Mają tytanów w Grand Prix. W lidze na razie problemy.
Bartosz Zmarzlik, Fredrik Lindgren, Jack Holder – tak wygląda aktualnie podium przejściowej klasyfikacji generalnej Speedway Grand Prix. Lubelskie trio radzi sobie póki co fenomenalnie. W finale każdej z dotychczasowych trzech rund SGP znalazło się co najmniej dwóch zawodników Motoru. Statystyka ta daje do myślenia. Prezes Kępa miał nosa do transferów oraz przysłowiowy łut szczęścia i wyłowił na rynku prawdziwych tytanów. Niestety dla Lublinian nie przekłada się to póki co na wyniki Motoru w Ekstralidze.
Jest nieźle, ale bez dominacji.
Fredrik Lindgren i Jack Holder mogą sobie być mocarzami w Grand Prix, ale w lidze aż tak nie błyszczą. Bartosz Zmarzlik potrafi być najlepszym zawodnikiem obu rozgrywek, jednak Szwed i Australijczyk zajmują odpowiednio dwunastą i trzynastą pozycję w klasyfikacji (wg. średnich biegobunktowych) ekstraligowych żużlowców. To wraz z wynikiem ponad dwóch punktów na bieg nadal sytuuje ich ścisłej rozgrywce, nie ma jednak aż takiej lubelskiej dominacji jak na arenie międzynarodowej.
Problemy z torem
Dużo poważniejszą bolączką Motoru jest jednak stan domowego toru. Najpierw musieli przełożyć mecze z Krosnem i Wrocławiem, ze wzgledu na wysoki stan wód gruntowych uniemożliwiajacy wyschniecie nawierzchni lubelskiego owalu. Potem udało im się przeprowadzić zaległy mecz ze Spartą, ale tor był strasznie suchy i wyraźnie nie pasował zawodnikom Motoru. Później bylo już wmiarę dobrze, aż do drugiej połowy maja, gdy podczas opadów woda przesiąkła na spód toru i sprawiła, że w kolejnym tygodniu tor był niejednolity i trzeba było odwołać zaplanowane na 22 maja zawody 250ccm. Kilka dni później w meczu z GKM pojawiły się zaś dziury na łukach będące efektem fałszywych prognoz pogody i przykrycia (z nakazu Elstraligi) toru plandeką podczas upału i odparzenie nawierzchni.
Nieobecność lidera
Tym, co chyba sprawia Lublinianom największe problemy, jest natomiast kontuzja jednego z liderów – Dominika Kubery. Pochodzący z Leszna zawodnik u24 po pierwszych czterech kolejkach wykręcił średnią 2,263 punkta na bieg, dzięki czemu obecnie jest ósmym żużlowcem w lidze. Razem z Holderem, Lindgrenem i Zmarzlikiem mogliby tworzyć kosmiczny kwartet, jednak podczas treningu przed Grand Prix na Stadionie Narodowym, gdzie Kubera miał startować z dziką kartą, zanotował on upadek, który skutkował urazem kręgosłupa i przerwą od jazdy na żużlu. Pod nieobecność lidera Lublinianie muszą sobie radzić poprzez wystawianie do składu aż trzech juniorów, co znacząco osłabia siłę rażenia Motoru.
Rośnie następca Cierniaka
Brak Dominika Kubery stał się okazją dla młodziutkiego Bartosza Bańbora. Były zawodnik Stali Rzeszów wystąpił do tej pory w trzech spotkaniach, a na torze w Toruniu zdobył swoje premierowe punkty w Ekstrslidze. Refleks na starcie Bańbor ma bardzo dobry. W seniorskich rozgrywkach brakuje mu jeszcze umiejętności rozgrywania pierwszego łuku i jazdy na dystansie jednak w lidze u24 czy rozgrywkach juniorów dowiódł już nie raz swego potencjału. To dobra informacja dla Motoru, gdyż Cierniak w przyszłym roku będzie miał już 22 lata, a Bańbor ma jeszcze przed sob wiele lat jazdy jako junior i wydaje się idealnym kandydatem, by go zastąpić.
Huragan w play – offach?
Co prawda póki co Motor radzi sobie w kratkę, jednak jeśli Kubera wróci do jazdy w formie sprzed kontuzji, a problemy z torem zostaną zażegnane, Lublinianie mogą stanowić w play-offach huraganową siłę i stanowić postrach dla każdego rywala. Jeśli dodać do tego jeszcze lubelski talent do odrabiania strat oraz doświadczenie, zdobywane przez juniorów pod nieobecność u24 Motoru, to ekipa z Lublina ciągle pozostaje jednym z najpoważniejszych kandydatów do złota.
Antonik
Opublikuj komentarz