Majstersztyk Lookmana. Atalanta po 61 latach zdobywa trofeum!
Dublin to miejsce, w którym został postawiony kolejny kamień milowy futbolu. Bayer Leverkusen, po serii 51 meczów bez porażki, musiało uznać wyższość Atalanty. Drużyna Gian Piero Gasperiniego pokonała „Aptekarzy” 3:0. Zasadniczo pokonał ich jeden niski Nigeryjczyk – Ademola Lookman. Ofensywny piłkarz Atalanty, strzelając hat-tricka, zapisał się na kartach historii, której nikt nie ma zamiaru zmazywać.
Żelazne płuca Bergamo
Od początku spotkania piłkarze Atalanty nałożyli wysoki pressing na niemiecki zespół. Bardzo aktywnymi zawodnikami w odbiorze piłki byli Koopmeiners, Zappacosta i De Ketelaere. Włoski wahadłowy tego dnia wykazywał się wyjątkową determinacją, podwajając swój wysiłek w porównaniu do poprzednich meczów. Zespół Xabiego Alonso, mając w głowach wagę tego spotkania i ciągnącą się serię bez porażek, wydawało się być przytłoczonym tym wszystkim. Wykorzystali to piłkarze Gasperiniego, którzy podeszli do meczu bez kompleksów, z nastawieniem, że mogą wygrać finał, ale nie muszą. Porażka z Juventusem nie załamała ich, a jedynie pokazała, co należy poprawić, aby taktycznie zdominować Bayer Leverkusen.
Kapitalne spotkanie rozegrał Ederson. Świeżo powołany na Copa America brazylijski pomocnik nie tylko znakomicie rozgrywał piłkę, ale także asekurował obrońców, gdy piłka trafiała za ich plecy. Był praktycznie wszędzie, a jego wytrzymałość zjadała cały zespół „Aptekarzy”. Doskonale uzupełniał się z Koopmeinersem, który aktywnie wychodził do wysokiego pressingu. Historia Edersona jest niezwykła – 30 stycznia dwa lata temu wyjechał z Brazylii do włoskiej Salernitany. Wystarczyło mu pół roku gry, aby wyróżnić się na tle innych piłkarzy. Zauważył to Gasperini, który zdecydował się na jego transfer, co mogło wydawać się odważnym ruchem. Pozyskanie Edersona kosztowało 21 milionów euro, ale okazało się to trafioną inwestycją.
Solidnym fundamentem obrony był Isak Hien. Szwed wygrywał większość pojedynków z rywalami i podejmował odważne decyzje, choć zdarzały mu się momenty zawahania. Do kolektywu defensywnego na początku drugiej połowy dołączył Scalvini. Wówczas obrona Atalanty przypominała mur chiński. Scalvini przecinał groźne piłki, które mogłyby zakończyć się źle dla jego drużyny, gdyby przeszły. Można powiedzieć, że Giorgio to jeden z kluczowych zawodników przyczyniających się do przerwania serii Bayeru Leverkusen.
Występ Ademoli Lookmana w finale europejskich pucharów był wisienką na torcie całego meczu. Nigeryjczyk zapisał się na kartach historii swoim hat-trickiem, który będziemy pamiętać przez długi czas. Stał się pierwszym afrykańskim piłkarzem, który strzelił trzy gole w finale europejskich pucharów. Jest również jedynym zawodnikiem, który dokonał tego wyczynu w XXI wieku. Ostatnim piłkarzem, który zdobył trzy bramki w finale europejskich pucharów, był Jupp Heynckes.
Wracając do występu Ademoli, warto podkreślić niezwykłą cechę napastnika – spore rozluźnienie w kontrolowaniu piłki. Jego poruszanie się po boisku przypominało dzieło sztuki namalowane przez najpopularniejszego malarza na świecie. Lookman zaliczył 4 udane dryblingi na 7 prób i wykonał dwa kluczowe podania. Mimo niskiego wzrostu był w stanie rywalizować na równi w pojedynkach jeden na jeden z wyższymi od siebie rywalami. Zawodnicy Bayeru nie byli gotowi na tak szybkiego i pełnego determinacji Lookmana, który marzył o tej chwili przez całe życie.
