Logika Ekstraklasy vs Logika w Ekstraklasie.
Cracovia remisuje ze Stalą Mielec 2:2. Pasy tracą w 86 i 87 minucie dwubramkowe prowadzenie. Cracovia znajduje się na krawędzi strefy spadkowej, a Stal na razie dość spokojnie osiadła w środku tabeli. Czy w tegorocznej postawie obu zespołów jest logika i czy miejsce obu drużyn w tabeli wynika z przypadku, czy jest efektem realizacji pewnych założeń? Na początek przyjrzymy się Cracovii, Stal Mielec głębiej przeanalizujemy po zakończeniu ostatniej kolejki PKO Ekstraklasy.
Wczorajsze spotkanie
Cracovia przystępując do spotkania wiedziała, że jeśli nie pokona Stali, a Puszcza wygra w poniedziałek z Widzewem znajdzie się w strefie spadkowej. Mówi się także, że na włosku wisu posada Jacka Zielińskiego, którego zastąpić ma Janusz Niedźwiedź.
Stal natomiast ma ostatnio znakomitą serią, potwierdzoną pokonaniem Pogoni i Górnika Zabrze. Nastroje zachwiała porażka w Pucharze Polskim z Widzewem.
Sam mecz był oparty na wzajemnym wyczekiwaniu. Cracovia nie chciała grać tak intensywnego spotkania jak z Ruchem, raczej kontrolować grę, Stal nie forsowała tempa, wyczekiwała w niskim pressingu i starała się kąsać. Z biegiem czasu kreatywna pomoc Cracovii coraz częściej rozmontowywała defensywę Stali. Od początku zagrożeniem były też stała fragmenty podopiecznych Zielińskiego, z wykorzystaniem wysokiego Kamila Glika.
Wreszcie Cracovia strzeliła bramkę w 70 minucie. Benjamin Kallmann zszedł do środka i oddał piękny strzał z dystansu. Gdy w 80 minucie na 2:0 podwyższył z karnego Karol Knapp wydawało się, że Cracovia ma wygraną w kieszeni. Pierwszą wygraną od 9 spotkań.
I wtedy stała się rzecz z pozoru niewytłumaczalna. Najpierw trener Kiereś zmienił ustawienie z 3-4-3 na 3-5-2. Celem było przejście z niskiego pressingu do ataku pozycyjnego. Kolejny raz okazało się, że Stal potrafi kreować. Choć trener Zieliński mówił na konferencji że na zapaść jego zespołu nie ma wytłumaczenia. Między 86 a 87 minutą w przeciągu tak krótkiego czasu Stal odrobiła straty. Bramki zdobyli Kai Meriuoto i Krystian Getinger.
Choć Stal ma negatywne doświadczenia dwóch poprzednich wiosen gdy niebezpiecznie zbliżała się do strefy spadkowej, 10-punktowa przewaga nad 16-tym miejsce wygląda bardzo obiecująco. Natomiast Cracovia spędzi zimę drżąc o utrzymanie. Ciągle wydaje się, że to Pasy mają bogatego sponsora i większy potencjał. Jak uzasadnić taką sytuację w tabeli?
Sytuacja Cracovii
Nie jest tajemnicą, że w Cracovii zdecydowano się na cięcia. Choć deklarowana była walka o puchary, środek tabeli raczej nie byłby rozczarowaniem. W oczy rzuca się wąska kadra pierwszego zespołu. Jednak to ciągle nie jest zespół na spadek z Ligi. Gdzie Cracovia może poszukać poprawy.
Wydawało się że po letnich osłabieniach zespół ciągle ma wystarczająco dużo jakości. Choć wiadomo było, że takich piłkarzy jak choćby Karol Niemczycki zastąpić będzie ciężko.
Problemem w Cracovii jest zgubienie balansu między atakiem a obroną. Zespół przez lata słynący ze znakomitej obrony został pozbawiony mocnych atutów na pozycjach od bramkarza po defensywnego pomocnika. Daleki jestem od „wieszania psów” na konkretnych piłarzach jak na przykład Hoskonen. W Cracovii dojrzewa świadomość konieczności 2-3 transferów zimą powinny one zostać przeprowadzone przede wszystkim na pozycjach defensorów i defensywnych pomocników. Pasy mają wystarczająco dużo atutów z przodu ; zwłaszcza w linii pomocy.
