowało czeskie środowisko piłkarskie) dał drużynie nową jakość. Viktoria dotarła do ćwierćfinału Ligi Konferencji gdzie „postawiła się” Fiorentinie. Co więcej remis w pierwszym meczu z „Violą” dał brakujący punkt do rankingu i miejsce dla drugiej czeskiej drużyny w Lidze Mistrzów. Viktoria z tego nie skorzysta, bo w Lidze zajęła trzecie miejsce, ale ma jeszcze szansę na zdobycie Pucharu Czech. I zdaniem czeskich dziennikarzy nie jest bez szans ze Spartą.
Drużyna
Koubek postawił na defensywne ustawienie, wręcz ultradefensywne. Dość powiedzieć, że w drugim meczu z Fiorentiną Pilzno oddało dwa strzały przy 42 Fiorentiny. A mimo to bramki dla „Violi” padły w końcówce dogrywki. W ten sam sposób Viktoria będzie chciała zneutralizować Spartę w finale Pucharu Czech i nie jest bez szans.
Choć klub posiada kilku ciekawych obcokrajowców nie brakuje tu znanych czeskich piłkarzy jak Vaclav Jemelka, czy Matej Vydra. A co ciekawe jedną z gwiazd jest Jan Kliment, który grał w Wiśle Kraków w fatalnym spadkowym sezonie.
Rewelacja sezonu
Banik Ostrawa
Kibice Baniku pewni obraziliby się na takie określenie, czwarte miejsce z ponad 20 punktami straty do czwartego Pilzna to nie jest szczyt ich marzeń. Warto pamiętać jednak, że niedawno klub był na krawędzi upadku, został uratowany akcją kibiców „Murem za Banikiem”. Trener Pavel Hapal wykonuje tu mądrą pracę, która powinna zaprocentować w przyszłości.
Walka o utrzymanie.
Czechy stosują zapomniany już w Polsce system z grupą mistrzowską (6 najlepszych drużyn, i 6 najsłabszych), który jest krytykowany i ma osłabiać szanse w Europie. Rywalizacja w grupie spadkowej jest niezwykle ciekawa. Nieprawdopodobnych emocji dostarczała w sezonie covidowym mimo, że została przerwana ze względu na zakażenie piłkarzy dwóch śląskich klubów koronawirusem. Oba kluby jednak nie spadły, mimo, że…ich spadek wydawał się prawie przesądzony. Do akcji wkroczyła komisja Ligi, która musiała inwestygować czy aby piłkarze obu drużyn nie złapali covida celowo. Jakiegoś zbiorowego udziału w „korona party” nie stwierdzono, ale wątpliwości pozostały.
W tym sezonie o utrzymanie walczą Karvina, Fastav Zlin i Ceske Budejovice. Wszystkie te kluby pochodzą z najsilniej dotkniętych przez transformację regionów Czech i mają problemy z pozyskaniem sponsorów.
Porównanie z Polską i Baza Kibicowska
Czołowa trójka Ligi nie dysponuje potencjałem większym niż czołowe polskie kluby, jednak prowadzi mądrzejszą politykę w aspekcie czysto piłkarskim i jest kołem zamachowym nie tylko czeskiej Ligi ale i całego czeskiego futbolu. Reszta teraz nadrabia zaległości i wchodzi na ścieżkę rozwoju biznesowego, którą polski futbol podąża. Czescy dziennikarze nie ukrywają zresztą fascynacji polskim modelem marketingowym, uznają słabośc piłkarską polskiej Ligi, choć Ci, którzy lepiej znają nasz futbol mówią, że Polska Liga jest po prostu bardzo wyrównana, a ten równy poziom nie pozwala wyłonić odpowiednika odnoszącej sukcesy w Europie czeskiej „wielkiej trójki”. O ile Praga i Ostrawa, a także Pilzno prezentują obrazki znane z polskich boisk, na wielu innych stadionach obraz pustych trybun jest przygnębiający. Również piłkarsko „dół” czeskiej Ligi prezentuje poziom bliższy polskiej 1 Lidze niż dołom Ekstraklasy.
Jednak dla polskich włodarzy powinien to być wzór do przemyślen, że nawet przy ograniczonym potencjale można osiągać sukcesy i niekoniecznie Polska musi być tylko „Mistrzem Polski”.
Opublikuj komentarz