Wychowywał się w biednej rodzinie, ale trudności życiowe nie powstrzymały go przed dążeniem do swoich marzeń. Finałowy występ jest świadectwem jego talentu i determinacji.
Najsłabsze punkty Leverkusen
– Amine Adli z pewnością będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o środowym wieczorze. Stracił piłkę aż 22 razy i był kilkakrotnie faulowany, co wyprowadzało go z równowagi. Widać było, że pragnie się zrewanżować swoim rywalom, aby wyrównać rachunki, ale nie szło mu to najlepiej. Mimo że był ustawiony najwyżej ze wszystkich piłkarzy „Aptekarzy”, nie zdołał oddać ani jednego strzału. Drybling Marokańczyka również zawodził, co było piętą achillesową, nad którą będzie musiał popracować.
– Granit Xhaka był cieniem samego siebie. Spośród wszystkich uczestników finału, to właśnie Szwajcar najczęściej tracił piłkę – aż 32 razy. Miał być kluczowym graczem w drodze do zwycięstwa, jednak bardziej przeszkadzał niż wnosił jakiekolwiek pozytywy. Z 14 długich podań, które zagrywał, tylko 4 dotarły do odpowiedniego adresata. Mimo to, Xabi Alonso mocno w niego wierzył i nie zdecydował się na zmianę.
– Jeremie Frimpong zaprezentował w tym meczu znacznie wolniejsze tempo niż zwykle. Przegrywał pojedynki sprinterskie, często wypuszczając piłkę zbyt mocno do przodu. Defensywa Atalanty skutecznie znalazła sposób na Holendra, ograniczając mu przestrzeń na boisku. Kompletnie nic mu nie wychodziło – ani dośrodkowania, ani dryblingi, które zwykle były jego atutami. Od dawna nie widzieliśmy tak słabego występu Frimponga. Zazwyczaj dominował na prawej stronie boiska, męcząc rywali swoimi sprintami.
Gasperini: „Nie chodzi tylko o to, że wygraliśmy, ale jak wygraliśmy. Pokonaliśmy Liverpool, gdy był na szczycie tabeli Premier League, Sporting, a teraz Bayer Leverkusen… jesteśmy niezwykle dumni”.
Ośmioletnia praca Gian Piero Gasperiniego nareszcie została zwieńczona europejskim pucharem. Przez ten okres pracy w Atalancie, pod jego wodzą, trenował ponad stu piłkarzy. Na transferach nie szastał dużymi pieniędzmi. Skromnie budował kadrę, dobierając odpowiednich zawodników do swojej filozofii taktycznej. Najświeższym przykładem jest Isak Hien. 25-latek nie był oczywistym wyborem do wzmocnienia obrony, ale praca z Gasperinim pozwoliła mu osiągnąć nowy, nieznany wcześniej poziom.
Niektórzy piłkarze, w tym Maehle, narzekali na surowe podejście Gasperiniego, zarówno pod względem sportowym, jak i poza nim. Teraz widać, że nawet zwracanie uwagi na najmniejsze detale może przynieść ogromne rezultaty. Pressing jeden na jednego działa bardzo skutecznie, a z obecnym składem funkcjonuje znakomicie. Aktualna kadra Atalanty mogłaby się nie zmieniać, a dalsze treningi tylko by ją ulepszały.
Jak sam 66-letni trener wspomniał, w tej edycji Ligi Europy pokonywali prawdziwych gigantów. Nie ma tu mowy o szczęściu, tylko o zdrowym i chłodnym podejściu do większych rywali. Włosi rozpracowali kandydata do triumfu, czyli Liverpool, wykorzystując ich słabe punkty. To właśnie charakteryzuje Atalantę – potrafią doszczętnie rozpracować rywala, nie dając mu pola do popisu. La Dea nie potrzebuje utrzymywać się przy piłce przez 70% meczu. Rzadko kiedy taką statystykę osiąga Bergamo.
Opublikuj komentarz