Linia pomocy jest krytykowana za brak kreatywności. Cracovia dłużej niż w poprzednich sezonach utrzymuje sie przy piłce. Nie zawsze przekłada się to na ilość nie tylko bramek, ale nawet wynikach w budzącej wątpliwości co do prawidłowego oddawania przebiegu meczu statystyki excepted goals.
Można zrozumieć trenera Zielińskiego, że w sytuacji gdy jego drużyna pierwszy raz od dłużeszego czasu jest silniejsza z przodu niż w tyłach (przynajmniej personalnie) próbuje wykorzystać potencjał zawodników w środku pola, i przejść na bardziej ofensywny styl. Jeśli popatrzymy na spotkanie wygrane przez Cracovię to widzimy jeden mecz gdy Pasy wygrały będąc całe spotkanie w defensywie i troche wyczerpały przysłowiowy „limit szczęścia”. Mowa o sierpniowym spotkaniu z Radomiakiem. W tym samym okresie Pasy pokonały Zagłębie Lubin 2:1 po znakomitym meczu. Linia pomocy zagrała znakomicie, do spółlki z wahadłami (zwłaszcza Rapa), a Pasy nieustannie stwarzały zagrożenie pod bramką rywali.
Było jeszcze kilka spotkań gdy Cracovia stwarzała sytuację pod bramką silnych rywali, lub tak jak w meczu z Ruchem przez godzinę w niesamowitym stylu goniła wynik grając w dziesiątkę. Na przykład za mecz z Lechem Pasy zasłużenie zebrały świetne recenzje i to mimo remisu.
Problem był wtedy gdy w drugiej linii pojawiał się zastój, Cracovia grała siermiężnie, i pojawiały sie straty. Wtedy okazywało się że większy procent posiadania piłki obraca się przeciwko Pasom, ponieważ rywale kąsają i kontratakują. Były takie mecze jak porażka z Pogonią 1:5 czy Jagiellonią 2:4. Obie te drużyny mają wystarczającą jakość w ataku by przez cały mecz nieustannie pressować stwarzać zagrożenie. Wtedy okazywało się że jakośc obrony Pasów jest za słaba by uniknąć nokautu
Jakie wnioski można wyciągnąć?
Zadaniem Cracovii na przerwę zimową jest dostosowanie stylu gry do potencjału personalnego i realiów walki o utrzymanie. Potencjał Cracovii nie jest wystarczający do tego by dominować w każdym meczu, poza tym wydaje się że to nie tyle błędy pomocników przyczyniają sie do straty bramek po kontrach co problem, który nazwałbym „kazusem Krychowiaka z meczu ze Słowacją”. Zakładamy że w zespole trenera Zielińskiego brakuje zawodników, którzy właściwie zasekurowaliby linię pomocy po stracie piłki. Należy zadbać zimą o wzmocnienie jakości na pozycjach od defensywnego pomocnika po bramkarza. Ten sezon pokazuje że zespoły z teoretycznie niższą jakością są w stanie skutecznie utrudniać życie potentatom takim jak Legia, Lech czy Pogoń, jeżeli w zależności od preferencji trenera umiejętnie zagrają w wysokim lub niskim pressingu. I z drugiej strony drużyny z dołu tabeli, a tu najlepsze przykłady to Stal Mielec czy Warta lepsze wyniki notują z potentatami, są w stanie remisować a nawet wygrywać. Tracą jednak punkty z drużynami o podobnym poziomie. Paradoksalnie dla klubu z ograniczonym potencjałem łatwiej jest przetrwać napór rywala, nieustannie pressując niż samemu atakować.
Jeśli Cracovia chce się utrzymać, a nawet powalczyć o środek tabeli powinna rozwiązać dysproporcje między formacjami ofensywnymi a defensywą, kwestię dla drużyn broniących się przed spadkiem absolutnie kluczową. Inaczej może okazać sie że spadł zespół, którego potencjał piłarski i jakość ofensywy wystarczyłaby do gry o minimum 9 miejsce.
Opublikuj komentarz