Luk Lublin wciąż niepokonany! Ślepsk Suwałki był bez szans

Bogdanka Luk Lublin pokonał w swojej hali 3:1 Ślepsk Malow Suwałki. Drużyna gości urwała jednego seta, jednak na przestrzeni całego spotkania była widoczna różnica poziomów drużyn. Luk Lublin nie zaznał jeszcze w tym sezonie goryczy porażki, z kolei Ślepsk podchodził do spotkania z dwoma zwycięstwami w 6 kolejkach.

Mocne otwarcie Luku Lublin

Dobrze wszedł w mecz Kewin Sasak. Najpierw dobrze zaatakował, potem zdobył punkt pojedynczym blokiem i tym sposobem gospodarze wyszli na prowadzenie 2:1 Długo jednak Luk Lublin nie mógł uciec na więcej niż punkt, ponieważ wiele ich ataków było torpedowanych przez dobrze zorganizowaną formację bloku gości.Dopiero przy stanie 12:8 podopieczni Massimo Bottiego uzyskali kontrolę nad pierwszym setem. Ślepsk nie miał zamiaru się jednak poddać. Na stan 14:11 mocno zaserwował Mariusz Filipiak. Piłka po zagrywce aż zgasła na dłoniach Tuinstry. Kapitan Ślepska zepsuł jednak kolejną zagrywkę. Nie zmarnował jej za to Wilfredo Leon, który także zdobył asa. Kilka dobrych zagrywek Henrique Honorato przywróciły wiarę Suwalszczanom. Przegrywali już tylko 16:20. W ostatnich akcjach jednak gwiazdorsko zagrał Wilfredo Leon. Posyłał trudne zagrywki, jedna z nich zakończyła się nawet asem, a seta zakończył mocnym atakiem z prawej flanki.

W pierwszej akcji następnego seta doszło do niecodziennej sytuacji. Sędzia początkowo wskazał punkt na rzecz drużyny gości, za sugestią trenera… gospodarzy, Massimo Bottiego. Nie był jednak do końca pewny wskazania szkoleniowca Luku i poprosił o wideoweryfikację. Po niej przyznał punkt Lublinianom, wbrew pierwotnej deklaracji trenera. W kolejnych akcjach Luk Lublin sukcesywnie budował przewagę, nad rywalami. Dobre ataki Kewina Sasaka czy Benniego Tuinstry przełożyły się na prowadzenie 14:9. Czternasty punkt Lublinianie mogą zawdzięczać Wilfredo Leonowi. Gdyby nie jego ofiarne przyjęcie niemal z linii boiska, Bennie Tuinstra nie mógłby ładnie zaatakować pod blok Ślepska. W tamtym momencie Jakub Macyra znalazł jednak sposób na zawodników Luku. Jego ataki zaczęły przedzierać się przez blok rywali, dołożył do tego jeszcze skuteczny blok. Tym sposobem Ślepsk Suwałki przegrywał w tamtym secie tylko 14:16. Dzięki dobremu atakowi Honorato Ślepsk przegrywał tylko 16:17, a chwilę później już remisował. Dwa bloki Kewina Sasaka odmieniły jednak sytuację i Luk Lublin wciąż prowadził. Tak jak pod koniec pierwszej partii, tak również teraz Wilfredo Leon złapał wiatr w żagle pod koniec seta. Polsko-kubański siatkarz najpierw trzykrotnie zdobył punkt po mocnym ataku, a po wejściu na zagrywkę zdobył jeszcze asa.

Ślepsk Suwałki doszedł do głosu

Trzecią partię dobrze rozpoczęli zawodnicy z Suwalszczyzny. Podrażnieni złą końcówką poprzedniego seta, chcieli zrewanżować się gospodarzom. Ci jednak grali solidnie, więc wynik oscylował wokół remisu. Przełamanie przyszło przy stanie 5:5, kiedy na zagrywkę w drużynie gospodarzy wszedł Aleks Grozdanow. Najpierw zaserwował asa, potem jego koledzy dołożyli podwójny blok i Lublinianie mogli uspokoić swoją grę. Ślepsk Suwałki nie chciał jednak dać za wygraną. Do remisu 10:10 doprowadził Paweł Halaba, najpierw z trudnej pozycji przyjmując piłkę, a następnie skutecznie blokując atak. Prowadzenie gościom dał za to Konrad Stajer, dzięki mocnej zagrywce. Bez dwóch zdań można powiedzieć, że był to najciekawszy set tego spotkania. Obie drużyny wymieniały się mocnymi zagrywkami, ciekawymi atakami. W końcówce emocje nie słabły, a wręcz przeciwnie. Wynik cały czas był bliski remisu. Przy stanie 23:23 koszmarny błąd popełnił Konrad Stajer. Środkowy ekipy z Suwałk zamachnął się przy próbie ataku i nawet nie dotknął piłki. Wydawało się, że ten błąd będzie kosztował Ślepsk porażkę w całym spotkaniu. Wtedy jednak zawodnicy Dominika Kwapisiewicza rozegrali trzy świetne akcje i wygrali trzeciego seta 26:24.
Tym razem to Lublinianie wyszli na kolejnego seta zmotywowani złą końcówką poprzedniego. Ostro walczyli o każdy punkt, jednak goście ze spokojem kontrowali ich ataki. Ślepsk Suwałki przetrwał napór Luku z pierwszych punktów, potem zaś sam przejął inicjatywę. W pewnym momencie objęli nawet 3-punktowe (8:5) prowadzenie. Ten dystans utrzymywał się przez sporą część seta. Dopiero seria dobrych zagrywek Marcina Komendy, z wyniku 14:15 na 18:15 dla Luku, przyniosła zmianę i okazała się kluczowa dla przebiegu meczu. Serwisy nie były mocne, jednak ich prostota utrudniała gościom rozegranie sprawnej akcji. Niedługo później na parkiet weszli Wilfredo Leon oraz Aleks Grozdanow. Ich dobra postawa przypieczętowała zwycięstwo gospodarzy 25:20 w tym secie. Gwoźdźmi do trumny były, nomen omen, dwie kapitalne, nie do wyjęcia zagrywki Leona.
Nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu otrzymał Kewin Sasak. Zdobył aż 20 punktów, w tym są 3 zdobycze po bloku. Obronił też aż 9 piłek, co było najlepszym wynikiem w drużynie, lepszym nawet od Thalesa Hossa. O 3 punkty więcej od Sasaka zdobył jednak Wilfredo Leon, z czego aż było zdobytych bezpośrednio po zagrywce. Ataki lidera Luku miały szczególne znaczenie w końcówkach setów, kiedy wrzucał wyższy bieg. Zapytaliśmy więc Macieja Kołodziejczyka, asystenta trenera Lublinian, czy ich zespół nie zaczął uzależniać wyników od dyspozycji Leona. Kołodziejczyk odpowiedział: „Wiemy jak ważną postacią dla naszej drużyny jest Wilfredo Leon, ale to nie jest nasz jedyny zawodnik, który ma wysoką skuteczność w ataku. Myślę, że każdy zawodników jest w stanie wziąć ten ciężar na siebie. Natomiast póki Leon ten ciężar dźwiga, no to czemu tego nie wykorzystać? […] Doceniamy postawę Wilfredo, wiemy że jest to zawodnik, który umie rozstrzygać mecze. Jako sztab mamy jednak zaufanie do pozostałych zawodników”

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL